Naprawdę obawiałam się, że w tym roku fiołki będę zbierać prosto spod śniegu :) Jak wszystkich wokół i moje ukochane wiosenne kwiatki zaskoczył nagły powrót zimy, kiedy zdążyły już wystawić swoje pachnące główki z budzącego się do życia trawnika w ogrodzie. Na szczęście wystarczyło kilka dni, aby wszystko wróciło do normy, zima na dobre zabrała swoje manatki, fiołki rozkwitły w pełni, a ja, jak każdego roku o mniej więcej tej samej porze, mogłam wybrać się na fiołkobranie :)
I znowu fiołki, a może to sama wiosna, a najprawdopodobniej jedno z drugim, wyzwalają we mnie całe pokłady energii, tak że znów mam więcej pomysłów i ochoty na ich wykorzystanie niż czasu, by zmieścić się z realizacją w sezonie ich kwitnienia :) W każdym razie w kolejnych wpisach możecie spodziewać się przynajmniej pięciu nowych, fiołkowych przepisów.
Zaczęłam od aromatycznego przekładańca, zwanego też napoleonką, kremówką lub z francuskiego - mille-feuille. Klasyczna francuska kremówka składa się z warstw ciasta francuskiego, przekładanych kremem waniliowym. Moja wersja, to krem limonkowy na bazie bitej śmietany i serka mascarpone, bo zauważyłam, ze cytrusowa nuta bardzo fajnie podkreśla słodki aromat fiołków. Każdą warstwę kremu posypałam świeżo utartym cukrem fiołkowym i oczywiście kilkoma kwiatkami w całości. Taka kremówka nie wymaga dodatkowych dekoracji, a naprawdę trudno jej się oprzeć :)
Mille feuille limonkowo-fiołkowe:
arkusz ciasta francuskiego,
cukier puder,
1/2 szklanki cukru fiołkowego
krem limonkowy -
250 g sera mascarpone,
200 ml śmietanki kremowej 30%,
1/2 szklanki cukru pudru,
sok i skórka otarta z 1 limonki,
garść świeżych kwiatów fiołka
Rozgrzać piekarnik do 200 stopni.
Ciasto francuskie rozwałkować lekko na oprószonym cukrem pudrem blacie. Arkusz ciasta pokroić na równej wielkości prostokąty (na jedną kremówkę przypadną 3 warstwy) i ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Oprószyć po wierzchu cukrem pudrem, Przykryć kolejną warstwą papieru do pieczenia i na wierzch położyć drugą blachę tej samej wielkości. Chodzi o obciążenie ciasta, aby nie rosło mocno w górę. Piec 15 minut, po czym zdjąć blachę i papier z góry, oprószyć kawałki ciasta cukrem fiołkowym i piec kolejne 5-10 minut, aż lekko się zarumienią. Upieczone zdjąć z blachy i ostudzić.
Przygotować krem - śmietankę ubić na sztywno. Ser mascarpone utrzeć z cukrem pudrem. Dodać sok i skórkę z limonki. Na końcu delikatnie wymieszać z bitą śmietaną.
Na warstwę ciasta wycisnąć przy pomocy rękawa cukierniczego krem limonkowy, posypać cukrem fiołkowym i kilkoma kwiatkami fiołka, przykryć drugim kawałkiem ciasta, powtórzyć warstwę kremu i przykryć trzecim kawałkiem ciasta. Wierzch posypać cukrem pudrem, odrobiną skórki otartej z limonki i fiołkami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
tego ciasta to szkoda byłoby mi kroić :) takie piękne jest :)
OdpowiedzUsuńZniewalająco to wygląda! :)
OdpowiedzUsuńAlez relaksujaco u Ciebie Komarko ;)
OdpowiedzUsuńEwuś, wiosna, wiosna... :)
Usuńpiękne!
OdpowiedzUsuńCoś wspaniałego ;)
OdpowiedzUsuńGenialne jest to ciastko! *.*
OdpowiedzUsuńZ pewnością jest pyszne! :)
Jak kiedyś dorobię się własnego ogrodu, na wiosnę pełen będzie fiołków - obiecuję to sobie zawsze, gdy zaglądam w Twoje fiołkowe przepisy :)
OdpowiedzUsuńGin, życzę Ci tego z całego serca, bo to najpiękniejszy widok długiej po zimie :)
Usuń