Galaretka fiołkowa

29 kwietnia 2011

galaretka fiołkowa ze świeżych kwiatów fiołka

Moje ukochane fiołki zaskoczyły mnie i przechytrzyły jednocześnie w tym roku. Wyjątkowo długa zima sprawiła, że musiałam czekać na nie bardzo długo i kiedy wszyscy pisali, że jest ich wysyp, w moim ogródku na dalekiej północy nie było nawet ich śladu. Pojawiły się w końcu tydzień przed Wielkanocą - akurat ten tydzień, w którym nie miałam ani chwili wolnego czasu na ich zbieranie. Na fiołkobranie wybrałam się dopiero w słoneczny, drugi dzień świąt, ale część kwiatków wówczas zdążyła już przekwitnąć, a większość przywiędnąć. Zostały mi takie fiołkowe "spady", które mimo wszystko, z lekkim rozczarowaniem zebrałam. A że wszystkie "spady" najlepiej sprawdzają się zapakowane w słoikach, we wszelkiej maści przetworach, więc i fiołki postanowiłam w tym roku przerobić na słodkie i pachnące smarowidło do pieczywa. Kiedyś miałam okazję spróbowania sklepowej konfitury z płatków fiołka - była ciekawa w smaku, chociaż wyraźnie "podkręcona" sztucznym aromatem. Początkowo miałam zamiar zrobić jej domową wersję, ale wizja przebrania wszystkich kwiatków i oddzielenia płatków od maleńkich części zielonych szybko zweryfikowała plan i stanęło na różowo-fioletowej galaretce :)

Syrop fiołkowy części z Was wydaje się mdły i bez szczególnego smaku i aromatu (chociaż, jak każdy syrop, sprawdza się dopiero po rozcieńczeniu lub jako dodatek smakowy dodatek). Galaretka jest inna - większa ilość soku z cytryny i mniejszy dodatek cukru, plus słodka fiołkowa woń sprawiają, że jest bardzo przyjemna w bezpośrednim kontakcie :) A konfiturę z płatków zrobię następnym razem (tylko trochę poćwiczę cierpliwość ;)).

galaretka fiołkowa ze świeżych kwiatów fiołka

Galaretka fiołkowa:

4 szklanki fiołków,
1 litr wody,
1/2 szklanki soku z cytryny,
500 g cukru żelującego z pektynami

Kwiatki fiołków oczyszczone z łodyżek (i ewentualnych mieszkańców ;)) wsypać do szklanego naczynia i zalać gotującą się wodą. Przykryć i odstawić na co najmniej 2 godziny.

Napar odcedzić, dodać sok z cytryny i wymieszać z cukrem. Podgrzewać do wrzenia, po czym gotować około 2-3 minuty. Gorącą galaretką napełnić wyparzone, suche słoiki. Zapasteryzować.

galaretka fiołkowa ze świeżych kwiatów fiołka

47 komentarzy

  1. Jest piękna. Jak z 'Alicji w Krainie Czarów' . Smaku mogę się tylko domyślać.

    Pozdrawiam!
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne fiołeczki! Piękna ta galaretka. Ależ u Ciebie musi pachniec Komarko. Cudownie to wszystko wygląda, wręcz bajkowo.

    Usciski:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się...bajkowe...piękny kolor...na pewno świetny smak...super pomysł:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Komarko, zaczarowałaś wszystko tak przepięknie... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co za kolor! Jestem bardzo ciekawa smaku:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny pomysł i jaki cudowny kolor! Bardzo mi sie podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  7. U Ciebie zawsze jest poezja Komarko !

    OdpowiedzUsuń
  8. Jaki obłędny kolor ma ta fiołkowa galaretka! Cudnie wygląda, jak z bajki!

    OdpowiedzUsuń
  9. O tak, to czysta poezja:) Piękne kolory!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. ja chyba na zawał zejdę z zazdrości o tą galaretkę :DDD
    Komarko, ja nie mogę na to patrzeć bez emocji , jakie cudo stworzyłaś , prawdziwe cudo
    a jakie to cudo ma zdjęcie ,ach

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudny kolor tej galaretki. Aż mnie ściska z zazdrości :)
    I ta cierpliwość w zbieraniu - PODZIWIAM!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ile dobroci w jednym słoiku! Cudo!

    OdpowiedzUsuń
  13. Coś c u d o w n e g o! Naprawdę szczerze mnie zachwyciłaś tym postem - nie potrafię się napatrzyć!

    I tylko teraz mogę wyobrażać sobie jak to cudo smakuje...
    Ściskam! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Och, ta galaretka ma niesamowity kolor! Ciekawa jestem jej smaku, ogromnie...

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękny kolor. I te pani zdjęcia.
    Zawsze mają taki własny oryginalny styl. Po prostu te fotografie różnią się od innych mają to coś.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nigdy nie jadłam niczego fiołkowego... :(.
    Twoja galaretka ma tak piękny kolor, że nie mogę przestać na nią patrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Robiłam galaretkę fiołkową bodajże dwa lata temu. jest u mnie na blogu. Nie taką do smarowania pieczywa, a bardziej taka zwartą, do zjedzenia, np z bita śmietaną.

    OdpowiedzUsuń
  18. Wygląda bajkowo!!!
    nie wiem jak smakuje, a chętnie bym spróbowała... szkoda, że nie mam dostępu do fiołków, ale może kiedyś ;-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Naprawdę pięknie wygląda, nie ma czego żałować. A czy ta galaretka pachnie?

    OdpowiedzUsuń
  20. Wygląda bardzo smacznie a do tego mogicznie

    OdpowiedzUsuń
  21. U mnie fiołki dawno przekwitły, a galaretka ciągle czeka na obfotografowanie;)
    Tylko moja jest bardziej różowa.
    Pozdrawiam fiołkowo

    OdpowiedzUsuń
  22. Komarko , jesteś prawdziwą fiołkową czarodziejką !!!
    Galaretka wygląda bajecznie ! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jaki ładny kolor :) Ja jeszcze nigdy nic "kwiatkowego" nie jadłam, nie miałam jeszcze odwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Oj Komarko, śliczna ta galaretka. Kiedys i mi się uda zrobić coś z fiołków. Zawsze uwielbiałam ich zapach, a rzadko zdarza mi się spróbować ich smaku. Dobrze, że można popatrzeć przynajmniej na pyszne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Fiołkobranie brzmi przeuroczo :) Najlepiej oddają to efekty, piękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  26. A widzisz!
    A ja zapatrzona w Twoje ubiegłoroczne zdjęcia też chciałam przygotować fiołki. Ale zanim przyjechałam do domu, spóźniłam się o tydzień (!). Ale powiedziałam "nic, to, fiołki znajdę". Wybrałam się z siostrzyczką na koniec wsi, patrzę: są jakieś fiołki, no dobra, zbieramy.

    Po powrocie do Babci mówię jej, że te kwiatki jakieś tak mało fiołkowe i tak nie pachną.. Babcia popatrzyła i mówi "Bo to nie prawdziwe wonne fiołki ale takie inne, dzikie..". No i tyle było z moich fiołkowych przetworów.

    Dodam, że teraz u nas kwitną białe, ale one nie mają tkaiego ładnego aromatu (poza tym jak na złośc zakwitły jak wracałam na studia do krk! ) Co za podstępne bestie!Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  27. Kolor jest przepiękny, cudowna. Ja też mam pokłady fiołków, ale wolę podziwiać je i Twoją galaretkę z daleka, mimo wszystko. Dziewczyny mają racje, jak z bajki to wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  28. musi być genialna.. skąd ja tylko tyle fiołków wezmę.. :(
    Pozachwycam się Twoją :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Wygląda cudownie! To jest niesamowite, że patrząc na kwiatki i galaretkę z nich zrobionych można zrobić się głodnym:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Mmm... Kolor ma wspaniały... Zazdraszczamy, tym bardziej że sami niestety nie dysponujemy fiołkami :(

    OdpowiedzUsuń
  31. Piękny kolor. A zapach musi być cudowny.
    U mnie fiołków już dawno nie ma, zresztą, co tza fiołki w mieście...

    OdpowiedzUsuń
  32. niesamowity róż, zachwycający.

    OdpowiedzUsuń
  33. fantastyczny kolor! ciekawa jak smakowało :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Jestem gleboko zainspirowana przepisem :))))))))

    Intrygujaca fiolkowa delicja :)

    Pozdrawiam
    z krainy fiolkowych cukierkow

    A.
    http://twins-fusion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  35. Niesamowita sprawa ta galaretka z fiołków.
    Cos cudnego.
    ; D

    zapraszam również do mnie www.kuchniamalegokuchcika.blox.pl

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  36. Ciekawy przepis i fajny opis. Pozwoliłem sobie dodać Cię do obserwowanych :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  37. coś wspaniałego! Komarko jesteś prawdziwą Fiołkową Królową! żeby takie cuda wyczyniać z tych kwiatków. ja póki co zakochałam się w syropie fiołkowym i dodaję go do czego popadnie - kremów do ciast, lodów, a nawet do budyni, więc nie wyobrażam sobie co będzie gdy spróbuję też galaretki (już widzę jak dodaję ją do croissantów, a może by przełamać jej słodyczą jakiś gorzki pasztet, czy słoną pieczeń...). Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  38. czyli musze poszukac fiołków, bo mnie zafascynowałas!

    OdpowiedzUsuń
  39. Niesamowicie wygląda! Kolor jest niepowtarzalny.

    OdpowiedzUsuń
  40. Jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego bloga- pachnie fiołkami:-) A ty musić koniecznie być Fiołkową Wróżką:-) Robisz takie cuda z fiołków-artyzm kulinarny na najwyższym poziomie...Nie wiedziałm, że poza wąchaniem i podziwianiem można je zjadać i delektować się nimi-dowiedziałam się u Ciebie. A ja kocham fiołki. Wrócę tutaj na pewno
    Pozdrawiam
    Lusi

    OdpowiedzUsuń
  41. O rany! Ten kolor! Cudo! POzdrawiam z Neapolu, Lena

    OdpowiedzUsuń
  42. Sama nie wierze wlasnym oczom, ze nei wpisalam tu ani slowa... Komarko, wspanialy przepis, zdjecia dzialaja na wyobraznie - wiesz przed oczami mam Twoje krystalizowane fiolki i jak tylko je iedys dorwe w miejscu czystym itp to zaszaleje fiolkowa pani :D Sciskam!

    OdpowiedzUsuń
  43. MNIAM....

    czekam jeszcze tylko na ciasteczka fiołkowe :))))

    OdpowiedzUsuń