Życie jest pełne niespodzianek :) Tak jak czeski film ;)
Wybierając się do Pragi, na listę zakupów wpisałam foremki do czeskich ciastek w kształcie uli. Kiedyś, dawno temu, ciasteczka te prezentowała we wspaniałym cyklu czeskich słodkości w Galerii Potraw L.E.A. i ule tak bardzo mi się spodobały, że cały czas o nich pamiętałam, obiecując sobie, że kiedy w końcu trafię do Pragi, kupię sobie zestaw takich foremek. Szczególnie, że L.E.A. zapewniała, że dostępne są w każdym czeskim sklepie AGD i bardzo tam popularne. I pewnie jest to prawdą, ale spróbujcie w centrum Pragi, nie znając zupełnie miasta i do tego mając ograniczenia czasowe i wiele innych planów, znaleźć zwykły sklep ADG! :) Misja niemożliwa :) Krążąc na oślep po niezliczonych sklepach pamiątkarskich z czeskimi kukiełkami, krecikami, absyntem, kubkami z widokiem miasta i innymi gadżetami, na próżno wypatrywałam upragnionych foremek i w końcu, trochę niepocieszona wróciłam bez nich, o czym napomknęłam w ostatnim wpisie.
Bardzo rzadko zdarza mi się robić bezy, tak samo jak rzadko je jadam. Ale tym razem nie mogłam się oprzeć :) Ostatnie w tym roku fiołki wrzuciłam do słodkiej, ubitej piany z białek, które zostały w zamrażalce po świątecznych wypiekach. Bo skoro kandyzowane fiołki suszone są w podobnej białkowej pianie (trochę mniej ubitej) z dodatkiem cukru i smakują świetnie, bezy też nie mogły się nie udać. I powiem Wam, że wyszły lepsze niż się tego spodziewałam :)
To absolutna premiera. Premiera, ponieważ to pierwsze danie z rybą w roli głównej na moim blogu :)
Nie jestem wielbicielką ryb, a przynajmniej nie byłam do tej pory. Pewnie będziecie się śmiać, ale dopiero całkiem niedawno odkryłam jaka smaczna może być nasza rodzima ryba "po grecku", oczywiście pod warunkiem, że jest dobrze przyrządzona :) Powiedziałabym nawet, że ryba po grecku była hitem ostatniego, postnego miesiąca przed Wielkanocą. Przedtem, parę razy w życiu jadłam ryby, których smak utkwił mi w pamięci i pozwolił mieć nadzieję, że ten nieodkryty jeszcze przeze mnie obszar kulinarny, do którego podchodzę w taką rezerwą, będzie kiedyś moim wielkim odkryciem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)