Gdyby fiołki kwitły trochę dłużej, na przykład przez całe lato, a ja byłabym właścicielką kwiatowej cukierni, codziennie wypiekałabym pastelowe, makaronikowe skorupki i przekładała je fiołkowym kremem. Smakują wyjątkowo, ale już sam ich wygląd cieszy oko i nastraja pozytywnie :)
Kiedy opanuje się już podstawowe zasady, które gwarantują udane makaroniki, ich upieczenie zajmuje chwilę. Okazuje się, że niepotrzebne są nawet super precyzyjne proporcje składników. Znalazłam kiedyś przepis bez dokładnego odmierzania ich w gramach i odtąd nie zaprzątam sobie tym głowy, a makaroniki wychodzą wzorcowo - z charakterystyczną "stopką" i gładką, kruchą skorupką. Koniecznie chciałam wypróbować w tym roku ich fiołkową wersję, bo delikatne ciasto bezowe doskonale pasuje do tych subtelnych, wiosennych kwiatków i udało się :) Krem to masło, utarte z cukrem i dużą ilością fiołkowych płatków, stąd piękny, fiołkowy kolor.
Makaroniki fiołkowe:
skorupki -
2 białka w temperaturze pokojowej,
1 szklanka cukru pudru,
1/4 szklanki drobnego cukru,
3/4 szklanki migdałów zmielonych na mączkę,
fioletowy barwnik spożywczy w żelu
krem fiołkowy -
150 g miękkiego masła,
ok. 1 szklanka drobnego cukru,
garść świeżych płatków fiołka
Białka ubijać powoli aż powstanie piana. Stopniowo, po jednej łyżce dodawać drobny cukier stale ubijając, aż powstanie sztywna piana.
Cukier puder wymieszać z mielonymi migdałami i jeszcze raz zmielić np. w blenderem. Przesiać przez gęste sitko. Migdały są dobrze zmielone, jeżeli na sitku zostanie nie więcej niż 2 łyżki większych grudek. Jeżeli jest ich więcej, migdały z cukrem pudrem trzeba zmielić ponownie.
Przesianą mączkę migdałową z cukrem pudrem dodać do ubitej piany i delikatnie wymieszać, dodając też kilka kropel barwnika spożywczego. Masa nie może być za gęsta ani za rzadka, aby utrzymała kształt.
Masę przełożyć do rękawa cukierniczego i wyciskać małe krążki na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Najlepiej skorzystać z wydrukowanego szablonu, włożonego pod papier do pieczenia, żeby uzyskać makaroniki jednakowej wielkości. Szablony o różnej średnicy znajdziecie bez problemu w internecie. Makaroniki zostawić na około 30 minut do wyschnięcia - po dotknięciu palcem ich powierzchnia powinna być całkowicie sucha - wtedy dopiero są gotowe do pieczenia.
Rozgrzać piekarnik do 155 stopni. Piec skorupki około 12 minut, aż lekko urosną. Wyjąć z piekarnika i zostawić na blasze do całkowitego ostygnięcia - dopiero wówczas można ostrożnie odkleić je od papieru.
Przygotować krem - drobny cukier utrzeć z płatkami fiołka drewnianą łyżką - im więcej płatków, tym kolor kremu będzie intensywniejszy. Masło utrzeć na jasny, puszysty krem, dodając stopniowo cukier fiołkowy.
Gotowy krem wyciskać na skorupkę, przykrywając drugą.
Makaroniki przechowywać w lodówce i szczelnym pojemniku.
w
ciasteczka,
fiołki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Śliczności, zachwycają mnie Twoje fiołkowe pomysły! :)
OdpowiedzUsuńPo prostu fiołkowa bajka!
OdpowiedzUsuńpięknie to wymyślałaś! czarujące makaroniki :)
OdpowiedzUsuńKomarko, po prostu cudowne! :) Wiosna to jednak ma moc, gęba się cieszy człowiekowi na sam widok! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Małgosia
Ach ten kolor!!!!!!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia mnie tutaj przyciągnęły, ale po bliższym poznaniu widzę że to jest smakołyk.
OdpowiedzUsuńPyszne i piękne.Ach spróbowac takie maleństwo
pozdrawiam
Zabrakło mi słów... wyglądają obłędnie :)
OdpowiedzUsuńJa w tym roku już nie robię podejścia do fiołków ale Twoimi jak zwykle się porozkoszuję.
OdpowiedzUsuń... nie mam pytań. Warte miliony :)
OdpowiedzUsuńZachwycające !!! A u mnie w ogrodzie tyle fiołków :) Czy krem fiołkowy smakuje tak jak pachnie?
OdpowiedzUsuńTak, krem fiołkowy ma lekko kwiatowy smak i zapach :)
UsuńAaa... to najpiękniejsze makaroniki jakie widziałam!!!
OdpowiedzUsuńSłów zachwytu mi zabrakło :)
OdpowiedzUsuńJakie one są piękne! :)
OdpowiedzUsuńWyglądają bajecznie !!!
OdpowiedzUsuńMmm wyglądają cudownie
OdpowiedzUsuńKomarko jesteś królową fiołkową , nikt , ale nikt nie potrafi tak wykorzystywać fiołków czarodziejsko jak ty , te makaroniki są zjawiskowe
OdpowiedzUsuńFantastici,che bel colore,bravissima
OdpowiedzUsuńIdealne, po prostu: )
OdpowiedzUsuńsą BAJKOWE!
OdpowiedzUsuńCzarujesz tymi zdjęciami, Komarko :)
OdpowiedzUsuńŚliczne. I znów mam ochotę zmierzyć się z makaronikami.... może tym razem przejdę do czynów :)
OdpowiedzUsuńwyglądają niesamowicie! aż mam ochotę wgryźć się w ekran!
OdpowiedzUsuńWyglądają cudownie !
OdpowiedzUsuńKilka lat temu widziałam już u Ciebie przepisy z dodatkiem fiołków (w tym roku muszę wypróbować), a te makaroniki wyglądają obłędnie! Koniecznie muszę je zrobić. Będzie to dla mnie małe wyzwanie, makaroników jeszcze nie robiłam,a zdjęcia kuszą :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Będę trzymać kciuki za udane makaroniki :)
UsuńNie wyszło kompletnie. Nie będę się kompromitować zdjęcie. Wszystko robione zgodnie z przepisem.
OdpowiedzUsuńSzkoda!
UsuńMakaroników jeszcze nie robiłam. Wydają się być dosyć wymagające.
Może warto za jakiś czas spróbować raz jeszcze. :-)