Przeglądając swoje blogowe archiwum, zauważyłam, że o tej porze roku często wracam do kuchni azjatyckiej. Nie wiem czy ma to związek z fascynującymi mnie od zawsze obchodami chińskiego nowego roku, czy bardziej tym, że dania azjatyckie nafaszerowane są składnikami, o które prosi mój organizm odpierając ataki atrakcji zimowej aury, których w większości szczerze nie znoszę.
Jedne z moich ulubionych ciasteczek, to kruche i chrupiące ciasteczka fistaszkowe na bazie masła orzechowego. Ostatnio piekłam je po raz kolejny na swoje imieniny i przyszło mi na myśl odtworzenie tego smaku w innym wypieku. Zamarzył mi się fistaszkowy chlebek śniadaniowy...
Zupełnie odwrotnie do roku minionego, tegoroczny karnawał trwa wyjątkowo długo, bo calutkie dwa miesiące! Rozpoczęliście już szalony festiwal karnawałowych słodkości? ;)
W końcu przyszła spóźniona i długo oczekiwana zima! Zrobiło się biało i mroźno, mimo wszystko chyba ku lekkiemu zaskoczeniu wszystkich. Nawet moje internetowe łącze zdaje się trząść z zimna niczym osika, tracąc co chwilę zasięg i skutecznie przeszkadzając mi w skończeniu tego wpisu ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)