Letnia domowa suszarnia

13 sierpnia 2009

letnia domowa suszarnia owoców i ziół

Korzystam z ostatnich już chyba (niestety wszystko na to wskazuje) letnich promieni słońca i suszę, suszę, suszę :) Zioła tradycyjnie, jak co roku, ale tego lata postanowiłam też poeksperymentować z suszeniem letnich owoców. Jestem bardzo zadowolona z efektów. Soczyste, czarne wiśnie i czarne porzeczki, wysuszyły się pięknie na bordowe, aromatyczne, duże "rodzynki", które zamierzam wykorzystywać zimą do keksów, muffinek, pieczenia mięs i sosów. Bardzo chciałabym, żeby suszyły się tylko i wyłącznie w słońcu, ale w naszym klimacie ("tylko zimno i pada, zimno i pada na to miejsce w środku Europy (...)" ;)) warto mieć pod ręką wspomagacz, w postaci elektrycznej suszarki do ziół i grzybów, żeby rozpoczęte suszenie nie poszło na marne przez kilka pochmurnych dni. 

Moje owoce także suszyłam częściowo na słońcu, częściowo w suszarce. Mięta i lawenda, jak większość ziół, nie przepadają za promieniami słonecznymi i suszy się je w przewiewnym, ale zaciemnionym miejscu. W przeciwnym razie tracą kolor i część swoich dobroczynnych właściwości. Moja zimowa spiżarnia zaczyna się zapełniać i cieszyć oko :)

letnia domowa suszarnia owoców i ziół


Gałązki lawendy oskubujemy cierpliwie z kwiatostanów. Liliowe, pachnące pączki rozkładamy na pergaminie i suszymy kilka dni w zaciemnionym miejscu.


letnia domowa suszarnia owoców i ziół


Umyte wiśnie wydrylowałam, osączyłam z soku i rozłożyłam na tacce do suszenia. Suszyłam przez kilka dni, częściowo na słońcu, częściowo w suszarce do grzybów.

letnia domowa suszarnia owoców i ziół


Gałązki mięty oskubałam z najmłodszych i najświeższych listków. Rozłożyłam je na pergaminie (starając się, żeby nie leżały warstwowo i nie dotykały siebie nawzajem) i suszyłam kilka dni w towarzystwie lawendy :)

letnia domowa suszarnia owoców i ziół


Czarne porzeczki wystarczyło oczyścić z szypułek, umyć i osuszyć, a później razem z wiśniami suszyć częściowo na słońcu i w suszarce.


35 komentarzy

  1. Komarko, jak zawsze piękne zdjęcia. A pomysły na suszenie owoców ogromnie mi się podobają :) Poza jabłkami suszonymi na chipsy, nie suszyłam jeszcze żadnych owoców - czas o tym pomyśleć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoja zapobiegliwość i pracowitość zapiera dech:) Będziesz miała wspaniałe zimowe wypieki i dania pachnące latem.
    Zazdroszczę czarnej porzeczki, och jak bardzo.
    Marzę o własnym dżemie porzeczkowym, galaretce. Ach!

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie mieć takie ususzone własnoręcznie zapasy na zimę :) Ja od roku mam suszarkę, na razie zrobiłam chipsy jabłkowe i trochę grzybów. A czy suszysz tez pomidory? Nam w zeszłym roku fajnie wyszły, niebawem to powtórzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Komarko jesteś niesamowita. Zazdroszczę takiego zapału. Ja na razie tylko mrożę lato.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne zapasy ma jesienne i zimowe wieczory :) I szczerze podziwiam za pracowitość :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też suszę zioła ale owoce tylko czasami no i teraz suszę zęby z sympatią czytając Twój tekst :)))) Zioła mam własne a kiedy ich braknie zimą - kupuję świeże i suszę to co zostaje. Suszę nawet natkę pietruszki :)) Ale... także na bieżąco używam to co ususzyłem - i to bez skrupułów. Przez lata kupowalem (czasem trochę bezmyślnie) suszone zioła i zapychalem nimi półeczk i szuflady. A potem zacząłem je wyrzucać bo jak długo można przechowywać zioła aby nadal utrzymały swój aromatyczny i smakowy ładunek nietknięty???
    Samo suszenie ziół to przyjemne zajęcie ale najbardziej lubie ich zapach ktorym napełnia się powoli cały dom...
    ( A piosenka Kazika przez Ciebie już mi zaczęła grać w głowie gdzieś pomiędzy lewym płatem a przysadką... :)))) )

    OdpowiedzUsuń
  7. Najbardziej zdziwiło mnie suszenie porzeczki i tego zazdroszczę, bo nigdy się z tym nie spotkałam a szkoda bo to fantastyczny pomysł. Na razie suszę zioła, bo wyjątkowo mi obrodziły w balkonowych skrzynkach i na świeżo nie jestem w stanie ich przerobić :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj, Komarko, piękne, nastrojowe zdjęcia. Ususzyłam w tym roku trochę czerwonej porzeczki (częściowo w piekarniku, częściowo na nim - to taki minipiekarnik, na działce, b. się nagrzewa od góry), i trochę lubczyku... Może jeszcze rzeczywiście pobawię się z miętą?

    OdpowiedzUsuń
  9. Uch,widzę ,że spiżarnia 2009 działa na pełnych obrotach!:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne piękne ! Komarko jesteś gotowa by zostać moją Idolką ? :))) Suszenie to chyba najlepszy sposób,żeby jak nadłużej zachować zapachy lata na jak najdłużej! Masz piękne koszyczki :) Domyślam się skąd, ale nie jestem pewna :)
    Ciepłe pozdrowienia ślę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super! Widzisz nie pomyślałam o suszeniu wiśni (chociaż bardzo je lubię) i ostatnie zamroziłam. Takie suszki fajnie zastępują żurawinę. Za to pochrupuję sobie suszone truskawki:)

    OdpowiedzUsuń
  12. zazdroszcze Ci tej suszarki, bo do słonca to nie mam cierpliwości ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piekne zdjecia, piekne suszone owoce i pudeleczka, w ktore sa zapakowane. Jestem pelna zachwytu i nie moge oderwac oczu od zdjec. Chyba pekne z zazdrosci :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Suszone wiśnie...
    tez miałam...
    ale pewnego dnia wkładając mięso do piekarnika i włączając go zapomniałam, że niedługo wcześniej podzuszałam w nim wisnie ;(

    Zazdroszczę ogrodu i dostępu do tych wszystkich darów natury :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Podziwiam to suszenie. Chciałabym mieć takie ususzone owoce i zioła, które zimą przypominałyby mi o lecie i jego wspaniałych zapachach.

    Zdjęcia są powalające jak zawsze Komarko.
    Buziaki:**

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedyś próbowałam tak suszyć jabłka i tylko mi się zestarzały :( Uwielbiam suszone owoce ale podobno najlepszy sposób na ich zrobienie to po prostu kupienie w sklepie specjalnej suszarki. A ja już tyle mam tych gadżetów typu mikser, sokowirówka, toster taki, toster owaki itd że już mama powiedziała basta.

    OdpowiedzUsuń
  17. Komarko, powiem Ci wprost, ze zazdroszcze Ci tego suszenia owocow! Bo o ile slonce mam idealne do suszenia, nieprzerwanie powiedzmy od marca, to co z tego? Wisni brak, pozeczek ni ma, napatrze sie chociaz na Twoje zdjecia :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Suuuuuper! Zwłaszcza wiśnie mi się podobają. NIgdy nie jadłam suszonych...

    OdpowiedzUsuń
  19. Dziękuję Wam :) To właściwie dopiero początek suszarni :) Będą też jak co roku jabłka i gruszki, ale to dopiero na początku jesieni, kiedy będzie się już można wspomóc nie tylko suszarką, ale i kaloryferami :)
    Kiedyś suszyłam też jagodę kamczacką i też była wspaniała.
    Z pomidorami zbieram się od lat, ale jeszcze nie wcieliłam tego w czyn :)

    Pinkcake - zazdroszczę suszonych truskawek! :)

    Poleczko, ja idolką??? Miejże litość! ;D

    .Agatko, a co było nie tak z piekarnikiem po suszeniu w nim wiśni? Przeszedł ich zapachem?

    Dziwnograju, ja od lat z powodzeniem suszę jabłka na kaloryferach, rozkładając je pojedynczymi warstwami na podziurawionych tackach (takich jak na grilla) albo na pergaminie. Muszą być dosyć cienko pokrojone.

    Basiu, a gdyby tak opuncję ususzyć? :)

    Jeszcze słowo o pudełeczkach ;) Przywiozłam je z Indonezji. W środku był średnio smaczny miejscowy wyrób cukierniczy ;D Ale opakowanie spodobało mi się od razu i chyba nawet zadecydowało o zakupie, bo wiedziałam, że kiedyś mi się przyda :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Wiele bym dała za porcję takich suszonych wiśni!

    OdpowiedzUsuń
  21. Ladnie to wyglada=) Zglodnialem po sniadaniu.

    OdpowiedzUsuń
  22. wspaniale zdjecia i super skarby sobie porobilas!!!

    OdpowiedzUsuń
  23. U mnie w ogrodzie mięta w tym roku wyjatkowo obrodziła - skorzystam z Twojego pomysłu i ją ususzę bo szkoda trochę, żeby się zmarnowała.

    P.S. Zdjęcia cudo!!

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja muszę także w końcu zmobilizować się i posuszyć, pozamykać smak lata w słoiczki, butelki, a także trochę pomrozić ;)
    Gdzie dostałaś takie piękne kwiaty lawendy??
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  25. Filipie, proszę się częstować, obojętnie przed śniadaniem czy po śniadaniu ;)

    SanFran, miętę ususzyć bardzo warto :) Nie ma to jak miętowa herbatka zimą :)

    Bombolado, lawenda z własnego ogródka :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Komarko, a próbowałaś może suszyć pomidory w suszarce? Ciekawi mnie jakie wychodzą efekty...

    OdpowiedzUsuń
  27. Aglądam do Ciebie od jakiegoś czasu, ale po raz pierwszy się przywitam:)
    Zainspirowałaś mnie tymi suszonkami... Zamarzyły mi się wiśnie... Marzenie owo w trakcie realizacji...:) Trochę na słońcu, trochę w piekarniku. Jeszcze dzień i będzie gotowe. Dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Małgosiu, z suszonymi pomidorami nie mam doświadczenia. Co roku planuję posuszyć na słońcu, ale jakoś mi lato za szybko mija ;) W suszarce też jeszcze nie próbowałam.

    Witaj Ewelajno :) Nie będziesz żałować - suszone wiśnie są fantastyczne. Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Puk,puk... to znów ja... Powiedz, Kochana, jak przechowujesz te swoje suszone wisienki? Papierowa torebka - jak jabłka...? Tak się zastanawiam...

    OdpowiedzUsuń
  30. Ewelajno, wiśnie i porzeczki przechowuję w dokładnie tych samych koszyczkach/pudełeczkach wyłożonych pergaminem, które widać na zdjęciach. Ale jak najbardziej może być to papierowa torba albo kartonowe pudełko, bo tak właśnie przechowuję suszone jabłka i gruszki :) Mięta została też w tym samym słoiku ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Dziękuję:) Mam też nadzieję znaleźć u Ciebie zimą jakieś smaczności z tymi wiesienkami suszonymi...i innymi suszonościami pysznymi...

    OdpowiedzUsuń
  32. Wielkie dzięki za pomysł na suszone wiśnie, gdyż:
    1.Uwielbiam suszone wiśnie, bo są genialną przekąską
    2.W sklepach jest tylko profanacja wiśni, czereśni, etc. - z cukrem (kurcze jeść się tego nie da)
    4.W sumie to znalazłam suszone wiśnie bez cukru, ale za cenę 11zł - 10dkg (najeść się tym nie da a pieniądze bardzo szybko wychodzą)
    3.No i dojrzała w końcu we mnie myśl (dzięki Tobie) - nieodwołalnie kupuję suszarkę do owoców
    Pozdrawiam bardzo gorąco w pierwszych dniach słonecznej wiosny

    OdpowiedzUsuń
  33. Zaczęłam zabawę z wiśniami. Mam już sok, konfitury i wiśnie kandyzowane. Brakowało jeszcze suszonych! :)

    Powiedz mi, czy po ususzeniu robią się słodkie czy mają lekko kwaskowaty smak? No i do czego je zjadasz?

    OdpowiedzUsuń
  34. Żurawinko, wiśnie po wysuszeniu będą miały dokładnie taki sam smak jak przed (chyba, że podczas suszenia oprószysz je np. cukrem pudrem ;)) :) Ja chętnie dosypuję je do domowego musli lub płatków, dodaję do keksów i wszystkich innych wypieków na bazie bakalii i suszonych owoców. Na sucho do poskubania też są fajne ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek zajrzysz na tę stronę z komentarzami,ale chciałem Ci podziękować za inspiracje.Zakupię w najbliższym czasie suszarkę do owoców i spróbuje z wiśniami,czarną porzeczką i co tam mi wpadnie w ręce.Zastanawiam się czy da się to przechowywać w słoikach pozamykanych czy musi być dostęp świeżego powietrza? Zastanawiam się czy znasz się też na ziołach w takim stopniu że wiesz co które ziółko leczy,czy tylko w kuchni używasz?Możesz mi napisać również gdzie kupujesz zioła(nasiona ziół) bo powiem szczerze że do tych z marketu nie mam zaufania i chciał bym coś sobie sam wyhodować.
    pozdrawiam serdecznie Bartek

    OdpowiedzUsuń