Every Cake You Bake

Pages

  • Home
  • O mnie
  • Współpraca

Pages

  • Szukaj
  • Blog
  • podróże
  • europa _
  • azja _

Cytrynowo-maślankowa panna cotta

13 maja 2008

cytrynowo-maślankowa panna cotta z sosem jagodowym

Panna cotta to jeden z tych deserów, którego przygotowanie zajmuje chwilkę, a osiągnięty efekt jest w stanie zadowolić nawet najbardziej wybrednego gościa. A takie desery lubię najbardziej :) Nie będę kwestionować faktu, że najlepsza włoska panna cotta robiona jest z tłustej, kremowej śmietanki z dodatkiem wanilii (przecież nawet w tłumaczeniu "panna cotta" to gotowana śmietanka), ale tym razem postanowiłam wypróbować czegoś innego. A wszystko przez ostatni prawdziwie letni, ciepły weekend :) Tak, można już powiedzieć, że lato zbliża się dużymi krokami. A wraz z nim wakacje, lekkie ciuszki, urlop, morze, plaża, bikini... Uznałam, że to najlepszy moment, żeby śmietankową panna cottę zamienić na jej dietetyczną wersję z mleka i maślanki :)
czytaj

Zupa szczawiowa

11 maja 2008

klasyczna zupa szczawiowa z jajkiem i ziemniakami

Zupa z łąki :) I wcale nie mówię tego w przenośni. Mam to szczęście mieszkać w miejscu, gdzie są jeszcze wspaniałe łąki i wąwozy z dala od dróg i osiedli, pośród których każdej wiosny rośnie piękny, zdrowy soczysty szczaw. Zupa z niego, to moja ulubiona zupa kiedyś (łącznie z owocową ;)), kiedy byłam raczej niejadkiem, szczególnie zupowym i jedna z ulubionych obecnie. Jej smak nigdy się nie nudzi i zachowuje swój urok, bo jemy ją tylko wiosną - z młodziutkiego szczawiu prosto z łąki. Wekowanie i mrożenie szczawiu nie zdały egzaminu w mojej kuchni. Szczawiowa to zupa wiosenna i kropka. I koniecznie z dodatkiem paru listków młodziutkiej pokrzywy...
czytaj

Oranżada ;)

9 maja 2008




Nie, nie wyprodukowałam oranżady domowym sposobem ;) Na fali wspomnień o paluchach i czasach podstawówki, dla zabawy postanowiłam zbadać lokalny rynek napojów gazowanych w poszukiwaniu dawnych smaków :)) Oranżady w dużych plastikowych butlach odpadały od razu, ale w końcu natknęłam się na oryginalną butelkę z kapslem, w skrzynkach, z kolorową zawartością (były żółte i różowo-czerwone) i etykietką - "Upss. Oranzada, napój o smaku owocowym" :) Chociaż producent nie pozostawił cienia wątpliwości, że z naturalnym sokiem owocowym napój nie ma nic wspólnego ("aromaty identyczne z naturalnymi, barwniki syntetyczne, konserwowany chemicznie"), nie mogłam się oprzeć, zaryzykowałam własnym zdrowiem i kupiłam w ramach eksperymentu i próby oceny pracy chemików ;)



Zapach udało się chemikom odtworzyć na medal - słodki, landrynkowy, jak w oranżadzie sprzed lat :) Ze smakiem było już gorzej... Mdły, mało zdecydowany, a przede wszystkim mało owocowy (ale to akurat nie powinno dziwić po uprzednim przeczytaniu etykietki ;)) Ale najbardziej zawiodłam się tym, że napój nie był prawie wcale gazowany! Zanim zdążyłam przelać "oranżadę" do szklanki, gaz ulotnił się w jednej sekundzie i pozostała już tylko farbowana woda o landrynkowym zapachu. Nie wiem dlaczego producent oszczędza na dwutlenku węgla, ale pamiętam, że dawna oranżada była gazowana tak, że szczypało w podniebienie i gaz utrzymywał się dużo dłużej niż tylko w sekundę po otwarciu butelki. Wniosek jest taki, ze to se ne vrati i pozostaje zachować w pamięci smak legendarnej oranzady z czasów dzieciństwa, a paluchy popijać kawą z mlekiem lub jogurtem ;)

Oranzady Upsss ZDECYDOWANIE NIE POLECAM, a umieszczam tu tylko jako żart :) Bo przynajmniej udało chemikom się uzyskać ładny kolor i miałam dobrą zabawę przy fotografowaniu ;)

czytaj

Paluchy z makiem

6 maja 2008

puszyste bułeczki paluchy z makiem

Kolejny smak mojego dzieciństwa :) Pamiętam jak w podstawówce wracając po lekcjach do domu, z koleżankami zachodziłyśmy zawsze do piekarni koło szkoły po okrągłą drożdżówkę z serem lub paluchy z makiem. Obok, w spożywczaku kupowałyśmy do tego oranżadę (ja koniecznie różową :)) lub jogurt owocowy w kwadratowych pudełkach i nic nam więcej do szczęścia nie było potrzebne :) Smak tego wyrafinowanego zestawu śniadaniowego ;) pamiętam do dziś, a piekarnia nadal istnieje i choć zmienili się właściciele i profil zakładu na bardziej cukierniczy, to wciąż można tam kupić najlepsze drożdżówki i pączki w mieście. Tylko żal, że nie ma już paluchów z makiem...
czytaj
nowsze starsze
Subskrybuj: Posty (Atom)

Witaj na moim blogu!

Witaj na moim blogu!

Polecam

Sałatka z kurczakiem i awokado

Etykiety

Boże Narodzenie S'kott Walentynki Wielkanoc azjatyckie chlebki słodkie chleby i bułeczki ciasteczka ciasto bezowe ciasto biszkoptowe i ucierane ciasto drożdżowe ciasto filo ciasto francuskie ciasto kruche cukinia cytrusy czarny bez czekolada desery dynia fiołki grzyby jabłka jajka karnawał kokos kuchnia polska kulinarne pocztówki z podróży kurczak letnie grillowanie lody mak makarony mango mięsne mufiny i babeczki napoje i drinki orzechy placki naleśniki pierogi po grecku podróże pokrzywa przetwory rabarbar recenzje ryba sałatki serniki tarty słodkie i wytrawne torty truskawki wegetariańskie wydarzenia z natury zapiekanki i pizza zioła przyprawy dodatki zupy śliwki śniadanie

Popularne wpisy

  • Kiedy Św. Marcin na białym koniu jedzie... Warsztaty kręcenia rogali marcińskich w Poznaniu
  • Dżem z owoców świdośliwy
  • Pampuchy z jagodami
  • Chińskie pierożki dim sum z mięsem

Archiwum

Formularz kontaktowy

instagram @everycakeyoubake

© Every Cake You Bake.
Theme by Eve.