Wszystko tak pięknie kwitnie w przyrodzie, że rozkwitły mi w piecu nawet drożdżowe tureckie bułeczki różyczki ;)
Natknęłam się kiedyś na tureckie wypieki w kształcie róż, po turecku nazywane gül poğaça. Trudno było oderwać od nich wzrok, więc nie zraziła mnie nawet kompletna nieznajomość tureckiego (oj przepraszam, z tureckiej wyprawy pamiętam jeszcze, jak poprosić o świeży chleb - tazee ekmek, rybę - balik i ser - peynir ;))) i ograniczone zaufanie do komputerowych translatorów - musiałam je upiec i koniec :) Przepis okazał się równie interesujący, co wygląd bułeczek, bo wbrew pozorom nie są to słodkie różyczki. Twarożkowe nadzienie na słono, z natką pietruszki (trafiłam też na wersje z dodatkiem suszonych pomidorów lub papryki), owinięte jest ciastem, które moja babcia nazwałaby "postnym drożdżowym" - na oleju zamiast masła, małej ilości jaj i jogurcie lub w większości przepisów - wodzie. Mimo wszystko bułeczki są puszyste i lekkie i świetnie smakują na śniadanie, zagryzane chrupiącą rzodkiewką :) Dobrze zrobiłby im również dodatek innych ziół i odrobiny czosnku do twarożkowego nadzienia. A w wersji na słodko wystarczy dodać więcej cukru do ciasta lub posypać bułeczki cukrem perłowym, a do środka zapakować słodki serek z cynamonem, rodzynkami lub żurawiną. Może będą wtedy trochę mniej tureckie, ale równie smaczne i śliczne :)
Zwijanie różyczek z ciasta jest dziecinnie proste:
Tureckie bułeczki "różyczki":
4 szklanki mąki,
1/2 łyżki drożdży instant,
1 szklanka mleka,
1/2 szklanki jogurtu naturalnego,
1/2 szklanki oleju roślinnego,
1 jajko + 1 żółtko,
1 łyżka cukru,
1/2 łyżeczki soli,
nadzienie -
500 g twarogu,
garść pietruszki natki,
sól i pieprz
Mleko podgrzać (musi być ciepłe, ale nie gorące) i wymieszać z jogurtem, cukrem i drożdżami. Odstawić na 10 minut. Jajko roztrzepać i wymieszać z olejem. Mąkę przesiać i dodać sól. Powoli wlewać rozczyn drożdżowy oraz jajko z olejem, zagniatając ciasto. Ciasto wyłożyć na stolnicę i wyrabiać przynajmniej 10 minut, aż będzie jednolite, lśniące i będzie odchodzić od rąk. Uformować kulę, przełożyć do miski, przykryć i odstawić do wyrośnięcia, aż podwoi swoją objętość.
Przygotować nadzienie. Twaróg rozgnieść widelcem i wymieszać z posiekaną natką pietruszki. Doprawić do smaku solą i pieprzem.
Wyrośnięte ciasto rozwałkować cienko (na około pół centymetra) i wykrawać kółka. Wielkość i ilość bułeczek będzie zależy od średnicy foremki do wycinania. Krążki wycinane szklanką będą za małe. Mnie w roli wycinarki najbardziej przypasowała pokrywka od wiaderka z twarogiem sernikowym :) Każdy krążek naciąć z czterech stron na krzyż. Na środek ułożyć łyżeczkę nadzienia i zwijać różyczkę z ciasta zaczynając od przeciwstawnych "płatków" (patrz zdjęcie powyżej :))
Uformowane bułeczki ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i zostawić na około pół godziny, aż lekko podrosną. Żółtko roztrzepać widelcem z łyżeczką wody. Posmarować bułeczki.
Piec w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni około 15 minut, aż bułeczki zarumienią się.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
wyglądają tak pięknie...
OdpowiedzUsuńoch, cudowne!
wspaniałe zdjęcia.
Komarko, one Ci zakwitły tak uroczo, że już bym je mogła robić gdyby nie noc... Ale ja ich na pewno spróbuję, bo są tak niesamowicie piękne;)
OdpowiedzUsuńŚliczne są:) Niestety u nas twarogu nie widziałam nigdzie a samej mi się jakoś nigdy nie chce zrobić. Ach, zatęskniłam za Turcją :)
OdpowiedzUsuńAch, jakże piekne Komarko! Cudowne kwiatuszki bułeczkowe.
OdpowiedzUsuńI takie zdjecia cudowne.
Pozdrowienia i miłej niedzieli:)
Bardzo urodziwe! Chętnie zjedlibyśmy takie kwiatuszki do dzisiejszego śniadania... pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńale pudełko po twarogu kilogramowym czy mniejsze,na zdjeciu wygladaja na male koleczka
OdpowiedzUsuńpiękne!
OdpowiedzUsuńmuszę je zapamiętać i wykorzystać przy jakimś ogrodowym przyjęciu.
Cudowne. Żałuję, że nie mam dzisiaj czasu bo jak nic zrobiłabym sobie na jutrzejszą wycieczkę.
OdpowiedzUsuńAlez one piekne!
OdpowiedzUsuńJak na Wróżkę, nie taką z bajek ale prawdziwa Wróżkę Komarkę przystało , to jest przepiękne
OdpowiedzUsuńJa nauczyłam sie od Ciebie robić jedne różyczki ,a tu nastopne już są i tez cudo , prawdziwa wróżka
Uwielbiam te twoje odkrycia
Są przepiękne. Jeszcze dziś spróbuję je sama zrobić. Tylko czy 15 minut w piekarniku to może być za krótko? Ostatnio mam strasznego pecha do zakalców :<
OdpowiedzUsuńjakie ładne (: ciekawy sposób na zawijanie bułeczek (:
OdpowiedzUsuńtakie są słoneczne :-)
OdpowiedzUsuńWyglądają pysznościowo i pięknie.
OdpowiedzUsuńSĄ BOSKIE!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam kuchnię turecką(z różnych dziwnych powodów) ale na te bułeczki jeszcze sie nie natknęłam...dziękuję za nowy przepis!!!
I strasznie mi się podoba sposób formowania bułeczek:)
Wyglądają wspaniale.
OdpowiedzUsuńI te kolory.
Jakie piękne bułeczki. Urokliwe. :-)
OdpowiedzUsuńSą absolutnie cudowne. A ja znów dziś bez śniadania - pozwolisz, że się poczęstuję ;)
OdpowiedzUsuńalez one sa sliczne Komarko! :-)
OdpowiedzUsuńsłodkie :)
OdpowiedzUsuńZnam je i uwielbiam, ale dotąd nie miałam na nie przepisu. Zachowam i na pewno kiedyś zrobię:)
OdpowiedzUsuńAleż one są absolutnie cudowne! Bardzo mi się podobają:)
OdpowiedzUsuńSprytne ;)
OdpowiedzUsuńWyglądają pięknie :)) jak tylko znajdę chwilkę to na pewno jest wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://alkitchen.blogspot.com/
Piękne! Zdecydowanie wypróbuję słodką wersję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam truskawkowo
Ania
a byłam pewna że są słodkie patrząc na zdjęcia...
OdpowiedzUsuńprzepysznie wyglądają!
Jeszcze nie posmakowałam bo rosną...Ale ciasto jest rewelacyjne do obróbki...Nie miałam twarogu, więc utarłam twardą fetę z pokrojonymi suszonymi pomidorami w oliwce (odsączyłam oliwkę), łyżką jogurtu i pietruszką... Zostało mie troche nadzienia, ale jest tak dobre, że użyję jako pastę do chleba - mniam. Dzięki za następny fantastyczny przepis ;-)
OdpowiedzUsuńWygladaja przecudownie! Ile buleczek wyszlo z przepisu?
OdpowiedzUsuńPiękne, słoneczne, apetyczne. Bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńCudowne! Sposób zwijania zachwicił:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię jak wspominasz o babci. Wydaje się być taka bliska.
OdpowiedzUsuńDeliziosi ❀
OdpowiedzUsuńprzepiekne:)
OdpowiedzUsuńjakie piękne! :D
OdpowiedzUsuńKarmel-itko, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńEwelajno, w sumie to dobrze nastawić ciasto do rośnięcia przez noc (w lodówce) - wtedy różyczki na śniadanie w sam raz :))
Agnieszko, można zamienić twaróg na fetę na przykład na słono albo kremowy serek śmietankowy na słodko :)
Majanko, dziękuję i również pozdrawiam :)
Just-great-food, proszę się częstować :)
Anonimie, moje było po pół-kilogramowym :) Ale może być to większe - wtedy i bułeczki będą większe :)
Jswm, na ogrodowe przyjęcie pasują świetnie! A na deser różyczki z ciasta kruchego :))
Kabamaigo, oj, to szkoda, że nie zamieściłam ich wcześniej! Ale sama piekłam je dopiero w weekend po raz pierwszy :)
Maggie, ja też nie mogłam wzroku oderwać ;))
Margot, dzięki! :) Jakoś tak mnie te motywy kwiatowe cały czas prześladują ;))
Anonimie, moje piekły się dokładnie 15 minut :) Czas pieczenia zależy od wielkości bułeczek i najlepiej po prostu sprawdzać, czy są ładnie zarumienione na wierzchu i od spodu - wtedy i w środku na pewno są upieczone (dla całkowitej pewności można wbić w środek patyczek i sprawdzać, czy jest suchy :))Zakalec nie wyjdzie na pewno, bo to raczej niemożliwe w przypadku ciasta drożdżowego - jeżeli ciasto jest dobrze wyrobione i rośnie - wszystko się uda :)
Danusiu, też bardzo spodobał mi się ten sposób zawijania - takie proste, a tak efektowne :)
OdpowiedzUsuńAsiejko, Lisko, dziękuję :)
Trzcinowisko, ja żałuję bardzo, że nie natknęłam się na nie w samej Turcji. Dopiero na tureckich blogach kulinarnych mnie zauroczyły :) Też bardzo lubię kuchnię turecką :)
Desperate, to żółtko nadaje im takiej złocistej poświaty :)
Krokodylku, dziękuję :)
Usagi, jeżeli bez śniadania, to częstuj się koniecznie :)
Wianuszku, dziękuję :)
Anoushko, i słodkie i słone równocześnie! :)))
Retrose, to polecam przepis - bardzo wdzięczne ciasto w obróbce :)
Atinko, dzięki! :)
Praline, :)
OdpowiedzUsuńA., polecam bardzo :)
Przypraw_mnie, myślę, że z truskawką w środku (albo twarożkiem truskawkowym) też będą niezłe :)
Myniolinko, mnie też na początku zmyliły :)) Ale najwyraźniej nie zawsze róże muszą być słodkie ;)
Wsamrazik, świetny pomysł z tą fetą! :) Sama myślałam, czy nie dodać do nadzienia jakiegoś bardziej słonego sera. Następnym razem wypróbuję z fetą. Mam nadzieję, że udały się :)
Anonimie, wyszły mi dwie blachy bułeczek wielkości, mniej więcej mufinka :) Około 25 sztuk, o ile pamiętam :)
Evitoo, one są idealne na letnie przyjęcia - dekorują i smakują jednocześnie :)
Żeniu, dziękuję :)
Wiosanno, to prawda - jest mi bardzo bliska :)
Stefania, thank you! :)
Aga, Gruszko_z_fartuszka, dziękuję :)
super przepis, właśnie szukałam jakiś bułeczek-przekąski na popołudniowy piknik, te tureckie bułeczki wydają sie być wręcz stworzone na piknik :))
OdpowiedzUsuńŚwietne przepisy. Inspirujące. Dodaję do linków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;-)
Interesujący przepis :) Też chciałbym kiedyś odwiedzić Turcję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aga, chciałam się nie wiem jak rozpisać, ale brak mi słów ;). Genialne są te bułeczki - a sposób zawijania powalający :). Aż przypomniał mi się mój wyjazd do Turcji sprzed kilku lat i te 5 kg, które tam mi przybyło przez 2 tygodnie ;).
OdpowiedzUsuńKomarko, u Ciebie jak zwykle pięknie! a te zdjęcia sprawiają, że czuję się jakbym zasiadała do prawdziwego domowego stołu, aż czuję tureckie słońce w tych uroczych różyczkach! pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńKomarko! Piękne! Uwielbiam Twoje wpisy, właśnie m.in. za to, że zawsze pokazujesz coś zaskakującego:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie - zawsze z podziwem do Ciebie zaglądam!
Komarko - czy wyszły????????????? To chyba najlepsze ciasto drożdżowe na bułeczki jakiego próbowałam (mało cukru,mało jajek, no i ten dodatek jogurtu (cudo!) a po prostu samo rośnie w oczach...Teraz będę próbować różnorakie nadzienia (i kształty) z tym ciastem... najpierw zrobię z mascarpone, aromatem migdałowym i drobno pokrojonym jabłkiem przesmażonym ze szczyptą cynamonu... potem zrobię jagodzianki (u nas już mamy borówkę amerykańską) pół w kształcie różyczek i pół zamkniętych, jak typowe jagodzianki... ale już myślę o nadzieniu z farszu grzybowego, albo warzywno-serowego... a przecież jeszcze może być z wędzonym łososiem i kaparami...i tym podobnumo cudami......
OdpowiedzUsuńJa widzisz jestem ZACHWYCONA tym ciastem... u mnie wyszło 12 bułeczek o średnicy koła 12 cm z połowy porcji...I podgrzewane w małym piekarniczku przez 5 minut są tak smakowite jak te świeże... DZIĘKI, DZIĘKI, DZIĘKI ;-)
Komarko ja również dziękuję :) Nie mogłam się oprzeć Twoim a z braku twarogu powstały czosnkowe z serem i szynką :) Było pysznie! A to wszystko dzięki Tobie :) Jesteś wielka!
OdpowiedzUsuńhttp://odkuchnii.blox.pl/2011/06/Drozdzowe-rozyczki-z-maslem-czosnkowym-serem-i.html
Ja doskonale pamietam i od powrotu z Turcji chciałam zrobić bułeczki z twarogiem z piertuszką. O ile sie nie mylę mogłyśmy je spotkać na dworcu w Izmirze, tyle że tam miały one kształt łudeczkowaty z podgietymi brzegami, które otulały twarogowa nadzienie. Wykorzystując twój przepis spróbuję odtworzyć sobie smak Turcji. Próbowałam kiedyś je robić ale miałam jakiś kiepski przepis na ciasto i mi nie wyszło tak jak chciałam. Mam nadzieję że tym razem uda się zbliżyć do ideału ze wspomnień. Mój turecki na bardzo zbliżonym poziomie do twojego. Cały czas myslę, że do Turcji trzeba wrócić.Pozdrawiam z S.
OdpowiedzUsuńJa piekę różyczki jutro, z nadzieniem z japońskiej pasty tsubuan (z fasolki azuki) oraz z marmoladą z pigwy - czyli nie za słodko, ale zdecydowanie bardziej deserowo niż w twojej wersji. Przepis zdecydowanie mnie zainspirował.
OdpowiedzUsuńKasiu, dokładnie - idealna "przegryzka" piknikowa albo na przyjęcia pod gołym niebem :)
OdpowiedzUsuńPajjko, dziękuję i pozdrawiam również :)
Tomku, Turcję polecam bardzo - szczególnie tę egejską (bo południe strasznie skomercjalizowane). Dużo ciekawego do zobaczenia i wspaniała kuchnia. Pozdrawiam po sąsiedzku ;)
Dorotko, dziękuję :) I wiem o czym mówisz z tymi kulinarnymi podróżami do Turcji ;D Pysznie tam pod każdym względem :)
Olu, to prawda, że one prawie świecą (zasługa żółtka ;)) i sprawiają wrażenie słonecznych :)
Aniu, dziękuję za miłe słowa i również pozdrawiam :)
Wsamrazik, w takim razie bardzo się cieszę :) A z nadzieniem faktycznie można szaleć do woli, bo ciasto jest na tyle neutralne i uniwersalne, że pasuje do wszystkiego :)
Od_kuchni, super, że się udały i smakowały :) Biegnę do Ciebie oglądać :)
Boberku, łódeczkowate kojarzę! Też uważam, że trzeba tam wrócić, szczególnie, że ominęło na zjawiskowe Pamukkale, czego nie mogę przeboleć, a i do Kapadocji poleciałabym na skrzydłach (mam niedosyt zdjęciowy ;))) Ciasto wypróbuj, bo bardzo fajne i daj znać, czy zbliża się do tureckiego ideału :) Pozdrawiam z upalnego P.
Rusty_angel, ale fajne nadzienia (taka fuzja japońsko-turecka ;))! Chyba muszę zacząć je wszystkie spisywać, żeby wypróbować różyczek na tysiąc sposobów :)
Ach, wyglądają nieziemsko! Już czuję ich zapach. Wspaniały blog, dodaję do obserwowanych. I zapraszam do mnie!
OdpowiedzUsuńwww.moje-owsianki.blogspot.com
www.mleczna-czekolada.blogspot.com
Pozdrawiam!
Buleczki wyjatkowej urody az mnie chetka bierze zeby takie ulepic.
OdpowiedzUsuńPS. Jak do cholery ludzie zamiescili 49 komentow a mnie to sie ta sztuka w ostanim tygodniu w ogole nie udala - bloger mnie nie lubi czy co? wpisywalem komentarze tylko po to by wrocic do pytania o haslo...
Ależ one PIĘKNE!!! Dzięki za foto-instrukcję formowania :) Stanowczo do wypróbowania! Pzdr Aniado Ps. Idę dalej uzupełniać zaległości w czytaniu Twoich przepisów i oglądaniu przecudnych zdjęć ;)
OdpowiedzUsuńKochana jestes boska.Wszystkie Twoje przepisy urzekaja mnie niesamowicie.Specjalnie te rozyczki ,ktore mysleniedlugo wykonac.Ciasto pandanowe zmienilo moje zycie.....dzieki za to ze dzielisz sie tym wszystkim z nami.Ole!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis na pyszne bułeczki. Właśnie w weekend zrobiłam i cała rodzinka się zajadała. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzetestowałam przepis i jestem zachwycona. Są pyszne
OdpowiedzUsuńhttp://kaczodajnia.blogspot.com/2012/02/tureckie-bueczki-rozyczki.html
Dziękuję za kolejny super przepis
Pozdrawiam
Przetestowałam w wersji na słodko z serkiem pomarańczowym - wyszły mocno pomarańczowe i pyszne :)
OdpowiedzUsuńprzepis rewelacyjny - będę tu częściej zaglądać :)
pozdrawiam
zakochałam się od pierwszego wejrzenia, biegnę robić
OdpowiedzUsuńRatunku, chcę upiec te cudności ale mam tylko świeże drożdże. Błagam niech mi ktoś powie, 1/2 łyżki drożdży instant - ile to świeżych.
OdpowiedzUsuńSuper przepis i super blog, już zostanę tu na zawsze :) Pozdrawiam, Bozi
Bozi, dodaj około 20-25 g drożdży świeżych na tą proporcję.
UsuńDzięki za miłe słowa :) Pozdrawiam!