Oglądanie programów kulinarnych ma zgubny wpływ (na wagę) ;) Odkąd obejrzałam odcinek Słodkiego Biznesu, w którym Buddy Valastro (ten zabawny włoski cukiernik od zwariowanych tortów), podróżujący z rodziną po Stanach, zajada się w Nowym Orleanie jeszcze gorącymi beignets, te puszyste, pączkowe poduszeczki nie dawały mi spokoju. A że do Nowego Orleanu nie wybieram się w najbliższej przyszłości (wciąż jeszcze bardziej kręci mnie kierunek na Wschód od południka zero), nowoorleańskie beignets własnej roboty po prostu musiałam wypróbować w karnawale.
Wyobraź sobie, że w Twoim ogrodzie pomiędzy grządkami warzywnymi, drzewami i krzewami owocowymi rosną wonne przyprawy korzenne... Tak właśnie musiał wyglądać ogród rajski :) To wszystko razem pewnie trudno byłoby połączyć w rzeczywistości, ale prawdziwy ogród przypraw miałam szczęście zobaczyć na Sri Lance.
Sezon na rozgrzewające, gęste i pożywne zupy mamy w pełni. A ja na ten sezon mam swój zestaw zup, które zawsze jesienią i zimą sprawdzają się jako jednogarnkowy obiad i grzejnik dla zziębniętych rąk jednocześnie. Nie potrzebują drugiego dania, przystawek czy dodatków, no chyba że jest to grzanka z bagietki do zagryzania. Taką zupą jest na pewno błyskawiczna zupa z czerwonej soczewicy i pomidorów, marokańska zupa z kurczakiem i cieciorką, pikantna zupa z soczewicą i chorizo, a od teraz też zupa z kiełbasą chorizo i jarmużem.
To nie jest leciutki jak chmurka tort biszkoptowo śmietankowy. Ten tort na pewno nie sprawdzi się latem, ale o tej porze roku smakuje wybitnie - intensywnie czekoladowy, kremowo-maślany z chrupiącymi, prażonymi orzechami laskowymi. A okazji styczniowych na tort nigdy nie brakuje - poza karnawałem można celebrować nim Dzień Babci i Dziadka albo na przykład imieniny Agnieszki ;)
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)