Kiedyś zastanawiałam się, czy zgodziłabym się na propozycję stołowania się tylko i wyłącznie w eleganckich i słynnych "gwiazdkowych" restauracjach. Mimo całej pokusy, ani przez chwilę nie wahałaby się powiedzieć nie. Za nic w świecie nie zamieniłabym choćby placków ziemniaczanych, miski makaronu z truskawkami i śmietaną, czy kwaskowatej szczawiowej z jajkiem, kawałka babki ziemniaczanej z chrupiącą skórką i placka z owocami na nawet najwspanialsze kulinarne eksperymenty na talerzu. Bo może być coś lepszego od blachy pachnącej radością drożdżówki z truskawkami i kruszonką latem? :)
Kiedy mam ochotę na słodką, jeszcze ciepłą bułeczkę na śniadanie, a niekoniecznie chce mi się czekać na wyrastanie i pieczenie drożdżowego, scones są dobrym rozwiązaniem. Małe, brytyjskie bułeczki, które najlepiej smakują właśnie na ciepło, a jeszcze lepiej w towarzystwie masła, gęstego jogurtu lub bitej śmietanki i owoców. Chyba nie muszę dodawać, że o tej porze roku najwspanialsze są scones z truskawkami :)
W końcu nadeszła znowu ta piękna pora roku, kiedy tak niewiele trzeba, żeby zjeść smacznie, kolorowo i zdrowo, a do tego przy minimalnym wysiłku i czasie przygotowania posiłku. Czas letnich sałatek uważam za otwarty! Wystarczy garść zielonych liści młodziutkiego szpinaku, garść najlepszych na świecie, krajowych truskawek, trochę sezamu, chrupiących migdałów i kawałek fety. Taka sałatka sprawdza się świetnie i jako oddzielna przekąska i jako przystawka do dań z grilla, a grillować będziemy przecież jeszcze całe lato :)
Chyba nic bardziej nie inspiruje mnie wiosną i latem niż zieleń i natura. A najpiękniejsze jest to, że można wtedy czerpać te inspiracje pełnymi garściami i całkiem za darmo, bo czają się wszędzie - w ogrodzie, na łące i w lesie. Kwiaty, zioła, owoce - kwintesencja lata i mojej letniej kuchni. Dziś będzie o takich inspiracjach, ale trochę inaczej niż zwykle, bo nie po raz pierwszy okazuje się, że kuchnia i kosmetyka mają dużo wspólnego.
Subskrybuj:
Posty (Atom)