Kiedy ktoś mnie pyta, skąd u mnie takie zamiłowanie do kucharzenia, pieczenia i kuchennych eksperymentów, najczęściej odpowiadam, że mam to chyba we krwi :) W mojej rodzinie wszystkie kobiety gotują i gotują dobrze. Począwszy od babci, przez mamę, ciotki, na mnie i mojej kuzynce kończąc. Kiedy spotykamy się wszystkie, prędzej czy później nasze rozmowy płynnie przechodzą na tematy kulinarne. "Wiesz, upiekłam ostatnio to ciasto z przepisu z forum", "A ja kupiłam nową przyprawę w Kuchniach Świata - muszę wypróbować", "Widziałam w sklepie internetowym świetne foremki na babeczki - musimy sobie zamówić!", "Jeżeli dodasz odrobinę kuminu do tej zupy nabierze zupełnie innego smaku" itd. itp. Najczęściej kończy się na wspólnym gotowaniu lub pieczeniu, wymianie nowo nabytych produktów lub przypraw i sporządzeniu listy wspólnych zakupów na wymianę następnym razem :)
Dzisiaj świętujemy - ja i mój blog :) Za mną kolejny rok życia, nowych doświadczeń, znajomości, przyjaźni, podróży, spełnionych marzeń, nowo nabytych umiejętności, również albo przede wszystkim tych kulinarnych :) Mój blog obchodzi swoje pierwsze urodziny i chociaż pierwszy wpis miał miejsce 18 października, to pomysł na Every Cake You Bake zrodził się w mojej głowie dużo wcześniej, prawdopodobniej w okolicach moich urodzin i dlatego świętujemy dziś razem :)
Blogowanie okazało się dla mnie rodzajem pozytywnego uzależnienia :) Uwielbiam to, że mogę dzielić się z Wami jedną z moich największych pasji i jednocześnie sama uczyć się i doskonalić umiejętności kulinarne. Jestem bardzo szczęśliwa, kiedy piszecie, że korzystacie z przepisów tu zamieszczonych, porad kulinarnych, relacji z podróży i odkrywacie wraz ze mną nowe smaki i zapachy. Ten blog w założeniu nie miał być tylko książką kucharską, zbiorem przepisów ze zdjęciami, ale wirtualną, ciepłą, domową kuchnią, w której razem z Wami bawię się gotowaniem, pieczeniem i doświadczeniami przy kubku gorącej herbaty, dobrych wspomnieniach i zwykłych rozmowach. Dlatego dziękuję Wam, znajomym i nieznajomym blogowiczom, anonimowym czytelnikom i gościom, którzy trafili tutaj przez przypadek. Mam nadzieję, że będziecie tu gościć przez następne miesiące, a może i lata i dalej wspólnie będziemy zarażać pasją kucharzenia tych, którzy jeszcze jej nie odkryli :) A dziś częstuję Was urodzinową babeczką z owocami, wyjątkowo nie upieczoną przeze mnie ;) i pozdrawiam serdecznie :)
Wierzycie w coś takiego jak blogowa telepatia? :) Tak, to dość naciągana teoria, ale czasami zdarza się, że w tym samym czasie na kilku blogach pojawiają się wpisy z bardzo podobnymi przepisami lub oparte na tym samym składniku. Czasem jest też tak, że od razu znajdujemy dokładnie to, czego szukaliśmy lub nawet jeszcze nie zaczęliśmy szukać, a jedynie o tym pomyśleliśmy. Może jest jednak jakiś tajemniczy przekaz myśli pomiędzy ludźmi o podobnych zainteresowaniach? :) A piszę o tym w związku z moim dzisiejszym wpisem. Ostatnio kupiłam dwa piękne, duże bakłażany o idealnie gładkiej, lśniącej i ciemnofioletowej skórce. Już wracając ze sklepu zastanawiałam się co z nich przyrządzić. Moussakę robiłam całkiem niedawno i tym razem chciałam spróbować czegoś nowego.