Wstążki z cukinią

13 września 2008

makaron wstążki z cukinią i listkami bazylii

Zimno!! :( Przeraźliwe zimno osacza mnie od wczoraj i chociaż myślałam/miałam nadzieję, że jeszcze cały wrzesień i być może październik spędzimy otuleni babim latem, pod słońcem złotej polskiej jesieni, to najwyraźniej to zima w tym roku zamierza być pierwsza na mecie, doganiając jesień (oby jej nie przegoniła!). Tym samym, skończyły mi się pomysły, w jaki sposób przedłużyć lato, ale na przekór temperaturze na zewnątrz, postanowiłam jeszcze podelektować się lekkimi, letnimi daniami, zanim organizm zacznie domagać się zawiesistych zup, sosów, pieczeni i innych kalorycznych i "grzejących" potraw.

Makaron z cukinią serwowałam przez całe lato w najróżniejszych postaciach. Dzisiejsze wstążki z cukinią, to chyba najprostsze z możliwych odsłon - połączenie trzech składników - cukinii, czosnku i parmezanu. Danie, którego przygotowanie zajmie Wam 20 minut i które natychmiast będziecie chcieli powtórzyć. Dodatkiem do cukiniowego makaronu są chrupiące listki bazylii - moje ostatnie odkrycie (powoli staję się bazyliowym maniakiem ;)). Świeże bazyliowe listki usmażone na oliwie zamieniają się w delikatnego, zielonego "chipsa" o zintensyfikowanym bazyliowym smaku. W dodatku lśniące i prawie przezroczyste listki są bardzo dekoracyjne i świetnie nadają się do garnirowania. Przepis znalazłam w Wielkiej Księdze Kucharskiej - Dania Jarskie.

makaron wstążki z cukinią i listkami bazylii
  
Wstążki z cukinią:

500 g makaronu wstążki (fettucine lub tagliatelle),
60 g masła,
2 ząbki czosnku,
500 g cukinii,
3/4 kubka parmezanu,
oliwa,
kilkanaście świeżych listków bazylii


Makaron ugotować w osolonej wodzie, odcedzić w wrzucić z powrotem do garnka. 

Na patelni rozgrzać masło. Czosnek posiekać lub rozgnieść i smażyć na maśle około minuty. Dodać cukinię startą na tarce o grubych oczkach i smażyć mieszając aż zmięknie. 
Makaron wymieszać z cukinią i parmezanem. 

Na małej patelni rozgrzać trochę oliwy, wrzucić listki bazylii i smażyć około minuty aż będą chrupkie. Wyjąć i odsączyć na papierowym ręczniku. Przybrać nimi makaron.

12 komentarzy

  1. Za cukinie dam sie pokroic... na plastry:)
    Gorzej z makaronem, bo go nie lubie, ale skutecznie udaje mi sie zastepowac go ryzem i kaszami:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Smakowicie wygląda ten makaron otulony zielenią, muuuuszę spróbować !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne i proste :) I smaczne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest to co lubie! Cukinia, makaronik, bazylka :))) Swietne połączenie , na pewno sobie zrobię. Będzie kojarzyć mi się z ukochaną Italią, z wakacjami i słoneczkiem.
    Ostatnio często dodaję do sałatek , mięska - czosnku , bazylii i rozmarynu, tego nauczyłam sie we Wloszech i tak mi zasmakowało. :)
    Och, Komarko jakby tak zatrzymać jeszcze troszeczkę ciepełko u nas, by pieściło nas promieniami słonca do zimy..
    Eh... dlaczego lato tak prędko mija. Nie chcę jeszcze zimy, choć i ona ma swoje uroki (kocham śnieg).
    Buziaczki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawszepolko, jesteś pierwszą osobą z poznanych, która nie lubi makaronu! :) Naprawdę - żadnego rodzaju makaronu nie lubisz? Ja uwielbiam i przynajmniej raz w tygodniu obowiązkowo muszę coś makaronowego zjeść :)

    Majanko, racja - to bardzo włoskie danie - w prostocie i doborze składników. A ja zapomniałam dopisać, że do mojego makaronu dodałam parę kawałków duszonego kurczaka w ramach jego utylizacji ;) Na zdjęciu nawet go widać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Komarko wiesz jak sobie cos czlowiek wboje do glowy, to pozniej ciezko jest siebie sama przekonac, ze moze sie mylic:)
    Ale tak powaznie to ja za macznymi nie przepadam... No chyba ze w ge wchodza kopytka:)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja czasem tak mam, że makaron za mną chodzi. I musi być. I im prostszy tym lepiej. Można sie delektować smakiem, prawdziwym, nie dominującym.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja z kolei za cukinią nie przepadam, choć zjem, nie powiem. Ale za to też mogę siebie nazwać bazyliowym maniakiem. Ostatnio bazylię dodaję do wszystkiego, nawet na kanapki:D
    Taki zestaw makaron, cukinia, bazylia...hmm, może być bardzo smaczny:))

    OdpowiedzUsuń
  9. To i ja Cie zdziwie Komarko, ze tez nigdy nie bylam wielka milosniczka makaronu; dawniej go wprost niecierpialam, ale to dlatego ze nie lubilam tego, jaki mi podawano (np. z bialym serem :/ ).
    Teraz, gdy sama sobie gotuje, juz wiem jakie dania czy sosy makaronowe najbardziej mi smakuja; choc przyznam, ze mimo wszystko nie gotuje go bardzo czesto.

    A co do bazylii, to nigdy jeszcze nie przesmazalam jej tak na patelni, ale skoro piszesz, ze to ciekawy sposob, to i ja kiedys sprobuje :) Bo u mnie zazwyczaj kroluje pesto :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja uwielbiam makarony ,ba lubię makaron nawet sam posypany bułką tartą z masłem....

    OdpowiedzUsuń
  11. Margot, ja też ;) Zawsze nie mogę się powstrzymać, żeby nie powyjadać trochę świeżo ugotowanego makaronu, zanim jeszcze trafi do sosu lub zupy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ha i zrobilam! no może troszeczkę inaczej, bo inny kształ makaronu i dałam kilka czarnych oliwek, ale reszta tak samo, pycha!
    http://tnij.org/makaron_z_cukinia

    OdpowiedzUsuń