Opublikowane przez: Admin
Od ostatniego wpisu minęło sporo czasu. Wielu z Was pytało skąd ta cisza...
Agnieszka kiedyś napisała "żeby prowadzić bloga trzeba być szczęśliwym", a jej niestety tego szczęścia zabrakło.
Tak długa przerwa nie była planowana. Miało być kilka tygodni na regenerację. Życie pisze jednak swoje scenariusze - u Agnieszki zdiagnozowano nowotwór. Od tego momentu całą swoją energię poświęciła na walkę z chorobą. Głęboko wierzyła, że gdy tylko wszystko wróci do normy powróci do blogowania. Niestety, nastąpił bardzo agresywny nawrót choroby.
Odeszła w grudniu 2021, tuż przed Świętami.
Pozostawiła po sobie bloga.
To tutaj dzieliła się swoją pasją. Czerpała z tego ogromną radość i satysfakcję.
Mówiła, że Every Cake You Bake, to nie tylko strona z przepisami, ale też spory kawałek jej życia.
Blog pozostaje w takiej formie jak go zostawiła. Nowych wpisów, zdjęć czy relacji z podróży już nie będzie.
Będzie miło jeśli nadal będziecie tu zaglądać.
Korzystajcie z jej przepisów, przeglądajcie zdjęcia, czytajcie relacje z podróży.
Pomyślcie o Niej ciepło...z uśmiechem.
Spoczywaj Kochana w pokoju.
OdpowiedzUsuńMoja Kuzyneczka Wróżka Komarka...............A dzisiaj widziałam pierwsze fiolki tego roku, tak bardzo mi kojarzące się z Agnieszką. nikt nie potrafi tak czarować fiolkami w kuchni jak robiła to Aga, nikt
OdpowiedzUsuńSpoczywaj Wróżko Komarko
No i już nie będzie nowych przepisów z fiołkami, których wyczekiwałam co roku w sezonie, chociaż takich cudów to ja nawet we śnie nie mogłabym wykonać, ale pooglądać zawsze było miło.
OdpowiedzUsuńNie znałam Pani Agnieszki osobiście, ale świat zrobił się jakby trochę gorszy... Ogromne wyrazy współczucia dla Bliskich Pani Agnieszki.
Ja już opłakałam Agnieszkę. Dość często rozmawiałyśmy na Instagramie czy FB. Jednak dalej nie mogę sobie poukładać w głowie, że Jej już nie ma.
OdpowiedzUsuńI miałam właśnie taką cichutką nadzieję, że chociaż blog pozostanie
🖤
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj w pokoju Komarko.Zawsze bylas inspiracja w mojej kuchni.
OdpowiedzUsuńJa właśnie często sprawdzałam czy są nowe wpisy. Spoczywaj w pokoju! A tak długo jak będziemy korzystać z pani przepisów, tak długo Pani będzie w nich żyła.
OdpowiedzUsuńPrzychodziłam tu regularnie i będę nadal. Sprawdzałam, jak wiele innych osób, czy są nowe posty... Wczoraj zobaczyłam pierwsze zdjęcia tegorocznych fiołków i po kilku chwilach byłam na blogu Pani Agnieszki. Tak mi przykro... Tak mi blisko do tego miejsca, choć Jej nigdy nie widziałam...
OdpowiedzUsuńKażdego dnia sprawdzałam, czy są nowe przepisy. Uwielbiałam kulturę osobistą i języka, umiłowanie i pokazywanie piękna świata, piękne zdjęcia, doskonałe przepisy ,urocze wpisy Pani Agnieszki. Od pojawienia się ostatniego wpisu Admina i tak zaglądam. I sercem mi pęka. Nie mogę uwierzyć. Nie znałam Pani Agnieszki osobiście ale tak bardzo mi Jej brakuje. Świat stał się o wiele uboższy.Brak słów , by pocieszyć Jej bliskich. Brak słów....
OdpowiedzUsuńBrak mi słów, tyle dobra i ciepła biło od Komarki, z tego bloga, tyle dobrej energii...wielka strata...z którą trudno się pogodzić..
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie dziewczyny, że zajęłyście się blogiem Agaty, że nie pozwolicie żeby przepadł. Nie ma dnia, żebyśmy o Niej nie myśleli :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy razem ze S'kottem!
My też ciągle ją wspominamy. Zwłaszcza teraz - zawsze razem święciłyśmy jajka...
UsuńPozdrawiamy, S'kotta również
Ja też ogromnie dziękuję za to. Zagladam tu dosyć często. I jakże dzisiaj ucieszyłam się, gdy na maila przyszło powiadomienie o nowym wpisie.
UsuńDziękuję osobie, która stworzyła ten wpis ❤ Proszę dalej mieć nad tym blogiem pieczę. Cudowna autorka zostawiła po sobie niesamowite przepisy i przepiękne zdjęcia. Wiadomość o odejściu bardzo mnie poruszyła. Pamiętam jak kiedyś napisałam, że czuję się tu jak u Pana Boga za piecem. Takie ciepło biło. Z tym miejscem szczególnie kojarzy mi się czosnek niedźwiedzi i syrop z pędów sosny. Właśnie dziś zerkam po inspiracje na Wielkanoc 😊
OdpowiedzUsuńŻal, żal, żal... najsmutniejsze przypuszczenia niestety się potwierdziły ;(
OdpowiedzUsuńPrzepisy w stałym repertuarze w naszej kuchni...
Też sprawdzałam, przeczuwałam... Żal ogromny.
OdpowiedzUsuńTo był zawsze mój ulubiony blog. długo tu nie byłam bo zabiegana byłam i nie było czasu. teraz zerknełam po inspirację po długiej przerwie i tu taka smutna wiadomość.
OdpowiedzUsuńMoc kondolencji dla bliskich.
Fajnie jakby blog mógł tu nadal być, aby pamięć pozostała a inspiracje nadal inspirowały. Choć wiem, że to wymaga od kogoś pilnowania strony.
Wielka strata, że odeszła przedwcześnie tak wspaniala osoba.
Bardzo, bardzo współczuję bliskim straty. Nie znałam Pani Agnieszki osobiście, nawet nie kontaktowałam się przez internet - zostawiałam lajki i serduszka pod przepisami i zdjęciami, bo w tym blogu są przepisy, które już na zawsze weszły do mojego jadłospisu. Będę tu wracać, będę myśleć ciepło o ich Autorce. Jeszcze raz - wyrazy najgłębszego współczucia.
OdpowiedzUsuńTak bardzo przykro, patrz na nas z góry
OdpowiedzUsuńIt's been a long time since we wrote the last time. And ever since, from time to time i watched your page. And as you know my polish is mega-bad so i simply enjoyed the Pics, nothing more.
OdpowiedzUsuńAs I don't know how you were feeling since we lost contact, I very much remember the usually very happy talks we had (and some serious discussions)
They say no one dies really as long as there are people who think of you. Be sure, I will. I will remember not only your travels (one more Arts-Gallery, ah and one more hill to walk :) ), our chats deep in the night, and somwhere I still have the Tape with your "Radio" with a short visit of Diana ;)) I will rembember the person I once met after years of Letters and later SMS-Marathons. The struggles after that sad news in your family
One last Zubrowka, one last Kubus (yes, that's available in Germany now) and wherever you are now, you won't be forgotten. In Germany we say "Krebs ist ein Ar***loch" I very much agree to that.
Podnoszę kieliszek i kłaniam się Komarka
Właśnie miałam piec sernik dyniowy, nie robiłam go długo, dlatego postanowiłam przypomnieć sobie przepis. Zauważyłam, że od dłuższego czasu Pani Agnieszka nie zamieszczała żadnych nowych przepisów, myślałam, że może zrezygnowała.Potem długo nie wchodziłam na bloga, a teraz czytam wpis Admina i jestem w szoku, jest mi bardzo, bardzo przykro. To był jeden z moich ulubionych blogów, ciekawe posty, ,nawet jak nie gotowałam to uwielbiałam czytać przepisy, a zdjęcia to majstersztyk. Pani Agnieszko, dużo radości i inspiracji mi Pani dała , dziękuję z całego serca.
OdpowiedzUsuńLata czytałam, nigdy nie komentowałam. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńBardzo się zasmuciłam... proszę, niech ten blog tu będzie, bo tu jest nasza pamięć o Niej. Marzynia
OdpowiedzUsuńSzkoda, jeden z moich ulubionych blogów.
OdpowiedzUsuńOd lat wracam do tego bloga szukając piękna i inspiracji - zawsze je tu znajdowałam. Dwa razy przeczytałam komentarz Admina... Spoczywaj w pokoju! Mam nadzieję, że blog pozostanie na zawsze....
OdpowiedzUsuńTo już rok ,SMUTNO ,
OdpowiedzUsuńPiękny blog, tak jak Pani Agnieszka przedwcześnie zerwany fiołek. Sama założyłam swojego bloga natchniona pięknymi zdjęciami i magią Every cake you bake. Od dawna już nie piszę, ale pamiętałam skąd przyszła inspiracja. Jak smutno, jak przykro.
OdpowiedzUsuńCiągle nie mogę uwierzyć, zaglądam tu kilka razy w miesiącu wiedząc, że nie będzie nowych wpisów, ale licząc na to, że ten blog, zdjęcia, przepisy, opisy pozostaną. Opłakuję za każdym razem choć nie znałyśmy się osobiście. Opłakuję.
OdpowiedzUsuńTo najcudowniejszy blog kulinarny, przepiękne zdjęcia. Od dawna zachwycał potrawami, pełen ciepła i aromatów. To dzięki autorce spróbowałam najpyszniejszych pączków i innych wspaniałych dań. Wracam do Komarkowych dań, a serce zawsze się ściska, że nie ma Tej Czarodziejki tutaj. Wierzę, że w Niebie z Aniołami i Świętymi nadal piecze, smaży i gotuje, i jest Szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńZ serca dziękuję tym, dzięki którym ten blog nadal istnieje.
Marta zWarszawy
Ogromna strata. Podziwiałam za wrażliwości, kulinarne i fotograficzne zdolności. Dla mnie, na zawsze pozostanie cukierniczą, fiołkową Królową. Do zobaczenia Agnieszko!
OdpowiedzUsuńJak bardzo mi przykro...nie mialam pojecia,ze pani Agnieszka odeszla,dopiero dzis zobaczylam czyjs komentarz sugerujacy,ze pani Agnieszki juz z nami nie ma.Bardzo szkoda tak wspanialej kobiety.Bede nadal zaglac tu za przepisami,bo sa swietne.Odpoczywaj w pokoju.
OdpowiedzUsuńProwadzisz naprawdę ciekawego bloga. Bardzo mi szkoda, bo czytałem często.
OdpowiedzUsuńBoże mój, znowu kwitną fiołki... Agnieszka tak je lubiła... Mam nadzieję, że chodzi teraz po łące pełnej fiołków...
OdpowiedzUsuńWspominam Komarkę zawsze, gdy widzę kwitnące fiołki. Jej inspirująca natura i umiłowanie piękna było i zostanie wartością w czytelnikach tego bloga. RIP
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo Twojego bloga czytałem naprawdę długi czas..
OdpowiedzUsuńBardzo mi smutno! Pięknie pisany blog, piękne zdjęcia.. wielka strata 🖤
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Agnieszko za pięknie pokazany świat, za każdym razem korzystając z Twojego bloga uśmiecham się do Ciebie. Jesteś ciągle z nami xxx
OdpowiedzUsuńCiągle zaglądam, ciągle mam nadzieję, że pojawi się jakiś wpis choć wiem, że się nie pojawi. Wiem, ale zaglądam, i kolejny raz przeżywam smutek. Życie jest smutne
OdpowiedzUsuńHappy Birthday Bułka
OdpowiedzUsuńSzkoda, twojego bloga czytam od dawna - masz naprawdę fajne pióro.
OdpowiedzUsuńAle cudowne ciasteczka! Coś pięknego :)
OdpowiedzUsuńZaglądam… korzystam z uśmiechem i łzą w oku…nie przestanę…❤️
OdpowiedzUsuńNigdy się nie poznałyśmy, dziś przeczytałam ten wpis i łzy popłynęły jakby była bliska...
OdpowiedzUsuńWiele pysznych potraw i inspiracji zaczerpnęłam z tego miejsca , w którym jest wciąż obecna. Dziękuję osobie , która troszczy się o to pozostawione dobro.❤️
I ja teraz 😭
UsuńSzkoda. Piękny post i niezwykle solidnie prowadzony blog. Powracam do niego co jakiś czas.
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo przykro! Ale dobrze, ze miejsce zostalo. Tyle tu pysznosci, pieknych zdjec i opisow. Komarko! zbieraj fiolki tam gdzie jestes.
OdpowiedzUsuńKwitną fiołki, ale Pani to wie... Myślę o Pani...
OdpowiedzUsuńO matko...właśnie po paru latach trafiłam tu znowu w poszukiwaniu fiołkowych przepisów, gdyż sezon w pełni...bardzo smutne to są wieści. Dobrze, że zostawiła po sobie coś pięknego w postaci tego bloga. Niech spoczywa w pokoju :(
OdpowiedzUsuńKolejne potwierdzenie mojego życiowego motta - „wszystko w życiu jest po coś, trzeba tylko refleksji i uważności, by zatrzymać się, spojrzeć i znaleźć w sobie miejsce na wplecenie napotkanej nici w tkaninę własnego życia. Sama jestem miłośnikiem wszelkich badyli, uwieczniam ich magię nieco inaczej niż twórczyni bloga, ale nieustannie przyglądam się ich mocy, pięknu i dowodom na kreatywność ludzi zainspirowanych urokiem roślin. Trafiłam tu dziś po raz pierwszy, zachwycona zdjęciem fiołkowego octu napotkanego w sieci. Z zapartym tchem chłonęłam przepisy, piękne zdjęcia i urok tej strony, aż trafiłam na ostatni post admina. Moje serce zamarło..tak mi przykro, że to zamknięta już książka.Tym bardziej, że sama borykam się z nowotworem. I moja pasja odłożona w czasie, z tym samym postanowieniem…czas na oddech, na rekonwalescencję. Czy zamknie się jak książka Komarki? Czas pokaże, póki co jestem dobrej myśli, bo po co być złej. Będę tu wracać…bo dzieło zostawione przez autorkę jest warte każdej poświęconej mu chwili. Sezon na fiołki w tym roku był równie krótki jak ten z ostatnich wpisów…wierzę droga autorko, że dla Ciebie trwa wiecznie, podobnie jak czas żółtych od mleczu łąk i innych rajskich piękności świata, który przybliżyłaś swoim blogiem czytelnikom.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog a ja nienawidzę pożegnań..
OdpowiedzUsuńHappy birthday
OdpowiedzUsuń