Pandanowe ciasto szyfonowe

8 marca 2009

pandan chiffon cake - pandanowe ciasto szyfonowe

Kiedy wróciłam z ostatnich wakacji, opowiadałam Wam o zielonych wypiekach i deserach indonezyjskich, które podbiły moje serce :) Za ich oryginalny kolor, a także delikatny, słodkawy smak i zapach odpowiedzialny był pandan. Pandan lub pandanus, a dokładnie wyciąg z jego liści, który w Azji jest znany i tak powszechnie wykorzystywany, jak wanilia w krajach zachodnich. Wystarczy, ze świeże, podłużne, szablowate liście pandanowca o soczystym zielonym kolorze zostaną utłuczone lub zmielone, uzyskany sok staje się naturalnym barwnikiem spożywczym i aromatyczną przyprawą. W południowej Azji, głównie w Tajlandii, Malezji i Indonezji królują zielone, pandanowe desery, ale nie tylko, bo jedną ze sztandarowych potraw tajskich jest kurczak pandanowy, marynowany w mieszance przypraw, mleczka kokosowego i pasty pandanowej, zawijany w liście pandanowca i smażony w głębokim tłuszczu.

Przywiozłam sobie oczywiście gotową pastę pandanową. Długo zabierałam się do zielonych wypieków (wcześniej upiekłam tylko parę zielonych biszkoptów do wprawiających w zdumienie znajomych, zielonych tortów ;)), ale w końcu odważyłam się upiec ciasto, które od dawna zaprzątało mi głowę - pandan chiffon cake, czyli pandanowe ciasto szyfonowe :)

pandan chiffon cake - pandanowe ciasto szyfonowe

Od razu powiem, ze ciastu daleko do ideału, ale mimo to z pierwszej próby jestem zadowolona :) Po pierwsze nie miałam odpowiedniej formy to tego typu ciasta (potrzebna jest wysoka forma z kominkiem, o średniej wielkości, najlepiej silikonowa lub teflonowa, nieprzywierająca, bo formy do ciasta szyfonowego nie można smarować tłuszczem), więc załadowałam zieloną masę do zwykłej (trochę za dużej) tortownicy z wyjmowanym kominkiem, wskutek czego ciasto wyszło niskie. Po drugie ominęłam jeden ze składników w przepisie - tajemnicze "cream of tartar", czyli winian potasu, odpowiedzialny za utrzymanie sztywności piany z białek, która jest podstawą udanego ciasta szyfonowego. Winian potasu, poza tym ze brzmi groźnie ;) (przyznacie, ze tablica Mendelejewa brzmi jednak przyjaźniej jako "proszek do pieczenia" lub "soda oczyszczona" ;)), jest niedostępny w naszych sklepach spożywczych i trzeba szukać go raczej w aptekach. Dlatego też zamiast tego, użyłam wszystkich znanych mi trików, które mają na celu uzyskanie jak najbardziej sztywnej piany z białek, ze szczyptą soli i odrobiną soku z cytryny na czele. Jednak ciasto, mimo że wyszło bardzo puszyste, trochę opadło po wyjęciu go z pieca i podejrzewam ze właśnie winian potasu mógłby temu zapobiec.

W każdym razie pandanowe ciasto szyfonowe warte jest spróbowania. Struktura biszkoptowa, choć wcale biszkoptem nie jest, bo znaczna jego część to mleczko kokosowe i olej. Wizualnie najbardziej przypomina gąbkę ;) a w smaku - coś pomiędzy biszkoptem a wilgotnym, pusztystym puddingiem. Lekkie jak piórko lub szyfon, no i ten kolor! Idzie wiosna... ;)

pandan chiffon cake - pandanowe ciasto szyfonowe

Pandanowe ciasto szyfonowe:
wg Diana's Desserts

8 jajek,
1 1/4 szklanki cukru pudru,
3/4 szklanki oleju,
1 łyżeczki wanilii
3/4 szklanki mleczka kokosowego,
2 łyżeczki pasty pandanowej,
1 szklanka mąki,
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia,
1/2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki winianu potasu

Żółtka oddzielić od białek. Mleko kokosowe wymieszać z pastą pandanową. Żółtka, cukier puder, wanilię i olej zmiksować na gładką, puszystą masę. Dodać mleko kokosowe z pandanem. Mąkę przesiać, wymieszać z proszkiem do pieczenia i solą. Przesiać jeszcze raz do masy żółtkowej i wymieszać delikatnie drewnianą łyżką. Białka ubić na sztywną pianę, dodając winian potasu.

Pianę bardzo delikatnie wymieszać z masą żółtkową. Wlać ciasto do niewysmarowanej formy z kominkiem o średnicy około 23-25 cm i piec około 45 min. w temperaturze 180 stopni, do suchego patyczka.

Upieczone ciasto wyjąć z pieca i razem z formą odwrócić do góry dnem na kratce i pozostawić do wystygnięcia. Zupełnie wystygnięte ciasto wyjąć delikatnie z formy i posypać cukrem pudrem.

49 komentarzy

  1. Wow! Ale kolor! Zachwycajace. Dziekuje za cenne informacje. Nie mialam pojecia o takich cudach :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawe:) wyglada bardzo apetycznie. Oh, zebysmy mogli poczuc i zobaczyc ta, nie tylko na naszych talerzach!
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. fajnie :) Zielone ciasto- piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz to już wiosna nie ma wyjścia, Baronowo, wróci! Pozdrawiam niedzielnie;)

    OdpowiedzUsuń
  5. no wiosna króluje już wszędzie, zielono na blogach się porobiło
    a ciasto zadziwiające

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurcze, bardzo oryginalne ciasto :)
    Wprawdzie desery pandanowe jakich do tej pory probowalam mnie niestety nie zachwycily, ale Twojego ciasta bym chetnie sprobowala; wyglada lekko jak piorko ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo wiosenne, oszalałam z zaskoczenia a później z zachwytu... :-)
    Jak widać takie rzeczy nietylko w erze. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie wygląda! Od razu skojarzylo mi się z gąbką :)

    OdpowiedzUsuń
  9. idzie wiosna, na pewno

    imponujące jest to ciasto
    i zdjęcia
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Komarko to jest cudne! Nie moge sie napatrzec na ten kolor :) I jeszcze mleczko kokosowe... A "cream of tartar" jest dostepny tutaj w kazdym markecie tak jak proszek do pieczenia czy soda, wiec jesli bardzo chcesz to wyslij mi @ i dostaniesz prezent prosto z Manchester :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Poleczko, dziękuję za propozycję, ale Ela już Cię ubiegła w tym temacie :)) Że też nie zauważyłam w Anglii tego "cream of tartar". Albo po prostu nie zwróciłam uwagi, bo wcześniej nie spotkałam się z tym w żadnym przepisie.
    Ciekawe dlatego to jeszcze nie dotarło do Polski (tzn. do spożywczaków ;))??

    OdpowiedzUsuń
  12. ojej, jakie kosmicznie wiosenne ciacho :) Ciekawe!! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. winian potasu to pestka- mam ciotke chemiczke więc da się zdobyć:)
    ale co z ta pastą pendanową?można po prostu-pominąć?jeśłi nie- czym astąpić?
    ciasto kusi-wygladem wlasnie (jak gąbeczka;);)

    OdpowiedzUsuń
  14. O matko, Komarko, ależ cudne to ciasto! Słów mi brakuje. Ma prześliczny kolor, wygląda na takie delikatne , a jednocześnie wilgotne, lekkie, super! Podziwiam :))
    Piękne zdjęcia, te lekkie piórka mówią mi o lekkości tego ciasta. BOSKO!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciasto jest wręcz zjawiskowe
    Jak ja zazdroszczę tej pasty :DDDD

    OdpowiedzUsuń
  16. Ojej, jak ja zazdroszczę Ci tej pasty :) Piękne ciasto i boskie jego zdjęcia :)))

    Czy wiesz może, czy tą pastę można gdziekolwiek w Polsce kupić albo via net?

    OdpowiedzUsuń
  17. Co ja bym dała, żeby spróbować takiego zielonego ciasta:)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Wow! Fantastycznie wygląda! Jest piękne i takie puszyste, i ten zachwycający kolor :). Cudo :).

    OdpowiedzUsuń
  19. O ja nie mogę! Hit blogów! ;))

    OdpowiedzUsuń
  20. Anonimie - możesz upiec ciasto szyfonowe o innym smaku jak najbardziej. Pandan tutaj daje jedynie kolor i delikatny pandanowy zapach, ale na strukturę samego ciasta nie wpływa. Najłatwiej dodać wanilię zamiast pandana, ale spotkałam też przepisy na ciasto szyfonowe pomarańczowe i cytrynowe - z sokiem i skórką tych owoców. Można poeksperymentować :)

    Tili, niestety nigdzie nie spotkałam u nas tej zielonej pasty :( Natknęłam się na pandanowy pudding z torebki w jakimś sklepie internetowym, ale to nie to samo. Myślę, że nie zaszkodzi zapytać w Kuchniach Świata - może sprowadziliby na zamówienie?
    Sama żałuję, że nie kupiłam więcej, oprócz jednej małej buteleczki (na szczęście dosyć wydajnej ;)). Teraz nie pozostaje nic innego jak wybrać się na re-wizytę w celach zakupowych ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. ojej! mnie też zatkało! genialne! hit wielkanocnych stołów. myślicie że można tę pastę zastąpić... ludwikiem?

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie, Ludwik to nienajlepszy pomysł - za bardzo mydlany aromat ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  24. Czy chodzi o pandanus, roślinę kaktusowata (moja koleżanka ma w domu ogromny pandamus)...?

    OdpowiedzUsuń
  25. Kass, sama się nad tym zastanawiałam :) Też znam pandana jako roślinę doniczkową, ale jak to zwykle bywa jest wiele odmian i gatunków i nie mam pojęcia, czy ta doniczkowa to jest to samo, co jadalna tropikalna :) Chyba potrzebna byłaby pomoc jakiegoś botanika.

    OdpowiedzUsuń
  26. Komarko, ciasto boskie!
    Myślę, że można zastąpić pastę pandanową proszkiem z zielonej herbaty- matcha Można go kupić w delikatesach Bomi albo sklepach z herbatą.Smak ciasta będzie inny, ale przynajmniej uzyskamy ten śliczny zielony kolor.
    Komarko ja cream of tartar zastępuje zwykłym proszkiem do pieczenia i jest ok

    Zapraszam do mnie na kulinarnego bloga: lubię gotować
    Pozdrawiam
    beata

    OdpowiedzUsuń
  27. Help! It is green Mutant - cake oO

    OdpowiedzUsuń
  28. Beatko, masz rację - zapomniałam o matchy! Też może być do zabarwienia, chociaż na pewno ciasto nie będzie takie soczyście zielone jak z pandanem :)

    Sascha - not mutant - just Spring cake (really delicious, by the way ;))

    OdpowiedzUsuń
  29. prezentuje się rewelacyjnie! Piękny kolor!

    OdpowiedzUsuń
  30. Zachwyciłaś mnie tym ciastem!:D
    Ps: orginalny kubek

    OdpowiedzUsuń
  31. Coś niesamowitego ! Rewelacyjnie wygląda. Będę tutaj częściej zaglądać :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  32. Olu, kubek przyjechał wraz z pastą pandanową z Azji :)

    Cezoniu witaj! :) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ciasto wygląda smacznie, będę niebawem testowała pandan, mąż zakupił go dla mnie :O) gdyby ktoś bardzo chciał pastę pandanową to proszę pisać pandanowa@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  34. O, to super - polecam ciasto do wypróbowania :)
    A możesz powiedzieć coś więcej o tej paście? Twój mąż może sprowadzić z Azji? Bo mnie samej moja pasta już się kończy i może skorzystam ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Zainteresowanych nabyciem pasty pandanowej proszę o kontakt pandanowa@o2.pl
    Aktualnie zostało 7 opakowań po 30ml
    następna dostawa w drugiej połowie lipca.

    OdpowiedzUsuń
  36. Zainteresowanych nabyciem pasty pandanowej zapraszam http://www.pandanowa.ugu.pl/

    OdpowiedzUsuń
  37. Zrobiłam wg twojego zdjiecia z podrózy po Indonezji te cudownie zielone nalesniki z bananem w srodku pod pierzynka z czekolady i jestem oczarowana:) specjalnie do tego deseru zakupiłam paste pandanowa i prawie udało mi sie odwzorowac twoje zdjecia. Nie wiem czy smak ale wyglad prawie prawie. dziekuje za inspiracje :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  38. witam,
    mam pytanie odnosnie niesmarowania tluszczem formy, bo troche sie tego boje.
    w niemczech, gdzie mieszkam, mozna dostac specjalna folie aluminiowa do wypiekow, ktora dziala dokladnie jak papier do pieczenia, tylko duzo lepiej przylega do tortownicy.
    czy mozna uzyc czegos takiego?
    i dla osob nieposiadajacych cream of tartar dobra rada; jako zamiennik bialy ocet - 1/8 lyzeczki na bialko, czyli tu lyzeczka rowniez ustabilizuje calosc :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Anonimie, będę jednak obstawać za niesmarowaniem formy :) A przynajmniej samych boków. Bo, tak jak w przypadku biszkoptów, chodzi o to, żeby ciasto rosło, częściowo pnąc się po bokach formy, a potem, przyklejone do nich, nie opadło. Z posmarowanych tłuszczem boków ciasto będzie się obsuwać i jest dużo większe prawdopodobieństwo, że znacznie opadnie.
    A z tym octem to dobra rada, będę pamiętać :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  41. no wiec w sumie wyszlo.
    tylko kuchnia chyba bedzie do malowania ;) ciasto przez przelewanie z foremki do miski i z miski do foremki bardzo opadlo, ale jest ok. poza tym forma miala srednice 28cm.
    jednak na przyszlosc najlepiej zaopatrzyc sie w kamien winny.
    dzieki za przepis!

    OdpowiedzUsuń
  42. Najważniejsze, żeby smakowało :) Mojemu też daleko do ideału, bo jednak ciasto szyfonowe wymaga też specjalnej aluminiowej formy - bardzo wysokiej z kominkiem. Kiedyś dorobię się jej na pewno ;)
    W takim razie życzę udanej zielonej imprezki :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Witam Ci za wspaniale ciasto ,Jestem alchemikiem od ciast i uwielbiam nowe pomysly ,Twn przepis wydal mi sie niesamowity ,urzekajacyi totalnie rewelacyjny,Chetnie poznalabym biecej takich wspañalosci z azjatyckich krajow ,ktorych napewno nigdy nie odwuedze,Dziejuje Ci bardzo,Takze wielkie dzieki za wskazowki gdzie kupic paste oraz winian

    OdpowiedzUsuń
  44. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  45. Anonimie Z. - dziękujemy za informację. Wszyscy już wiedzą, że to kamień winny, więc proszę nie spamuj więcej.

    OdpowiedzUsuń
  46. Śliczny kolor, taki pistacjowy:) niestety tego ciasta nie upiekę, chyba, że dodam Ludwik, ale pozwoliłam sobie "ukraść" Twój przepis na ciasto kokosowe z syropem z limonki:)

    OdpowiedzUsuń
  47. Winian potasu: http://allegro.pl/potasu-wodorowinian-kwasny-winian-potasu-100-g-i3686393076.html

    OdpowiedzUsuń