Od dawna marzyły mi się też ciasteczka z fiołkami. Inne niż bezy czy makaroniki - tym razem proste, kruche ciastka z fiołkowym obrazkiem, podobnym do tego, jaki powstawał, kiedy w dzieciństwie robiliśmy przyjaciółmi z podwórka "sekrety"z kwiatów pod szybką zakopaną w piasku.
Patrząc na datę ostatniego wpisu, przyznaję się bez bicia, że trochę przedłużyła mi się wielkanocna przerwa od blogowania ;) Ale czasem fajnie włączyć sobie tryb offline i po prostu cieszyć się przyjaciółmi i kwitnącą wiosną. A kwitnie już naprawdę, błyskawicznie i znienacka po zimowym marcu, z pachnącymi fiołkami na czele i dlatego jestem i wracam z porcją fiołkowych nowości. Na początek rozpływające się w ustach, mięciutkie i aksamitne fiołkowe pianki marshmallow.
Już niemal święta, wiem wiem, ale ja jeszcze wpadam tu z jajeczkiem :) W końcu jajeczek na Wielkanoc nigdy za dużo, a szczególnie tych faszerowanych, które smakują tak wyjątkowo tylko o tej porze roku. Te dzisiejsze dedykuję przede wszystkim tym, którzy kochają ćwikłę z chrzanem, bo na ich farsz składa się ugotowany buraczek, żółtko i chrzan - koniecznie prawdziwy, naturalny, taki, który je się ze łzami w oczach (ale to łzy szczęścia oczywiście! :)).
Dużo tu było o mazurkach, babach i sernikach, ale dotąd nie pojawił się tradycyjny wielkanocny deser - pascha. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że specjalistką od wielkanocnej paschy jest moja kuzynka i to ona co roku przygotowuje ogromny, puszysty, rozpływający się w ustach twarogowy smakołyk na świąteczny stół, często w towarzystwie odświeżającej, owocowej galaretki i świeżych owoców. W tym roku postanowiłam sama podjąć wyzwanie i przygotować paschę wielkanocną od podstaw, czyli z samodzielnie zrobionego twarogu z mleka, śmietany i jajek i podzielić się wrażeniami.
Subskrybuj:
Posty (Atom)