Lizaki fiołkowe

26 kwietnia 2013

lizaki fiołkowez zatopionymi kwiatkami fiołka

Moje tegoroczne zabawy z fiołkami zaczynam od lizaków :) Znudziły mi się już trochę fiołkowe przetwory, a zamiast nich, zachęcona fiołkowym tortem z poprzedniego sezonu, w tym postanowiłam pobawić się w kwiatowego cukiernika. A cóż słodszego może być od maleńkich, fiołkowych kwiatków, zatopionych w cukrowym syropie? :)

Nie są to pierwsze lizaki, które robiłam domowym sposobem. Z lat dziecinnych pamiętam lizaki, które z moją niewielką, ale jednak, pomocą, robiła (ku mojej wielkiej uciesze) mama. Pamiętam też lizaki (i kolorowe landrynki wielkości kropel rosy :)), które produkowałyśmy razem z Dziuunią, podczas szalonych wakacji z zestawem doświadczalno-edukacyjnym Młody Chemik :) A kiedy natknęłam się w sieci na cukrowe witrażyki z zatopionymi w nich ziołami i kwiatami, nie mogłam już myśleć o niczym innym, jak o uwięzieniu w podobny sposób świeżych, wiosennych fiołków. Zależało mi na przezroczystej szybce lizaków, aby widoczny był kolor kwiatów, więc wybrałam prosty przepis na bazie cukru i winianu potasu (dodatek syropów - kukurydzianego lub złotego, z marszu zabarwia na odcień żółtego lub pomarańczowego). Część masy zabarwiłam, nie do końca uzyskując kolor, o który mi chodziło, ale zachęcam do eksperymentów z kolorami, ponieważ można osiągnąć ciekawe efekty. Przy produkcji lizaków domowym sposobem bardzo przydaje się termometr cukierniczy lub kuchenny, ale można obejść się i bez niego, polegając na teście kruchości, który opisałam niżej.

lizaki fiołkowez zatopionymi kwiatkami fiołka

Lizaki z fiołkami:

250 g cukru,
100 ml wody,
1/2 łyżeczki winianu potasu (cream of tartar),
1 łyżeczka soku z cytryny,
barwnik spożywczy lub np. sok z buraka
garść świeżych fiołków,
patyczki do lizaków lub szaszłyków

Cukier wymieszać z wodą i winianem potasu w rondlu o grubym dnie. Podgrzewać, mieszając od czasu do czasu, aż cukier rozpuści się. Gotować na średnim ogniu , kontrolując temperaturę termometrem cukierniczym/kuchennym. Przygotować miskę z zimną wodą. Kiedy temperatura syropu przekroczy 100 stopni C, najlepiej sprawdzać konsystencję, wrzucając łyżką do miski z wodą odrobinę syropu. Kiedy syrop natychmiast zastygnie i jest kruchy (łamie się pod palcami), nie klejący - mieszanina jest gotowa. Odstawić rondel z ognia, dodać sok z cytryny i kilka kropel barwnika/soku z buraków, jeżeli chcemy uzyskać kolorowe lizaki.
Arkusz papieru do pieczenia rozłożyć na blasze do pieczenia lub zimnym blacie i posmarować cienką warstwą oleju. Lekko przestudzony syrop wylewać łyżką na papier, formując kółka. Przyłożyć do każdego z nich patyczek do lizaków/długą wykałaczkę, wtapiając w syrop. Na każdym kółku położyć kilka kwiatków fiołka, przodem do dołu. Na wierzch rozsmarować jeszcze odrobinę syropu, zatapiając w nim całkowicie fiołki. Odstawić do całkowitego zastygnięcia.

lizaki fiołkowez zatopionymi kwiatkami fiołka
lizaki fiołkowez zatopionymi kwiatkami fiołka

54 komentarze

  1. gdzie można dostać winian potasu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno znajdziesz w sklepach internetowych z produktami do pieczenia jako "Cream of Tartar". Jeżeli masz możliwość, najlepiej poprosić znajomych, którzy wybierają się do Wielkiej Brytanii/Irlandii o przywiezienie zapasu, bo tam winian potasu można kupić w niemal każdym spożywczaku.

      Usuń
  2. очень красиво:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale śliczności , ja też Aga robiłam lizaki , jedne w tamtym roku , też takie z kwiatkami(ja płatki różny dawałam), z tego przepisu
    http://foxinthepine.com/spring-lollipops/
    tylko nie maiłam syropu kukurydzianego a jakiś słód kukurydziano-jeczmienny i były trochę matowe i przyciemne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie tak to jest z tymi syropami, że niestety przy okazji barwią :/ Robiłam też lizaki z golden syrup-em i były żółtawe, mimo barwnika, tzn. o czystym kolorze można zapomnieć. Te z winianem są czyściutkie :)

      Usuń
    2. O tak , dokładnie tak Komarko i następne będą te twoje z winianem
      Jak przyjadą Słodziaki( trzy małe słodkie słoneczka) to lizaki są obowiązkowe , domowe oczywiście :D

      Usuń
  4. Komarko,jakie cuda! Piękne lizaki. Nigdy nie robiłam.
    A wiesz, tak sobie wyobrażam jak przez lizaka przechodzą słoneczne promienie. Musi wtedy być piękny !:)
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Majanko :) To prawda, że fajnie ogląda się przez nie słoneczny świat :)

      Usuń
  5. Piękne! Akurat mam fiołki więc chyba zrobię dzieciakom:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gwarantuję, że będą zachwycone! :) Tylko lepiej na czas produkcji zająć dzieci czymś innym, bo o poparzenie gorącym syropem nie trudno.

      Usuń
  6. Prześliczne! Najbardziej podobają mi się te bezbarwne, są takie subtelne, prawdziwe słodycze dla wróżki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedzielko, moje ulubione to też te bezbarwne :)

      Usuń
  7. Wygladają cudnie. Przecudnie nawet!

    OdpowiedzUsuń
  8. Przesliczne, takie subtelne...zdecydowanie bardziej do zachwycania sie niz do jedzenia:))

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba bym ich nie jadła. Pozwoliłabym stać w wazoniku i dodawać uroku rzeczywistości :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Alez one piekne! Postawilabym je w sloiczku i tylko zerkala na nie dla poprawienia sobie humoru. Bo zdecydowanie za ladne sa, zeby je jesc :)

    OdpowiedzUsuń
  11. O kurcze, rewelacja, są genialne ! Chcę takiego ! chcę ! chcę ! chcę !!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne :)
    Delikatność słodyczy... chyba nie miałabym serca aby je zjeść, zostawiłabym je w zasięgu oka aby móc co róż na nie zerkać i uśmiechać się na ich widok :)

    OdpowiedzUsuń
  13. wow !! ale cuda :) a ja szukam fiołków, znalazłam dziś kilka, ale było ich tak mało że aż żal było je zrywać ;/ a powiedz mi czy Ty te fiolki myjesz przed przyrządzeniem??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łucjo, nie, nie myję fiołków, bo są zbyt delikatne. Zakładając, że nie zbieramy ich z podejrzanych miejsc typu trawniki przy drogach, nie są zanieczyszczone. Przynajmniej mam taką gwarancję co do moich ogrodowych :) Czasem tylko mieszkają w nich małe żuczki i żeby pozbyć się ich, wystarczy rozłożyć kwiatki na białym papierze, a wtedy wyniosą się same :)

      Usuń
  14. Komarko , jesteś prawdziwą fiołkową czarodziejką. Przeurocze lizaki.
    Wypróbuję je z ukochanymi chabrami.
    Pozdrawiam
    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Widziałam jeszcze wersję z bratkami - coś pięknego :)

      Usuń
  15. wow, obłędny pomysł i piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  16. Śliczne :) a mi po głowie już od dawna chodzą orzeźwiające lizaczki z miętą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetny pomysł! Koniecznie z zatopionymi w nich małymi listkami mięty :)

      Usuń
  17. Istna czarodziejka z Ciebie :)))

    OdpowiedzUsuń
  18. O Matko, jakie piękne. Subtelne, skromne, cudne!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Zamknélas poezjé w cukrowych plamach!! Och :)!

    OdpowiedzUsuń
  20. Komarko czy można tak zatopic ultra cienki pasek cytryny albo pomarańczy?
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, można oczywiście. Właściwie wszystko można zatopić w takich lizakach i nadać im indywidualny smak :)

      Usuń
  21. przepiękne, cudowne, bajkowe. Nie zjadłabym ani jednego, szkoda by mi było :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jakie piękne, wyglądają jak małe witraże. No dzieło sztuki po prostu :). I ten fiołkowy nagłówek bloga też mi się bardzo podoba.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  23. Czapki z głów, wspaniałe, po prostu niesamowite.

    OdpowiedzUsuń
  24. cudne! prawdziwe bajkowo-wróżkowe lizaki! moje córki by były zachwycone (10 i 3 latka)

    OdpowiedzUsuń
  25. Piękne. Wyglądają jak zaczarowane:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Komarko, czekalam niecierpliwie na Twa tegoroczna filokowa edycje - to jest to!! Wspamniale i nawet nei wiem czy w pewnym sensie nei przebijaja owe lizaki tortu, mozna latwo podarowac takie cudenko - genialne!! Usciski sle :*

    OdpowiedzUsuń
  27. Tu podobne znalazłam
    http://www.facebook.com/photo.php?fbid=10200949832406241&set=a.2577959686478.141361.1178952932&type=1&relevant_count=1

    OdpowiedzUsuń
  28. W życiu nie widziałam niczego piękniejszego :o

    OdpowiedzUsuń
  29. Czy te lizaki udadzą się bez winianu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamiast winianu spróbuj dodać łyżeczkę octu (w gotowych lizakach nie będzie go czuć) - powinno się udać :)

      Usuń
  30. Dziękuję za odpowiedź. Niestety nic mi nie wyszło, nie wiem czy to wina tego octu czy też zepsułam co innego - syrop wyszedł dość lejący i lizaki nie chciały zastygnąć, gdy do reszty dodałam więcej cukru to ona też nie zastygła tylko zrobiła się mleczno biała. :( Szkoda, że się nie udało bo wyglądają cudnie.

    OdpowiedzUsuń
  31. Zrobiłam! Moje wyszły nieco ciemniejsze niż na zdjęciach(nie dawałam barwników) bo cukier zaczął się karmelizować ,ale termometrem sprawdzałam temperaturę i czekałam do 100 stopni. Mam jednak pytanie jak je przechowywać i ile czasu? Zauważyłam że po dwóch dniach zrobiły się lepkie a po zastygnięciu były suche. Czy u Pani też tak się dzieje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To niestety wina wilgoci w powietrzu. Taki naturalny karmel bez sztucznych dodatków, jakie zawierają lizaki z fabryki, wchłania wilgoć i dlatego robi się lepki albo całkiem się rozpuszcza - tak samo dzieje się np. z karmelowymi ozdobami na tortach/ciastach. Najlepiej przechowywać lizaki w zamkniętym szczelnie pudełku/puszce w suchym miejscu. Albo po prostu szybko zjeść :)

      Usuń
  32. Czy można przechować je w lodówce? Użyje dopiero za dwa dni do zdobienia tortu i boję się że się rozpuszcza

    OdpowiedzUsuń