Legumina dyniowa

17 listopada 2011

legumina dyniowa - staropolski deser zapiekany

Mój staropolski obiad, kończę dziś obiecanym deserem.

Kiedy Brytyjczycy szczycili się swoimi puddingami, na stołach francuskich królował migdałowy Blanc-Manger, u nas jadano leguminy. Nazwa deseru nie kojarzy się szczególnie smakowicie (zupełnie jak osławiony angielski 'pudding' ;)) i przywodzi na myśl coś "budyniowatego" i mdłego, coś co mogło smakować jedynie i tak cierpiącemu dla idei dziewiętnastowiecznemu, blademu, romantycznemu poecie ;) Postanowiłam obalić ten mit, testując na własnej skórze leguminę dyniową, która okazała się jednym z najlepszych domowych deserów, jakie ostatnio jadłam i którą będę powtarzać pewnie przynajmniej przez najbliższy miesiąc (dopóki wyczerpię zapasy dyniowego puree ;))

Bo legumina niekoniecznie musi mieć konsystencję budyniu zagęszczanego mąką, śmietaną lub żelatyną. Ta, na bazie dyniowego puree i kaszy manny smakuje bardziej jak wilgotne ciasto (przypomina mi ciasto marchewkowe) z chrupiącymi kawałkami migdałów i pachnącej skórki pomarańczowej w środku. Najlepsze na ciepło, tuż po wyjęciu z pieca, oprószona cynamonem i skropiona aromatycznym likierem. Jeżeli tak wyglądały i kończyły się staropolskie uczty, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu naszych przodków jest jak najbardziej uzasadnione ;)


Legumina dyniowa:

500 g obranego ze skórki miąższu dyni,
1 czubata łyżka miękkiego masła,
4 jajka,
4 łyżki cukru,
2 łyżki smażonej w cukrze skórki pomarańczowej,
1/2 szklanki posiekanych blanszowanych migdałów,
1/2 szklanki kaszy manny,
1 kieliszek rumu,
szczypta soli

Dynię ugotować na parze do miękkości, przetrzeć przez sito i ostudzić (powinny powstać 2 szklanki dyniowego puree).

Żółtka utrzeć z cukrem do białości. Dodać miękkie, ale nieroztopione masło, dyniowe puree, migdały, skórkę pomarańczową, kaszę mannę i rum. Całość delikatnie, ale dokładnie mieszamy.

Białka ubić na sztywną pianę ze szczyptą soli i delikatnie wymieszać łyżką z masą dyniową. Głęboką formę do pieczenia wysmarować masłem i przełożyć ciasto.
Zapiekać w piekarniku nagrzanym do 160 stopni około 20 minut. Legumina jest upieczona, kiedy wierzch zarumieni się, a ciasto zaczyna odstawać od boków formy.

Podawać na ciepło z cynamonem albo kieliszkiem rumu lub likieru pomarańczowego. Legumina jest smaczna również na zimno.


30 komentarzy

  1. Wyglada wybornie, choc ja od dziecka jadalam legumine na zimno i raczej konsystencja przypominala terazniejsze ptasie mleczko. Bynajmniej taka robi moja babcia, ktora oczywiscie nie chce zdradzic przepisu

    OdpowiedzUsuń
  2. Wytworny deser.
    Wygląda wspaniale, ma piękny kolor. Nigdy nie jadłam leguminy, więc chętnie się wproszę na smakowanie;).

    Pozdrowienia Komarko:)
    Piękny był Twój polski obiad.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Po prostu muszę spróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Robiłam kiedyś coś bardzo podobnego, ale w formie serniczka. :) Pyszności.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny przepis, nabrałam ochoty, żeby taką zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  6. te słoneczne obrazki bardzo działają na kubki smakowe. mi od zawsze 'legumina' kojarzy się z czymś takim przyjemnym, pysznym.. czasem żartobliwie mówimy tak w domu na deser, i wcale nie musi on miec budyniowej konsystencji :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Leguminy robila mi w dziecinstwie moja babcia Teresa... znala je z Wilna, ze swojego domu. Twoj przepis podoba mi sie bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo żałuje, że takiej leguminy jeszcze nie jadłam, bo wygląda przepysznie :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Agnieszka, dzieki za dyniowe przepisy! Drukuje i skladam do teczki (narazie) :)) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Komarko, jestem pod wrażeniem Twoich propozycji na akcję Ireny i Andrzeja :)
    A co do leguminy - legumina karmelowa, którą robiła moja babcia Ela, nie miała z budyniem nic wspólnego. To był (i jest!) deser o wyjątkowo delikatnej konsystencji, tylko panna cotta wytrzymuje porównanie do leguminy.

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja zawsze sie zastanawialam, jak wyglada ta legendarna legumina. I choc nazwa, jak zreszta zauwazylas, nie kojarzy sie apetycznie, to juz wyglad sprawia, ze slinianki pracuja szybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ja na samo słowo legumina sie już uśmiecham ,a jeszcze jak widzę takie zdjęcia i taki przepis , Komarko Wróżko , jesteś genialna

    OdpowiedzUsuń
  13. Chętnie bym spróbowała:) A ten kolor ... no ślicznie i bardzo smacznie to wszystko wygląda:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo lubie tego typu slodkosci, ale nie wiem, czy dasz wiare nigdy nie mialam okazji sprobowac leguminy. Nikt w mojej rodzinie jej nie przyrzadzal, niestety w knajpach tez sie nie spotkalam. A szkoda. Mam za to motywacje, aby sama sprobowac zrobic.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak apetycznie wyglada:) A mnie sie zawsze legumina kojarzyla wlasnie z czyms niezbyt dobrym a juz napewno nie ze smacznym deserem:)

    OdpowiedzUsuń
  16. pięknie wygląda i prezentuje się bardzo szlachetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. ojej, ale wspaniała!
    tak dawno nie jadła nim dyniowego... nie wspominając o legumienie!
    prezentuje się pięknie!

    http://www.slodkakarmel-itka.blogspot.com
    http://www.karmel-itka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Witam i zapraszam na mojego bloga po wyróżnienie http://oliwkawczekoladzie.blogspot.com/2011/11/wyroznienie-dla-mojego-bloga.html

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Komarko na parapecie stoi sobie jedna z moich dyń, więc legumina pojawi się, a jak. Może nawet jutro? No i masz te cudne foremki, nad którymi się zastanawiam od dłuższego czasu.

    OdpowiedzUsuń
  20. cudnie wyglada....tak slonecznie i cieplo i zachecajaco....
    Pozdrawiam i milego weekendu zycze :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Piękne, apetyczne zdjęcia. Twoja legumina wygląda pysznie!

    OdpowiedzUsuń
  22. to ja poproszę choć kawałek, naprawdę prezentuje się pysznie

    OdpowiedzUsuń
  23. Wyglada wybornie! A jakie foremki ♥
    Nigdy nie robilam leguminy, moze juz czas sprobowac ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. dageART, pewnie legumina babci też jest pyszna - mam nadzieję, że kiedyś jednak zdradzi Ci recepturę :)

    Majanko, dziękuję i bardzo chętnie bym Cię ugościła taką leguminą :)

    Slyvvia, koniecznie! :)

    Shaday, wszystko w formie serniczka biorę w ciemno :)

    Grażynko, polecam bardzo :)

    Asiejko, dokładnie, okazuje się, że mianem leguminy określa się całą masę różnych deserów, niekoniecznie "budyniowatych" :)

    Est_Quest, widzę, że mamy babcie z tych samych stron :) Moja też jest z Wileńszczyzny :)

    Kamilo, taką leguminę robi się błyskawicznie - to kolejna jej zaleta :)

    Agnieszko, proszę bardzo :) Chętnie dorzucę jeszcze niejeden przepis do Twojej teczki. Pozdrawiam! :)

    Quinoamatorko, dziękuję :) Legumina karmelowa brzmi pięknie - już wyobrażam sobie jej smak!

    OdpowiedzUsuń
  25. Maggie, na oko wygląda dość pospolicie, chociaż akurat ta nawet pozwalała się pokroić jak ciasto. Ale za to smak wspaniały :)

    Margot, dziękuję :) Coś mi się wydaje, że rozpocznę teraz produkcję i testowanie różnych legumin :))

    Mileno, dzięki! :)

    Atinko, moje dynie w tym roku miały chyba wyjątkowo dużą zawartość karotenu - barwią na wściekło-pomarańczowo jak szalone ;)

    Karolino, wierzę jak najbardziej, bo to też mój leguminowy pierwszy raz ;) W restauracjach raczej ze świecą ich szukać, bo to relikt przeszłości i niemodne (nie to co cupcakes ;)) A szkoda.

    Marzenko, mnie dokładnie tak samo :) Ale zdążyłam się już przekonać, że wszystkiego trzeba najpierw spróbować, bo większość stereotypowych opinii to mity.

    Wykrywaczu_smaku, jak na staropolski deser przystało ;) Dziękuję :)

    Karmel_itko, a ja odwrotnie - od dyni od początku jesieni nie mogę się uwolnić ;))

    Elian, dziękuję ślicznie za wyróżnienie :)

    Kabamaigo, na zagospodarowanie dyni ta legumina nadaje się idealnie :) A foremki bardzo lubię (teraz pojawiły się w innych pięknych kolorach, ech) :)

    Gosiu, Marto, dziękuję!

    Aga-aa, proszę się częstować :)

    Neringo, spróbuj - jestem pewna, że będziesz zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  26. kolor jest przecudny!!! i tak sie ladnie prezentuje, ze z checia bym skosztowala:)

    OdpowiedzUsuń
  27. A ja bardzo lubię słowo legumina. I na samą też się już czaję od dłuższego czasu.

    OdpowiedzUsuń
  28. Pięknie wygląda, mniam, zbieram zdrowe przepisy dla dzieci, a że ostała mi się jeszcze jedna dynia, będziem próbowali:)

    OdpowiedzUsuń