To kolejny z rzędu sierpniowy weekend, kiedy nad miastem unosił się zapach radosnego świętowania przy ruszcie. Tak jak majowy weekend to tradycyjny początek, tak ostatnie sierpniowe weekendy zwiastują koniec wakacyjnego sezonu grillowego. My ten wakacyjny też mamy już za sobą, chociaż prawdziwie ostatni, na pożegnanie lata, zostawiamy na (miejmy nadzieję) pogodny wrzesień lub nawet październik!
Najlepszym pretekstem do grillowania są oczywiście spotkania rodzinne, a kiedy wspólne pichcenie jest niemal rodzinną tradycją, spotkanie takie zamienia się w grillową ucztę. Wstępny pomysł na tureckie, grillowane szaszłyki z mięsa mielonego szybko poszerzył się o zestaw sosów i sałatek z tego samego regionu świata. Tym razem zapraszam na naszą grillową ucztę śródziemnomorską :)
Jeszcze nie skończyłam zabawy z cukinią! Jeszcze raz polecam cukinię w słoiku - marynowaną, tym razem nie w oliwie, a w occie jabłkowym. W tym roku rozpanoszyła się nam w ogrodzie cukinia żółta. Kwitnie i owocuje jak szalona od początku lata, zostawiając daleko w tyle przytłoczoną konkurencją cukinię zieloną. Odkryłam, że żółta fantastycznie nadaje się do grillowania (można zgrillować ją niemal na chrupiąco) i do przetworów, a mniej do duszenia na małym ogniu, przez ogromną zawartość wody. Najbardziej podoba mi się łączenie obu cukinii - i smakowe i wizualne :)
W sezonie cukiniowym mam podobnie, jak jesienią z dynią. Cukinia jest zawsze pod ręką, owocuje niemal przez całe lato, zahaczając o wczesną jesień, więc staram się wykorzystać ją na wszystkie możliwe sposoby. Bo cukinia, tak jak dynia, wdzięcznie sprawdza się i w przetworach i w daniach wytrawnych, jak i na słodko. Póki jest świeża i młoda, koniecznie trzeba upiec choć raz słodki, cukiniowy chlebek i puszyste, cukiniowe ciasto czekoladowe z orzechami.
Subskrybuj:
Posty (Atom)