Styczeń nie rozpieszcza nas w tym roku zimowymi atrakcjami, śnieżnym puchem i bajkowymi widoczkami, a zamiast tego straszy listopadową szarugą, dlatego zabieram Was w ładniejszy, wiecznie ciepły i słoneczny zakątek świata :)
Witajcie w nowym roku Kochani! :) Mam nadzieję, że i Wy zostawiliście stary rok bez żalu i weszliście z impetem w nowy 2015, z przekonaniem, że będzie lepszy, weselszy, bardziej kolorowy i smaczniejszy!
Staram się jak mogę, żeby kolorów w mojej kuchni nie brakowało, szczególnie o tej porze roku, czego dowodem jest dzisiejsze danie - zupa z czerwonej soczewicy z kiełbasą chorizo.
Przedświąteczne porządki mają to do siebie, że poza korzyściami oczywistymi, często przyczyniają się do cudownego odnajdywania sprzętów i akcesoriów kuchennych, które zapomniane na co dzień, przepadają czasem na długie lata w najdalszych zakamarkach mieszkania. Radość z natknięcia się na kultową patelnię do orzeszków jest bezcenna! Za każdym razem wywołuje szeroki uśmiech na twarzy i film z przeszłości, mimowolnie odtwarzający się w głowie, pełen wspomnień ze szkolnych imprez, domowych przyjęć urodzinowych i innych odświętnych okazji, kiedy to słodkie orzeszki pojawiały się na stole :)
Bożonarodzeniowy okres, to najlepsza pora na zakręcone strucle :) W ciągu roku piekę zwykle drożdżówki z foremki, bułeczki drożdżowe i małe drożdżówki z owocami i kruszonką. Jesienią moje ciasto drożdżowe nabiera kanarkowego lub szafranowego koloru za sprawą dodatku musu z dyni, a zima to czas na nadziane samym dobrem strucle :) Święta na pewno nie mogą odbyć się bez zakręconych drożdżowych lub krucho-drożdżowych makowców, z lukrem lub bez - w zależności od upodobań poszczególnych członków rodziny (za jednym razem piekę przynajmniej trzy makowce). Pokazywałam Wam też drożdżową plecionkę z makowo-śliwkowym nadzieniem bez zawijania i pozwijaną jak kolejka górska struclę orzechową, dla tych, którzy za makiem nie przepadają lub lubią różnorodność na świątecznym stole.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)