Początek Adwentu, początek przygotowań świątecznych i początek poszukiwań bożonarodzeniowych prezentów dla bliskich. Mam wrażenie, że z roku na rok poszukiwania te są trudniejsze i bardziej frustrujące, bo z zalewu towaru w sklepach coraz trudniej znaleźć coś naprawdę interesującego i wyjątkowego. Kiedy więc po kolejnej bezowocnej godzinie przekopywania sklepów internetowych lub kolejnym maratonie po centrach handlowych masz ochotę odwołać tradycję obdarowywania się podarkami, warto pomyśleć o prawdziwych prezentach od serca - własnoręcznie przygotowanych prezentach jadalnych.
Sezon ciasteczkowy 2019 uważam za otwarty :) Mam oczywiście na myśli ciastka adwentowe, pieczone w długie, jesienne wieczory, dla osłodzenia sobie tego mrocznego, listopadowo-grudniowego okresu oczekiwania na święta.
Dzień dobry po wakacjach :) Wiem, że brzmi to trochę dziwnie i niedorzecznie w środku listopada, ale ja, jak zawsze wybrałam urlop po letnim sezonie, tym razem połączony z małym internetowym "detoksem", najpierw przymusowym - w odciętych od zachodniego świata cyfrowego Chinach. Później, przyznaję się bez bicia - trochę się w tym detoksie rozsmakowałam i po prostu, najzwyczajniej na świecie, postanowiłam odpocząć od bloga i aktywności w mediach społecznościowych. Ale już wracam, z odświeżoną stroną i całą głową pomysłów świątecznych :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)