Księżycowe ciasto czekoladowe

27 listopada 2011

ciasto czekoladowe na maślance z polewą

Życie jest jak domek z kart ustawiony na huśtawce lub na rozpędzonej górskiej kolejce. Jedyną rzeczą, jaka powinna nas zaskakiwać, jeśli chodzi o życiowe niespodzianki, jest to, że one nas ciągle zaskakują.
Z pamiętnika Beth Cardall


Macie czasem wrażenie, że w chwilach, kiedy życie zaczyna rozsypywać się jak ten przysłowiowy domek z kart, los zsyła Wam kogoś lub coś, co w jednym momencie staje się lekiem na całe zło? Tak też zdarzyło się w życiu Beth, bohaterki powieści amerykańskiego autora Richarda Paula Evansa, pod tytułem "Obiecaj mi". Los zaserwował kobiecie cały pakiet niespodzianek - od dramatu rodzinnego, zawiedzionej miłości, po bajkowy romans, który odmienił jej życie i tajemnicę, która była tego konsekwencją. Książkę pochłania się w jeden wieczór, a poza przyjemną lekturą ma jeszcze jedną sympatyczną niespodziankę - jej autor przygotował dla czytelników spis przepisów na potrawy pojawiające się w opowieści :)

Mnie zachęcać nie trzeba - od razu wypróbowałam przepis na ciasto czekoladowe, które podobno smakuje szczególnie wyjątkowo przy świetle księżyca :) Przyznaję się, że przepis przetransponowałam z amerykańskiego na odpowiadający europejskiemu podniebieniu, bo ilość cukru w oryginale była dla mnie nie do przełknięcia (przepraszam panie Evans!) ;)

ciasto czekoladowe na maślance z polewą

Akcja powieści, oparta na wspomnieniach Beth, ma miejsce w święta Bożego Narodzenia, wśród padających za oknem płatków śniegu, zapachu choinki i grzanego wina i ciepła bijącego od rozpalonego kominka. Jeżeli macie ochotę zanurzyć się wcześniej w atmosferze świąt lub umilić sobie świąteczne przygotowania lekturą, mam dla Was mały KONKURS :) Wystarczy wypróbować jeden z przepisów z książki, których spis znajdziecie na stronie Wydawnictwa Znak (do wyboru - smażony ryż, rosół, muffinki jagodowo-maślankowe, ciasto czekoladowe, placki pita z sałatką z kurczaka), sfotografować danie i opisać, jak potrawa smakowała. Najciekawsze propozycje zostaną nagrodzone kompletami książek Evansa z tytułami - "Obiecaj mi", "Stokrotki w śniegu", "Szukając Noel". Mam do rozdania trzy takie komplety, a na Wasze propozycje czekam pod adresem e-mail agnieszka.komorowska@gmail.com do przyszłego poniedziałku 5 grudnia.

ciasto czekoladowe na maślance z polewą

Księżycowe ciasto czekoladowe:
(wg Laurie Welch)

2 szklanki mąki,
1 szklanka (org. 2 szkl.) cukru,
1 szklanka (140 g) masła,
1 szklanka wody,
4 łyżki kakao,
1/2 szklanki maślanki,
2 jajka,
1,5 łyżeczki sody oczyszczonej,
1 łyżeczka soli,
1 łyżeczka cynamonu,
1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią

polewa -
6 łyżek mleka,
4 łyżki kakao,
1/2 szkl. (70 g) masła,
2 szklanka (org. 3 i 3/4) cukru pudru,
1 łyżka cukru z prawdziwą wanilią,
1 szklanka orzechów

W rondelku zagotować masło, wodę i kakao, po czym ostudzić.
Mąkę przesiać do miski, dodać sodę, cukier, cukier waniliowy, sól i cynamon i dokładnie wymieszać. Jajka lekko roztrzepać i dodać do składników suchych, razem z ostudzonym masłem z kakao. Na końcu dodać maślankę i dokładnie wymieszać wszystko łyżką.

Kwadratową lub okrągłą foremkę wysmarować masłem lub wyłożyć papierem do pieczenia, po czym przełożyć ciasto. Wstawić do nagrzanego do 180 stopni piekarnika na 25-30 minut.

Przed zakończeniem pieczenia przygotować polewę - w rondelku rozpuścić masło, mleko i kakao. Po zdjęciu z ognia dodać cukier i wanilię.

Upieczone i lekko ostudzone ciasto nakłuć gęsto patyczkiem i posmarować ciepłą polewą. Posypać posiekanymi orzechami.

ciasto czekoladowe na maślance z polewą


26 komentarzy

  1. Una pinta deliciosa, las fotos son una maravilla!!!
    Felicidades.
    Besos
    Miguel
    lareposteriademiguel.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. znam to uczucie, aż za dobrze xd
    gdyby tylko ten lek na całe zło nie odszedł... ech, nieważne. mam teraz trudny okres, wybacz ;]

    ale sądzę... szczerze? że to ciasto idealnie by się sprawdxziło w roli takie "lekarstwa". zdecydowanie!

    Pozdrawiam cieplutko ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie wygląda ciacho, a opowieść brzmi ciepło i zacisznie. W sumie to by mi się kawałek ciasta teraz przydał.

    OdpowiedzUsuń
  4. Och... wygląda obłędnie!
    Jest środek nocy, a moje burczenie w brzuchu zaraz obudzi męża:P
    Zapisuję przepis na liście priorytetów i idę śnić... czekoladowo:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniałe ciasto Komarko!
    Wygląda tak apetycznie, a ja uwielbiam czekoladowe ciasta.
    Ślicznie się nazywa .:)

    Pozdrowienia i serdecznosci Komarko:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiekszosc "hamerykanskich" przepisow na slodkosci ma to do siebie, ze cukru w nich duzo za duzo... Ciasto wyglada pysznie. Zreszta jak ma wygladac, skoro jest czekoladowe? ;)
    A o ksiazce slyszalam co nieco, ale jeszcze nie czytalam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Komarko, cuda tworzysz! Naprawdę! Zawsze jestem pod wrażeniem :) A to ciacho jest spełnieniem moich czekoladowych snów... :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wygląda obłędnie;) Bardzo przyciągająca jest ta polewa obsypana orzechami;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wygląda na bardzo wilgotne, a ja właśnie takie lubię. No i te orzechy.

    OdpowiedzUsuń
  10. ja też się zachwycam jak pięknie wygląda to ciasto!

    OdpowiedzUsuń
  11. wyglada super, o jakich wymiarach miałaś formę?

    OdpowiedzUsuń
  12. Niesamowite! Takie ciacho lekiem na każde smutki :)

    OdpowiedzUsuń
  13. sama nazwa juz leczy wszystko , ciasto cudne

    OdpowiedzUsuń
  14. Fantastycznie wygląda :) Taki mały poprawiacz humoru :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciasto wygląda bosko. Nawet pokusiłabym się o stwierdzenie, że jeśli można pocieszyć się TAKIM ciastem, to czasem warto by ktoś zachwiał tą naszą precyzyjnie budowaną budowlą z kart...

    OdpowiedzUsuń
  16. Twoje fotografie są fascynujące:) Ciekawa jestem skąd taka nazwa ciasta,z chęcią bym je skosztowała:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudne ciasto na poprawę nastroju:) I fantastyczne zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mnie zachęciłaś i do książki i do ciasta :) dziękuję. Pięknie :)

    M.

    OdpowiedzUsuń
  19. Thank You Miguel! Greetings :)

    Karmel-itko, mam nadzieję, że wszystko się ułoży i znajdzie się, jak nie ten, to inny lek na całe zło :) A tymczasem polecam solidny kawałek czekoladowego ciasta na poprawę humoru :) Uściski!

    Magda, oj nie tylko Tobie :) Idealna pora na takie ciasto :)

    Kasiu, to ciasto księżycowe, więc to burczenie w brzuchu jest jak najbardziej uzasadnione :)

    Aga, dodają ciastu przyjemny chrupiący element :) Mogą być i inne orzechy oczywiście :)

    Majanko, ja lubię takie najbardziej o tej porze roku - nie można się oprzeć czekoladzie ;) Pozdrawiam!

    Maggie, ja po prostu nie przeżyłabym chyba tych prawie 4 szklanek cukru w samej polewie ;D Wszystkie amerykańskie przepisy od razu przerabiam na wersję zjadliwą "europejską" ;) Jak miałabyś ochotę otrzymać książkę - zapraszam do konkursu :)

    Russkaya, dziękuję ślicznie :)

    DarkANGELiko, polewa przypomina trochę polewę naszego murzynka - bardzo smaczna i bardzo wciągająca :)

    Kabamaigo, dokładnie jest bardzo wilgotne, w smaku coś pomiędzy murzynkiem a brownies :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Asiejko, dziękuję :)

    Gosiu, prostokątną 23 x 27 cm. Można upiec w większej i wtedy, jak radzi autor, podzielić cienki placek na dwie części i przełożyć w środku połową polewy, a drugą połową polać wierzch.

    Sue, Lovelykate, macie całkowitą rację :) To taki domowy, słodki poprawiacz humoru :)

    Margot, jak ktoś jest takim "nocnym markiem" to już w ogóle działa świetnie ;D

    Arven, to prawda, czasem to nawet wychodzi na zdrowie :)

    Nemi, nazwa pochodzi z książki Evansa "Obiecaj mi". Jeżeli masz ochotę przeczytać i dostać jeszcze dwa inne tytuły tego autora, zapraszam do wzięcia udziału w konkursie :)

    Atinko, dziękuję :)

    Monika, polecam i to i to - lektura tak samo przyjemna w odbiorze jak ciasto :)

    Aciri, to magiczna moc czekolady ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. mam książkę "amerykańskie świętowanie", w której właśnie głównym składnikiem każdego deseru jest kosmiczna ilość cukru, zatem domyślam się jak mógłby smakować oryginalny przepis i zdecydowanie wolę Twoją, mniej słodką wersję :) co do książki, już sam początek Twojego postu mnie do niej zachęcił, a że robię swoją "listę do Św. Mikołaja", dopisuję do niej kolejną pozycję, bo uwielbiam kiedy powieść ma w sobie jeszcze coś (jak w tym przypadku przepisy), które zbliżają nas do bohaterów i sprawiają, że wierzymy, iż to co przeczytaliśmy, może być naprawdę. pozdrawiam ciepło! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ślinka mi leci tak, że muszę wyjść z tej stronki. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Właśnie upiekłam i jestem już po drugim kawałku...:)Pycha! Duużo lepsza wersja pospolitego murzynka. Łatwo się robi. Rewelka

    OdpowiedzUsuń