Makaron z kurczakiem w cytrynowo-maślanym sosie

24 maja 2011

makaron z kurczakiem w cytrynowo-maślanym sosie

Zielono mi :) Uwielbiam obserwować, jak spod zaspanej ziemi wyłaniają się moje zioła. Listek po listku, zieleni się i płoży cytrynowy tymianek, do góry pnie się szałwa i estragon, a mięta i melisa łakomie zagarniają coraz większy obszar ziołowego poletka. Kiedy do tego lubczyk ukształtuje się w pokaźnych rozmiarów krzak, ziołowy sezon letni uznam za otwarty :) Rozleniwiła mnie trochę ciepła i słoneczna pogoda, muszę przyznać i nawet dzisiejsze danie jest częściowo "daniem z odzysku" ;) 

Pisałam już kiedyś, że jednym z moich ulubionych mięs z grilla są soczyste piersi kurczaka marynowane w jogurcie. Kiedy przed grillowaniem uchowa się kawałek zamarynowanego mięsa, najchętniej zjadam go później na obiad razem z cytrynowo-maślanym makaronem. Rzecz prosta i szybka, a jednocześnie tak przyjemna i orzeźwiająca, że nawet w bardzo upalne dni może być poważną konkurencją dla obiadowego chłodnika. Uważajcie tylko na ubrania, bo cytrynowo-maślany sos wyjątkowo lubi spływać po brodzie ;)

makaron z kurczakiem w cytrynowo-maślanym sosie

Makaron z kurczakiem w cytrynowo-maślanym sosie:

1 filet z piersi kurczaka,
1/2 szklanki jogurtu naturalnego,
2 ząbki czosnku,
1 łyżka posiekanego świeżego tymianku,
60 g masła,
1 łyżka oliwy,
sok i skórka otarta z połowy cytryny,
garść posiekanej natki pietruszki,
sól, pieprz,
250 g makaronu

Filet oczyścić i pokroić na mniejsze kawałki. Czosnek posiekać drobno i wraz z tymiankiem wymieszać z jogurtem. Przyprawić solą i pieprzem po czym dodać mięso i marynować kilka godzin w lodówce (najlepiej całą noc).

Makaron ugotować w osolonej wodzie.

Na patelni rozgrzać oliwę, dodać połowę masła. Zamarynowane kawałki mięsa smażyć z obu stron, wyjąć. Na patelnię dodać sok i skórkę z cytryny, pozostałe masło oraz natkę pietruszki. Doprawić solą i pieprzem. Do sosu ponownie włożyć usmażone mięso i dusić całość na małym ogniu 3-4 minuty.

Ugotowany, gorący makaron rozłożyć na talerze, polać sosem cytrynowo-maślanym, na wierzch ułożyć kawałki kurczaka.

makaron z kurczakiem w cytrynowo-maślanym sosie

25 komentarzy

  1. I do tego wyjątkowo ładnie Ci w tej zieleni:) A taki kurczak... pyszny być musi - mogę sobie tylko wyobrazić, bo sosu o takim smaku nie znam - ale zapiszę sobie, Agnieszko, bo mi podpasował:)

    OdpowiedzUsuń
  2. I Ty to nazywasz wypaleniem?? :)))))
    Komarko u mnie wypalenie to upieczenie w piekarniku kawałka białej kiełbasy :D
    Lubię Twoje przepisy.
    Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Letnia delicja i fajoskie zdjecia. Ale halo, halo - ktos tu cos o wypaleniu mowi? Eeeeee tam! Nie wierze! Ja tez lubie jak ziola rosna i ciesza oczy. Tak powinno byc!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudownie zielono, cudownie wiosennie! Piekne zdjęcia i pyszności na stole.
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo ciekawie i wiosennie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lekko i ekonomicznie:) Lubię takie dania. Sos mi się bardzo podoba.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie wyglądai napewno taksmakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pyszny, lekki, wiosenny i zdrowy obiad. Skorzystam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowna wiosenna "stylizacja" potrawy. Zjadłabym bez namysłu. http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooo... to jest piękne.
    Przepis też mi pasuje więc chyba się zabiorę.

    OdpowiedzUsuń
  11. piekne zdjecia:) a danie wspaniale:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem w stanie poświęcić moją ulubioną bluzkę dla takich pyszności.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wygląda pysznie, a przepis wydaję się bardzo łatwy - to lubię :) Zapraszam do siebie na casserole :)
    http://alkitchen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Komarko, u Ciebie dzisiaj kalina a ja mysle o bzie czarnym i nei bede sie rozpraszac, bo pragne Ci doniesc ze zrobilam wczoraj syrop bzowy inspirowany Twoim wpisem (tak, tak z wpisu z jagoda kamczacka:), pychota, dziekuje za przepis i sciskam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kusisz Komarko tym pysznym makaronem w cudownie orzeźwiajacym, letnim wydaniu. Mmmm...

    OdpowiedzUsuń
  16. O jakie to mmmm :) Zazdroszczę zielnego ogródeczka. Choc po mękach mam w miarę przyzwoity roamaryn, tymianek kipi :( Jedna chuda łodyżka zarwana ukradkiem, a nigdzie nie mogę znaleźć nasionek. Może kiedyś. Ale meliska też jest i chwała jej za to!
    Pozdrawiam Komarko!

    OdpowiedzUsuń
  17. Danie rzeczywiście nieskomplikowane, ale na tych zdjęciach wygląda cudownie i ufam Tobie, że było pyszne, a to najważniejsze. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Przepięknie wiosenne danie i te pozytywnie zielone kolory, cudownie tu u Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Właściwie jeszcze nigdy nie połączyliśmy makaronu z drobiem, a ta wersja bardzo nam się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ewelajno, dziękuję :) Zieleń lubię z roku na rok coraz bardziej :) A sos jest w pierwszym zetknięciu kwaśny, ale z każdym kęsem wciąga mocniej ;)

    Polu, do przepisów to to wypalenie może mniej się tyczy, ale już z ich obróbką gorzej ;D Ale chyba mi już przeszło - to przeziębienie tak mnie chwilowo wypaliło ;)) Ścisk wzajemny :*

    Arku, bo takie jest odwieczne prawo natury, jak klasyk rzecze ;D Do ziół to było oczywiście :))

    Majanko, dziękuję i pozdrawiam :)

    Chantel, dziękuję :) I latem sprawdza się to danie bardzo dobrze :)

    Aniu, do tego jeszcze błyskawicznie, bo przygotowanie zajmuje praktycznie czas gotowania się makaronu :)

    Mały-kuchciku, oj tak, smakuje tak samo dobrze :)

    Ana, polecam bardzo :)

    Mopswkuchni, dziękuję ślicznie :)

    Desperate, proszę bardzo i polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Aga, dziękuję :)

    Kabamaigo, :)))

    A., dzięki! Na casserole bardzo chętnie :)

    Basiu, już jest bez czarny?? U mnie jak zwykle opóźnienie klimatyczne ;)) Ale za to kalina i ta zwykła i koralowa kwitnie nam pięknie w ogrodzie. A na bez zasadzę się z tym roku jak będą owoce, bo marzy mi się prawdziwa bzowa konfitura :) Pozdrawiam!

    Zaytoon, może tym samym przywołam prawdziwą letnią pogodę w końcu, bo na razie jest w kratkę :)

    Śnieżko, prawdę piszesz! :)

    Praline, mój ogródek w zasadzie pielęgnuje się sam (poza małym opieleniem i przycięciem na wiosnę), bo tymianek, szałwia, estragon, melisa i mięta krzewią się same wieloletnio. Tylko rozmaryn nie toleruje naszych bardzo "nieśródziemnomorskich" zim i niestety musi siedzieć w doniczce :) Pozdrawiam!

    Burczymiwbrzuchu, to moje ulubione dania - nieskomplikowane, a pyszne :)

    Żeniu, dziękuję :)

    Just-great-food, spróbujcie koniecznie, bo kurczak pasuje do makaronu świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Komarko, u nas bez zaczal kwitnac, pewnie u Ciebie bedzie za tydzin-dwa :) Pozdrownie sle!

    OdpowiedzUsuń
  23. też uwielbiam obserwować jak na moich oczach wstaje i otrzepuje się z resztek zimowego snu zielona wiosna :) a taki makaron, hmm... w gorące popołudnie usiąść w cieniu i wpałaszować cały talerz - czy może być coś przyjemniejszego? pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  24. och,tak,tak pisz...bo ja mam tak samo...patrzę na moje mięty, tymianek, cząber i lawendę...gadam do szałwi i rozmarynu...delikatnie głaszczę oregano i kolendre...tylko kurka...zapomniałam w tym roku o lubczyka...jak???

    OdpowiedzUsuń