To już jutro - pierwszy dzień grudnia, początek meteorologicznej zimy i początek adwentowego odliczania. A wczoraj widziałam ciężarówkę z przyczepą wypełnioną po brzegi choinkami :) Nie wiem, czy też tak macie, ale wraz ze zbliżającymi się świętami Bożego Narodzenia wstępuje we mnie dzieciak :) Cieszę się jak szalona na widok pierwszego śniegu i ulicznych, świątecznych światełek, potrafię przepaść na dziale z dekoracjami świątecznymi w markecie, oglądając z upodobaniem, nawet te najbardziej kiczowate, nie przepuszczę żadnej napotkanej kuli śnieżnej i cały grudzień słucham powtarzanych w kółko świątecznych piosenek. Takich babeczek też nie upiekłabym o żadnej innej porze roku ;) Patent z rożkiem waflowym zobaczyłam gdzieś na Instagramie i nie mogłam się powstrzymać! Takie waflowe choinki jak ulał pasują do piernikowych babeczek, oblanych lukrowanym śniegiem :)
Straszny ze mnie zmarźlak! Kiedy tylko temperatura na zewnątrz spada poniżej 10 stopni, opatulam się od stóp do głów, szukam w sklepach ubrań z domieszką wełny i wszędzie rozglądam się za ciepłym kaloryferem. Ze zgrozą, ale i podziwem obserwuję gołe kostki biegających po ulicach dziewczyn (nawet w trzaskającym mrozie!) i trzęsąc się jeszcze bardziej, myślę sobie, jaka to musi być tortura :) Późną jesienią i zimą mam słabość do grzanego wina - koniecznie z dużą ilością korzennych przypraw, pomarańczy i miodu. Wszystkie rozgrzewające napoje i drinki (no może oprócz piwa, za którym nie przepadam w każdej postaci) o tej porze roku są mile widziane, a że zbliżają się święta, później Nowy Rok i karnawał, polecam jeszcze jeden, który doskonale sprawdzi się na zimowych przyjęciach i prywatkach - poncz na cydrze z dodatkiem rumu.
Zwykle kojarzona z mdłą papką dla niemowląt, ale wcale taka być nie musi. Zupa marchewkowa może być korzenna, pikantna i wyrazista w smaku, a do tego aksamitna i przyjemnie rozgrzewająca. No i ten kolor! Odkąd listopadowa szarość rozpanoszyła się na dobre, instynktownie szukam potraw w energetycznych, mocnych i wesołych kolorach. Właściwie mogłabym się żywić na przemian dyniową, soczewicową i marchewkową :)
Zdrowsza wersja jednego z moich ulubionych wypieków jesienno-zimowych, jakim jest chlebek bananowy. Słodzony jedynie naturalną, owocową słodyczą dojrzałych bananów i daktyli. Do tego zamiast mąki białej - pszenna razowa. Mimo braku cukru jest słodki i bardzo wilgotny i fantastycznie zaspakaja głód na coś słodkiego, który o tej porze roku niestety dopada częściej niż sobie tego życzymy ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)