Zastanawiam się, jak to się stało, że ten przepis nie pojawił się tutaj do tej pory? Często tak jest, że przepisy, dania i smaki, które towarzyszą nam na co dzień, stają się tak banalne, że przestajemy je zauważać. Tymczasem właśnie one zasługują na szczególną uwagę, bo wśród nich są takie, które przeważnie biją na głowę wszystkie wymyślne i skomplikowane receptury. Nie po raz pierwszy przekonuję siebie i Was, że najprostsze rozwiązania są najlepsze i zauważyłam, że istnieje coś takiego jak magia trzech składników. Przypominałam ostatnio na facebooku wyśmienitą tartę z pomidorami i mozzarellą, której tajemnicą smaku jest połączenie pomidorów, karmelizowanej cebuli i mozzarelli. Dzisiaj proponuję Wam sałatkę z trzech składników - z młodej cukinii, marchewki i czosnku.
Podobno końca upałów nie widać, ale ja coraz wyraźniej, z dnia na dzień wyczuwam jesień. Po chłodniejszych porankach z ostrzejszym powietrzem, po innym świetle wpadającym przez okna (jeszcze chwila, a znów trzeba będzie ścigać się z nim, żeby zrobić dobre zdjęcia), po szybko zapadającym zmroku i po tym, że w ogrodzie znów dojrzały maliny.
Jeżeli jesteście tutaj nie po raz pierwszy, znacie pewnie moją miłość do Azji i jej kultury i kuchni, o której wspominałam wielokrotnie. W Tajlandii długo kochałam się "platonicznie", poznając jej kulinarną stronę trochę na okrętkę, bo od jej zeuropeizowanej, brytyjskiej interpretacji, aż do poprzedniego roku, kiedy spełniło się moje marzenie i mogłam w końcu na własnej skórze doświadczyć jej uroku i niepowtarzalnych smaków. Jeżeli chcecie spróbować prawdziwej kuchni tajskiej bez pokonywania tysięcy kilometrów, przez cały tydzień jest taka okazja w Warszawie, gdzie właśnie rozpoczyna się Thai Food Week.
Pisałam ostatnio o letniej, owocowej klęsce urodzaju, ale okazuje się, ze nie tylko owoce są problemem. Nadmiar warzyw w lipcu i sierpniu też daje się we znaki. Z fasolką szparagową na czele! Fasolkę przynajmniej trzech gatunków, wysiewamy zawsze kilkukrotnie, w bezpiecznych odstępach czasowych i ilości, która "na oko" powinna sprostać zapotrzebowaniu rodziny. Najwyraźniej szacowanie "na oko" nie jest naszą mocną stroną, bo dziwnym trafem co roku zmagamy się z fasolkową klęską urodzaju :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)