Kiedy temperatura za oknem spada poniżej 10 stopni, do mojego jadłospisu wracają gulasze i gęste, treściwe, wieloskładnikowe zupy, którymi z kolei zupełnie tracę zainteresowanie wiosną i latem. Teraz jest ich czas i pora, bo poza smakiem mają też sycące i rozgrzewające właściwości, których szukamy podświadomie, kiedy na dworze plucha. Jeżeli lubicie zupy gulaszowe, polecam Wam zupę z mojego regionu - warmińsko-mazurską karmuszkę.
Jesienne jabłka już spokojnie i bezpiecznie leżakują w skrzynkach zebrane z ogrodu na zimę. A jabłkobranie udało się nam chyba ostatniego w tym roku dnia tej przyjemnej, słonecznej i ciepłej jesieni, na początku minionego tygodnia. Tym razem najpiękniej obrodziły królowe jesieni - szlachetne złote renety i alwy, o intensywnie czerwonej, błyszczącej skórce i białym miąższu, z którego wychodzi wspaniała jasna marmolada. Po takim jabłkobraniu ciasto z jabłkami samo prosi się o upieczenie i jeżeli nie jest to kultowy paj jabłkowy, to proste, rustykalne ciasto ucierane z jabłkami też jest zawsze mile widziane na stole.
Subskrybuj:
Posty (Atom)