Powoli zaczynam mieć dość tego niedoszłego lata (O.K. narzekać na lato będzie można tak naprawdę dopiero od przyszłego tygodnia). Mimo, że to już połowa czerwca, pogoda jak w marcu (jak w garncu) albo w kwietniu (poprzeplata trochę zimy trochę lata). Sandałki, zwiewne spódnice i krótkie rękawki dalej czekają smętnie na lepsze czasy, a ja powoli mam dość kurtki, którą kupiłam sobie pod koniec kwietnia, z przekonaniem, że długo się nią nie nacieszę tej wiosny. Jak tak dalej pójdzie to pochodzę w niej do jesieni :/ Ale dość tych narzekań. Poczekajmy cierpliwie na astronomiczny początek lata ... a potem ewentualnie będzie można narzekać dalej ;)
Długi weekend upływa mi pod znakiem tiramisu. Ale nie tego klasycznego włoskiego tiramisu o smaku amaretto, z czekoladową posypką na wierzchu, ale jego sezonowej wersji - truskawkowej. Właściwie nazwę tiramisu należałoby wziąć w cudzysłów, aby nie urazić ortodoksyjnych obrońców słynnego włoskiego deseru, ponieważ krem również odbiega od oryginału. Brak w nim żółtek i śmietanki kremowej, które zostały zastąpione słodzonym mlekiem skondensowanym. Z drugiej strony, to świetna propozycja dla tych, którzy właśnie obawiają się kremów na bazie surowych żółtek z ciepłe letnie dni.
Nie, nie chodzi o seler konserwowy ani nawet o warzywnego przestępcę, odsiadującego wyrok ;) Chodzi o roślinkę, którą udało mi się wyhodować :) To najprawdziwszy seler, tyle że wysiany w puszce :) Puszkę dostałam na początku roku w prezencie i czekała ona parę miesięcy szczelnie zamknięta, na wiosenne słońce. Bo tak naprawdę to mała w tym moja zasługa, że zielona, selerowa natka tak ładnie wzeszła w takim nietypowym anturażu - wystarczyło otworzyć puszkę, napełnić ją wodą i ustawić w ciepłym i słonecznym miejscu. Potem już pozostało cierpliwie czekać kilka tygodni, aż na powierzchni pojawiło się najpierw kilka cieniutkich i delikatnych kiełków, które w ciągu następnych tygodni przekształciły się w selerowe listki. Mała i mało praktyczna rzecz, a cieszy :) Razem z pietruszkowym bonzai, mój zapuszkowany seler dodaję do kolekcji warzywnych osobliwości ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)