Twoje "ciasto z wody" :) (konkurs)

22 marca 2011


Pierwszy dzień wiosny przywitał mnie mało optymistycznie (pomijając fakt, że to poniedziałek ;)) pochmurnym, mglistym porankiem, aby później, nieoczekiwanie zmienić się w prawdziwie wiosenne, skąpane w słońcu popołudnie. Często życie pisze podobne scenariusze i kiedy mamy wrażenie, że już na zawsze przesłoniła je czarna chmura nieszczęść i problemów, nagle pojawia się promyk słońca, który budzi nadzieję i przedstawia sytuację, w której się znaleźliśmy w zupełnie innym świetle.

O tym właśnie jest książka Juliette Fay, pt. Weranda pełna słońca. Dotychczasowe poukładane i wypełnione szczęściem życie Janie w jednej chwili rozpada się na drobne kawałki, kiedy w wypadku ginie jej ukochany mąż. Zostaje sama z dwójką małych dzieci i oprócz tego, że odtąd w pojedynkę musi sprostać dużym i małym problemom dnia codziennego, musi nauczyć się również obcowania z otaczającym ją światem, którego właściwie nie znała, dotychczas zamknięta pod kloszem swojego osobistego szczęścia. Nie jest to proste zadanie i często zdarza się jej popełniać gafy i ranić życzliwe jej osoby. Wtedy zawsze wyjściem z trudnej sytuacji staje się "ciasto z wody".

Motyw ciasta przewija się przez całą opowieść. Ciastem (bananowym w ilościach hurtowych ;)) zasypują Janie sąsiedzi, w pierwszych tygodniach po tragedii, z ciastem wpada na wizyty kontrolne natrętna ciotka Jude, a także sympatyczny kuzyn Cormac, który jest właścicielem cukierni. "Ciasto zgody", przekształcone dziecięcym przejęzyczeniem na "ciasto z wody", stało się rodzinnym synonimem przeprosin.

Nie istnieje uniwersalna formuła przeprosin, którą można wygłaszać za każdym razem, gdy kogoś zranimy. Prawdę mówiąc, często okazuje się, że liczą się nie słowa, ale szczerość okazanej skruchy i próba naprawienia winy w sposób indywidualny dla każdego z nas. Dlatego właśnie nie ma jednej recepty na "ciasto w wody". To od nas zależy, jaki wypiek uznamy za stosowny w danej sytuacji. Najważniejsze, by w jego wykonanie włożyć całe swoje serce.

Jeżeli macie ochotę na zabawę w wymyślenie swojego własnego "ciasta z wody" i poznania całej historii Janie, mam do rozdania dwa egzemplarze książki, dla tych, którzy zaproponują najciekawsze przepisy na "ciasto na przeprosiny". Możecie opublikować je na swoich blogach i przysłać link lub wysłać przepis (i zdjęcie, jeżeli macie ochotę) na mój adres e-mail lub zostawić w komentarzu. Na Wasze propozycje czekam do
niedzieli 27 marca, a w poniedziałek ogłoszę wyniki.
Powodzenia :)

15 komentarzy

  1. Świetny pomysł Komarko! U mnie ciasto z wody jest zmienne. W zależności kogo chcę przeprosić. Gdy rodziców serwuje najzwyklejszy biszkopt z jabłkiem lub śliwkami. Do tego odrobina żurawiny!
    Gdy chcę , aby mnie przeproszono ciastem z wody powinien być piernikowy sernik. Odpowiednio delikatny i korzenny zarazem.!
    Ile osób tyle ciast z wody. Nie ma złotego przepisu.
    P.S: Nazwa ciasta z wody jest conajmniej intrygująca.
    Pozdrawiam
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  2. Bukiet świeżych i lekko rozkwitniętych tulipanów :)
    Promyk słońca i serdeczny uścisk dłoni oraz pocałunek na policzku :)

    Ściskam Komarko :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie używałam takiego pojęcia. "Ciasto z wody". Ale świetnie pasuje do "przeprośnego" ciasta :)

    I musiałam się zastanowić, co takiego piekę, kiedy w domu jest napięta atmosfera, żeby ukoić nerwy. Nigdy nie eksperymentuję wtedy. To na pewno. Zawsze to jest coś, co już zostało zaakceptowane.
    A ponieważ tak naprawdę u mnie w domu ilu członków - tyle gustów kulinarnych - każdemu wypadałoby zrobić coś innego na "przeprośne" ;)

    Myślę, że jeśli w ogóle w domu robi się "geste powietrze", bo ile gustów kulinarnych - tyle trudnych charakterów - to robię bułeczki drożdżowe. Najprostsze w świecie.

    Bułeczki drożdżowe:
    - 3 szkl.mąki pszennej
    - 2 jajka
    - 5 łyżek cukru
    - 1 łyżeczka (niecała) soli
    - 20 g. drożdży świeżych
    - 80 g. masła roślinnego
    - letnie mleko - 100 g.

    Bez rozczynu zagniatam szybko. I wszystkie składniki na raz (tylko z zasadą: najpierw suche, potem mokre).Ciasto jest plastyczne. Odkładam go na 1h. Potem dzielę na 16 porcji i formułuję placuszki, w które wkładam nadzienie i zasklepiam w formie bułeczki. Gotowe czekają ok.15min. i zostają posmarowane jajkiem i pieczone w 180*C przez 15-20min. Czasem posmarowane bułki przed pieczeniem posypuję wiórkami kokosowymi/ makiem/ sezamem :)

    Ale tajemnica tkwi w nadzieniu. Robię tak, by było 4 rodzaje nadzienia:
    1. nutella z śmietankowym serkiem,
    2. Serek śmietankowy i wiórki kokosowe (proporcje 1:1 - w łyżkach)
    3. Dżem (gęsty)lub konfitura
    4. Rodzynki z płatkami (pełnoziarnistymi) namoczonymi wcześniej w pepsi
    A jak nie mam pepsi (rzadko u nas gości), to podsmażam jabłka obrane i pokrojone z cynamonem. Chyba, że macie gotowe (ze sklepu).

    I to się baaaardzo spisuje jako "ciasto z wody" ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja zdecydowanie powiem: naleśniki! :))

    Uściski Komarko :*

    OdpowiedzUsuń
  5. A u mnie to będzie drożdżówka z kruszonką i owocami, z truskawkami bądź jagodami:) zawsze wszystkim smakuje i na pewno doskonale poradzi sobie w roli 'Przepraszacza':)
    pozdrawiam Cię serdecznie, buźka

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiosna już jest! Wiosna się zadomawia i tak wspaniale budzić się co rano :)
    A pomysł na ciasto z wody bardzo mi się podoba hmmm muszę się zastanowić, czy ja mam jedno takie ciasto :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja myślałam, że chodzi o drożdżowca wyrastającego w wodzie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fantastycznie, aż mam ochotę mieć pretekst do podarowania komuś 'ciasta z wody' :). Zafrapowałaś mnie bardzo mocno.
    Pozdrawiam
    Inka

    OdpowiedzUsuń
  9. Scenariusz poniekąd mi znany...choć nie czytałam tej książki...
    Właśnie zabieram się do szperania w moich przepisach...albo poprostu zapytam wprost, jakie upiec ciasto. W moim przypadku napewno bedzie zrobione z całej siły i energii jaka występuje w moim sercu dla Tej osoby dla której stworzę wypiek. Interesujący pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  10. Komarko, jaki piękny konkurs! A i nazwa "ciasto z wody" ekscentryczna i tajemnicza. Mam takie. Szarlotka z orzechami i rodzynkami, sam jej zapach rozprasza wszelkie chmury i smutki.
    Pozdrawiam ciepło
    Mika

    OdpowiedzUsuń
  11. Zastanawiam się, jakie ciasto mogłabym upiec na przeprosiny...
    Nasunęło mi się na myśl ciasto drożdżowe, ale biorąc pod uwagę ilość receptur i form, nie potrafiłabym teraz wybrać konkretnego przepisu... Mogłyby to być orzechowe drożdżówki – serca, rogale z domową konfiturą z pigwy, jabłkowe drożdżówki w kształcie wesołych krabów, które ostatnio wyszukałam na jednym z blogów i które od razu budzą uśmiech częstowanych nimi osób...
    Ciasto drożdżowe, niezależnie od formy, ma tę niesamowitą właściwość, że jego zapach wprowadza jakąś taką miłą, domową, radosną atmosferę – jest zatem idealnym antidotum na popsute (np. sprzeczką) międzyludzkie relacje.
    Myślę, że wybór ciasta zależy też od osoby, którą się przeprasza, od relacji, jakie nas z nią łączą.
    W konkursie chciałabym zaproponować tort orzechowy wg receptury mojej cioci. Odkąd pamiętam tort ten był pieczony na wyjątkowe okazje – urodziny, imieniny, święta...
    Pasuje, by przeprosić kogoś bardzo bliskiego, kogo zraniliśmy – a biorąc pod uwagę, że jest przygotowywany tylko czas od czasu (nie jest to ciasto codzienne) – można pokazać osobie przepraszanej, że nam na niej zależy, że przyczyna, z której przepraszamy, to tylko niewart rozpamiętywania incydent, za który przepraszamy wyjątkowym ciastem.
    Tort jest jednocześnie na tyle „elegancki”, że wypada nim przeprosić także osobę, z którą łączą nas mniej zacieśnione więzi.

    Przepis na biszkopt orzechowy:
    8jaj, 30dkg orzechów włoskich, 8 łyżek cukru pudru, plaska łyżeczka proszku do pieczenia.
    Orzechy zmielić. Z białek ubić pianę i dodawać na przemian żółtka i przesiany cukier, do masy jajecznej dodać orzechy z proszkiem i delikatnie wymieszać.

    Przepis na masę budyniową.
    1 duży budyń waniliowy (na ¾ l mleka), łyżka mąki pszennej, ¾ szkl. cukru + cukier waniliowy, mleko do ugotowania budyniu, 170g masła, kakao do części masy.
    Budyń ugotować wg przepisu na opakowaniu dodając do proszku budyniowego jeszcze łyżkę mąki pszennej oraz podany cukier i cukier waniliowy. Budyń ostudzić. Masło ubić na puch, dodawać stopniowo wystudzony budyń. Do masy można dodać odrobinę alkoholu np. spirytusu lub wódki (w wersji dla dorosłych). Masę podzielić na dwie części, do jednej dodać kakao, wymieszać.

    Biszkopt przeciąć na 3 blaty, każdy naponczować.
    Pierwszy blat przełożyć domową konfiturą z róży wymieszaną (pół na pół) z konfiturą wiśniową lub powidłami śliwkowymi. Położyć drugi blat, na który wykładamy masę czekoladową. Wierzchni blat i boki smarujemy białą masą. Udekorować wg uznania i zdolności artystycznych, my obsypujemy zmielonymi orzechami.

    Podawać przepraszanej osobie (i nie tylko) z uśmiechem i prawdziwą kawą z kafetiery ;-)

    PS Myślę, że najczęściej wcale nie potrzeba wymyślnych wypieków, by kogoś przeprosić, ważne, by pokazać, że nam na kimś zależy. Zamiast tortu czy ciasta świetnie sprawdzają się zwykłe kanapki, niezwykle podane – np. w formie wesołych buziek z oczami z ogórków, szczypiorkowymi brwiami, rzodkiewkowym nosem i paprykowym uśmiechem... sprawdzony patent ;-)
    Pozdrawiam.
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  12. moje przeprosinowe ciacha to np muffinki bananowe z odrobiną cynamonu (cynamon działa na poprawę nastroju ;-))

    znajdziesz je tutaj: http://everydayemotion.blogspot.com/2011/03/banana-milk-honey-muffins.html

    Pozdrawiam!

    p.s. nigdy nie spotkałam się z określeniem "ciasto z wody" - ciekawe!

    OdpowiedzUsuń
  13. Moim "ciastem z wody" byłby różany sernik z rachatłukumem na czekoladowym spodzie
    (Link: http://kraina-szczesliwosci.blogspot.com/2011/03/rozany-sernik-z-rachatukumem-na.html)

    Taki sernik proponuję podarować w ramach przeprosin ukochanej kobiecie zamiast bukietu czerwonych róż :) W końcu róże pięknie wyglądają i wspaniale pachną nie tylko w wazonie, ale także....w serniku. Taki aromatyczny sernik z delikatną warstwą z rachatłukumu i ze sporą ilością czekolady na pewno szybko ukoi zmysły... W każdym bądź razie, moje na pewno by ukoił :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zastanawiałam się jakie ciasto może być najlepszym, które mogłabym zgłosić w tym konkursie...tylko to "ciasto z wody" przychodzi mi do głowy - sernik z rosą. Jako pierwsze umieszczone na moim blogu...
    Rosa może mieć różne znaczenia...dla mnie ma niesamowite znaczenie sentymentalne...
    http://wsamraz.blox.pl/2010/12/Sernik-z-rosa.html

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziękuję Wam za wszystkie propozycje i bardzo żałuję, że nie mam więcej książek do rozdania :/ Świetne przepisy "na przeprosiny" - aż chciałoby się z kimś trochę posprzeczać ;)

    OdpowiedzUsuń