Every Cake You Bake

Pages

  • Home
  • O mnie
  • Współpraca

Pages

  • Szukaj
  • Blog
  • podróże
  • europa _
  • azja _

Faworki (chrust)

8 lutego 2009

faworki karnawałowy chrust

To właściwie suplement do ostatniego wpisu, ponieważ przepis na ciasto jest taki sam, jak w przypadku róż karnawałowych. To bardzo wygodne, bo "za jednym bałaganem" można usmażyć cały komplet karnawałowych ciasteczek :)

czytaj

Róże karnawałowe

5 lutego 2009

tradycyjne róże karnawałowe z ciasta na faworki

Mamy karnawał - poza balami, zabawami, imprezkami, prywatkami, hulankami i swawolami - czas pączków, faworków, oponek, obwarzanek i róż karnawałowych! Przyznam, że chociaż faworki muszą obowiązkowo pojawić się w moim domu w czasie karnawału przynajmniej raz, róże robiłam w tym roku po raz pierwszy w życiu. Okazały się niewiele bardziej pracochłonne od faworków, a o wiele bardziej dekoracyjne! :) Przepięknie prezentują się w szkle lub na płaskiej, białej paterze i zanim wszystkie zostały schrupane, cieszyły oko i były wspaniałą, jadalną, zimową dekoracją stołu.
Zanim zabrałam się za produkcję róż, przewertowałam masę przepisów i znalazłam bardzo różne wersje. W części przepisów ciasto zawierało stopione masło, w innych słodką tłustą śmietankę, w jeszcze innych proszek do pieczenia (!?) i dodatki smakowe, jak np. skórkę pomarańczową lub cytrynową. Jako zupełnie początkująca w temacie róż karnawałowych, na dobry początek postanowiłam wykorzystać stary, dobry, wypróbowany i najprostszy przepis na ciasto faworkowe z Kuchni Polskiej (przy okazji za jednym zamachem wysmażając też talerz chrustów ;)). Wyszły bardzo dobre - delikatne i kruche, a przy tym nie traciły kształtu i nie rozklejały się podczas smażenia.

czytaj

Indonezja - plantacje herbaty

2 lutego 2009

Indonezja - plantacje herbaty relacja z podróży

Z rozkoszy tego świata ilości niepomiernej
zostanie nam po latach herbaty szklanka wiernej
i nieraz się w piernatach pomyśli w porze nocnej
ha, trudno, lecz herbata, herbaty szklanka mocnej

Dopóki Ciebie, Ciebie nam pić
Póty jak w niebie, jak w niebie nam żyć
Herbatko, Herbatko, Herbatko...


Indonezja - plantacje herbaty relacja z podróży

Indonezja - plantacje herbaty relacja z podróży

Po wakacjach i moich kulinarnych relacjach z Indonezji, obiecałam opowiedzieć jeszcze o wizycie na polach herbacianych. Niestety późnym latem i jesienią wpadłam w wir owocowo-warzywnych przetworów, dań i wypieków, bo żal było przegapić te wszystkie sezonowe skarby z ogrodu i tak moja herbaciana opowieść odsuwała się w czasie. Ale dobrze się stało, bo to przecież właśnie zimą nie ma nic przyjemniejszego niż zaszyć się z ciepłym kocykiem, dobrą książką lub ulubioną płytą i koniecznie z kubkiem gorącej herbaty.

Indonezja - plantacje herbaty relacja z podróży

Indonezja - plantacje herbaty relacja z podróży

Herbata to mój podstawowy i ulubiony napój w ciągu całego roku. Kawę piję co najwyżej raz dziennie, deserowo lub do słodkiej drożdżówki na drugie śniadanie i to koniecznie z mlekiem (w zasadzie z jego przewagą ;)), soki, wodę, latem colę - tak, ale to herbatki nie odmówię nigdy i nigdzie :) Dlatego moim wielkim marzeniem było zobaczenie na własne oczy zielonych pól herbacianych.

W Indonezji nie trzeba szczególnego szczęścia lub specjalnej, zaplanowanej wyprawy, aby zobaczyć herbaciane wzgórza i tarasy. Sprzyjający klimat sprawia, że herbata rośnie na wszystkich indonezyjskich wyspach i prawie całych ich obszarach. Wystarczy wyjechać taksówką, angkotem (miejskim busikiem) lub pociągiem kawałek za miasto, a na pewno prędzej czy później trafi się na rozciągające się najczęściej długie kilometry herbaciane pola. Najpiękniejsze, tarasowe plantacje herbaty znajdują się na Bali i bardzo żałuję, że nie miałam czasu obejrzeć ich z bliska. Zwiedziłam za to jedną z plantacji na Jawie, otaczającą miasteczko Ciater, którego drugą atrakcją są gorące źródła. Nad polami herbacianymi niestety nie unosi się słodki herbaciany zapach, tak jak to sobie wyobrażałam wcześniej :) Herbata, kiedy jeszcze znajduje się na krzaczku właściwie nie pachnie wcale. Dopiero wysuszone na słońcu młode, wyselekcjonowane listki wydobywają z siebie woń, którą znamy, kiedy parzymy w czajniczku lub szklance ulubiony bursztynowy napój. Zanim listki trafią do torebek i opakowań, a potem do naszych szklanek i kubków, ich zbiór okupiony jest ciężką i żmudną pracą wielu ludzi. Już samo wdrapanie się na rozciągające się na stromych wzgórzach pola w 40-stopniowym upale było dla mniej katorżniczą próbą. Wędrowanie wśród herbacianych krzaczków również wcale nie było tak przyjemne, jak mogłoby się wydawać, bo ku mojemu zdumieniu delikatne na pozór listki wcale nie były miękkie i delikatne, ale sztywne, ostre i błyszczące, a w dodatku rosły na mocnych, ostrych i rozgałęzionych krzakach, które niemiłosiernie drapały i kaleczyły łydki. Pracujący przy zbiorze herbaty ludzie nie bez przyczyny okryci są od stóp do głów, noszą wysokie buty i często nawet rękawiczki, chroniące przed skaleczeniami, co z drugiej strony na pewno nie ułatwia im wielogodzinnej pracy w tropikalnym upale.

Indonezja - plantacje herbaty relacja z podróży

W Indonezji pije się dużo herbaty różnego rodzaju. Od czarnej i zielonej, do herbaty z dodatkami - najczęściej jaśminowej i imbirowej. Powszechnie dostępna jest też bardzo smaczna herbata waniliowa i hibiskus. Wpływy hinduskie sprawiły, ze popularne są tez napoje herbaciane podobne do indyjskiej czaj masala - bardzo słodkie, zawiesiste i korzenne. Przy infekcjach gardła ratuję się teraz indonezyjską herbatką imbirową, a na co dzień popijam herbatę zieloną, którą kupiłam w ilościach hurtowych przy odwiedzonej plantacji w Ciater. Z samej wizyty zapamiętam bardzo sympatycznych ludzi, którzy mimo bariery językowej i naszej niezapowiedzianej wizyty byli niezwykle przyjaźni, chętnie pozowali do zdjęć i pokazali nam część swojej pracy, dla której mam teraz dużo więcej pokory i pamiętam o tym zaparzając kolejny kubek ulubionego, aromatycznego napoju.

Indonezja - plantacje herbaty relacja z podróży
  

czytaj

Jelenie różki

28 stycznia 2009

kruche ciastka karnawałowe jelenie różki

"Rozetrzeć ćwierć funta cukru, cztery łuty masła świeżego, trzy całe jaja i trzy żółtka, dodać cokolwiek skórki cytrynowej lub trochę cynamonu, wgnieść w to mąki tyle, aby ciasto dało się łatwo wałkować i nie było zbyt twarde. Brać kawałek ciasta wielkości orzecha włoskiego, ukulać w ręku na trzycalowy wałeczek, koniec noża dotykać do mąki i nadkrawać wałek trzy lub cztery razy na przemian z jednej i drugiej strony, przez co uformuje się gałązka, czyli jeleni różek. Smażyć na smalcu ostrożnie, lejąc spirytus w smalec; wyjmując z rondla, kłaść na bibule dla osączenia tłuszczu. Posypać cukrem z cynamonem, podać na leguminę."

Lucyna Ćwierczakiewiczowa "456 sprawdzonych przepisów"

czytaj
nowsze starsze
Subskrybuj: Posty (Atom)

Witaj na moim blogu!

Witaj na moim blogu!

Polecam

Sałatka z kurczakiem i awokado

Etykiety

Boże Narodzenie S'kott Walentynki Wielkanoc azjatyckie chlebki słodkie chleby i bułeczki ciasteczka ciasto bezowe ciasto biszkoptowe i ucierane ciasto drożdżowe ciasto filo ciasto francuskie ciasto kruche cukinia cytrusy czarny bez czekolada desery dynia fiołki grzyby jabłka jajka karnawał kokos kuchnia polska kulinarne pocztówki z podróży kurczak letnie grillowanie lody mak makarony mango mięsne mufiny i babeczki napoje i drinki orzechy placki naleśniki pierogi po grecku podróże pokrzywa przetwory rabarbar recenzje ryba sałatki serniki tarty słodkie i wytrawne torty truskawki wegetariańskie wydarzenia z natury zapiekanki i pizza zioła przyprawy dodatki zupy śliwki śniadanie

Popularne wpisy

  • Kiedy Św. Marcin na białym koniu jedzie... Warsztaty kręcenia rogali marcińskich w Poznaniu
  • Dżem z owoców świdośliwy
  • Pampuchy z jagodami
  • Karmuszka - zupa gulaszowa z Warmii i Mazur

Archiwum

Formularz kontaktowy

instagram @everycakeyoubake

© Every Cake You Bake.
Theme by Eve.