Lubię średniowieczne jarmarki :) Wilno

9 września 2010

Wilno jarmark średniowieczny na rynku

W pięknym Wilnie, o którym opowiadałam Wam z ostatnim wpisie, trafiłam tym razem niespodzianie na jarmark średniowieczny odbywający się w sobotę na głównym rynku miasta :) Nie mogłam powstrzymać się przed obfotografowania wszystkich kramów i pokazaniem ich Wam :) Można było obejrzeć stroje, sprzęty, dawne metody robienia glinianych naczyń i ich wypalania w specjalnym piecu, drewniane, dekoracyjnie rzeźbione dzieże do ciasta, mosiężne sztućce, gliniane garnki do gotowania, a poza tym biżuteria, tkaniny, instrumenty, monety, a to wszystko przyprawione dużą dawką humoru, wcielających się w średniowiecznych mieszczan organizatorów. Od tego wszystkiego można było niemal stracić głowę, szczególnie w pobliżu miejsca zarezerwowanego dla kata i jego małego pomocnika ;)

Wilno jarmark średniowieczny na rynku

Pomiędzy wyjazdami i powrotami umknął mi gdzieś tegoroczny dzień blogera, ale że w międzyczasie otrzymałam miłe zaproszenie do blogowej zabawy od Dagi i Amber i obiecałam się wywiązać - mocno spóźniona, ale niniejszym to czynię :)

Oprócz średniowiecznych jarmarków... ;)
- lubię weekendowe spotkania z przyjaciółmi, kiedy po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, jakie to szczęście, że ich mam :)
- lubię moment, kiedy koła samolotu odrywają się od ziemi i kołaczącą się wtedy w głowie myśl, że "człowiek musi sobie od czasu do czasu polatać" ;)
- lubię Trójeczkę, najbardziej tę radiową :)
- lubię koty :)
- lubię fotografować i lubię, kiedy obraz na zdjęciu pokrywa się idealnie z tym, który wcześniej narodził się w mojej głowie,
- lubię stare, dobre rockowe granie i koncerty na żywo,
- lubię kulinarne wyzwania,
- lubię kupować książki i płyty,
- lubię ciepło

Wilno jarmark średniowieczny na rynku

Wilno jarmark średniowieczny na rynku

Wilno jarmark średniowieczny na rynku


17 komentarzy

  1. A ja lubię tu do Ciebie zajrzeć po nocy... I lubię Twoje wszystkie lubię, choć z koncertami to raczej troszkę łagodniej u mnie, a koty to fotografować. I Trójeczkę lubię - A Piotra Barona uwielbiam, Marek N... historia..., Marcin Kyd... i tak dalej.
    Zdjęcia Twojego Wileńskiego jarmarku urocze:).
    Komarko, ostatnio nie napisałam, bo jakoś "umkło". Wilno odwiedziłam spędzając kiedyś urlop w Sejnach. Pojechałam na jednodniową wycieczkę i... zachwyciłam się - chciałbym tam kiedyś wrócić... Zresztą moja Babcia ze str. Mamy pochodziła z Oszmiany koło Wilna.
    Oba Twoje posty bliskie sercu memu:)
    Dobrej nocy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. To musialo byc wspaniale przezycie. Pięknie to ujelas w obiektywie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja też je lubię, tyle rzeczy można zobaczyć, tyle poznać, a jeszcze więcej skosztować, co jest najlepsze w tym wszystkim ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Był to jarmark na dzień św. Bartłomieja. Świetne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  5. też lubię trójeczkę :) i starego dobrego rocka :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że też polubiłabym te średniowieczne jarmarki :)
    i te pierwsze minuty lotu, kiedy się samolot podrywa do góry... też uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. ja też bardzo lubię oglądanie, smakowanie,kupowanie.Tę atmosferę szczególną.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. żałuję, że ja nigdy nie trafiam na takie jarmarki :) uwielbiam taką atmosferę. Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jarmark na pewno dostarczyl wspanialych wrazen,co widac zreszta,ze tak musialo byc!!Milo poczytac o Twoim lubieniu....z tym fotografowaniem tez tak mam i sie niewymownie zloszcze,jesli wlasnie obraz powstaly nie pokrywa sie z moim wyobrazeniem z glowy,co niestety czesto sie zdarza ,ale....cwiczenie czyni mistrza,wiec cierpliwosci sie ucze....
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też miała okazję być na takim jarmarku ostatnio - tyle, że w Danii... Było cudnie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pięknie oddałaś klimat wileńskiego jarmarku. Lubię takie imprezy, ale muszą być takie "prawdziwe". Zdażało mi się też trafić na takie, z których uciekałam bardzo szybko. W moich lubię też są oderwane koła samolotu, to znaczy start.

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne zdjęcia, fantastyczna relacja! Chciałabym znaleźć się na takim jarmarku średniowiecznym. Atmosfera musi być wspaniała, te zapachy, stroje, ten klimat..

    A ja lubię Ciebie Komarko:)
    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Komarko! ale miło mi się zrobiło po odwiedzeniu Twojego bloga :) też byłam w Wilnie (tylko, że ja pierwszy raz w życiu) i jestem zauroczona tym miejscem, na pewno nie była to ostatnia wizyta. sądząc po jarmarku średniowiecznym, byłyśmy tam w tym samym czasie :-D (u mnie na blogu też jest mała fotorelacja: http://filcowanki.blogspot.com/2010/08/i-po-wakacjach.html). jak zobaczyłam u Ciebie zdjęcia, przeczytałam o tych wszystkich pysznościach które tam jadłam to aż zawyłam "ja chcę...!" i chyba jak tylko nadarzy się jakaś okazja do wyjazdu to obierzemy znów azymut na Wilno...
    a oczywiście specjałów jakie przywieźliśmy było nam mało, więc w ostatni weekend skorzystaliśmy z okazji, że w Gdańsku był Jarmark Wileński i jeszcze uzupełniliśmy swoje zapasy (dziś na śniadanie był kindziuk do kanapek :)).

    aha, nie wspomniałaś jeszcze o kepta duona, czyli przekąsce do piwa składającej się ze smażonego, pokrojonego w paseczki chleba z kminkiem, maczanego w serze z czosnkiem....

    i jeszcze jedno ;) - Trójkę też uwielbiam, huczy u nas w domu od rana do nocy, często w kilku pomieszczeniach na raz, żeby podczas przemieszczania się po domu cały czas mieć ją w zasięgu uszu :). a z Trójki najbardziej lubię audycje Manna (szczególnie poranną piątkową ;)), Barona, Ciemną Stronę Mocy, Agnieszkę
    Szydłowską, w audycji popołudniowej opowiastki o dziwnych napadach na banki w Ameryce... ech, łatwiej by było napisać czego nie lubię...

    i przepraszam, że aż tak się rozpisałam ;)

    pozdrawiam mocno!

    OdpowiedzUsuń
  14. Średniowieczne jarmarki faktycznie są fantastyczne :) A najbardziej niesamowite jest to, jak ludzie oddają się swojej pasji.

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudowne zdjęcia...chętnie odwiedziłabym Wilno, nigdy nie miałam okazji, a od wielu osób słyszałam, że warto :)
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie wytrzymałam!!! Kiedyś na lamach Claudii albo innego babskiego czytadla trafilam TU i zostałam. Wiernie czytajaca, się zachwycająca, myszkująca po proponowanych innych kulinarnych blogach. Zaskakuje rodzinę i znajomych potrawami wg. Twoich przepisow. W zachwyt wprawiają mnie fotografie: i te jedzonkowe i te z wypraw. Zupełnie inaczej patrzę na Toskanię, Wilno. Aż korci mnie wyslanie Cię do naszego ukochanego Dubrownika...Jak bys go widziala...i smakowała.
    Slonecznie pozdrawiam.
    aneta

    OdpowiedzUsuń
  17. Ewelajno, dziękuję :) A ja miałam w drodze powrotnej z Litwy zajechać do Sejn po sękacza, ale jakoś tak je przejechaliśmy niepostrzeżenie :/ Następnym razem odwiedzę :)

    Jul, jarmark był super, naprawdę starannie i ładnie przygotowany :)

    Aga-aa, dokładnie! Zawsze coś ciekawego można tam spotkać i się zachwycić :)

    Agnieszko, no patrz - nawet nie wiedziałam, że to z tej okazji! :) Dzięki ;)

    Zauberi, w takim razie przybijam piąteczkę ;)

    Amarantko, na pewno też by Ci się podobało :) A latanie... ach! :)

    Amber, Kasiu, ja żałuję, że tak mało takich tematycznych imprez się odbywa. Chętnie zwiedziłabym jeszcze inne epoki "od kuchni" :)

    Gosiu, ja też tak ma z tym fotografowaniem :) Ale za to ja się uda idealnie - cieszę się niewymownie :)

    Gin, też było średniowiecznie? :)

    Lo, faktycznie niektóre takie mijają się z celem, ale wileński był naprawdę pięknie zrobiony :)

    Majanko, a ja lubię Ciebie! :D

    Kasiu, to rzeczywiście musiałyśmy się gdzieś minąć na tym jarmarku! :D O kepta duona zapomniałam wspomnieć, mimo że przywiozłam nawet ich pakuneczek do domu, bo trafiłam na market, gdzie sprzedawali jeszcze ciepłe na wagę :)
    Dokładnie tak samo wygląda u mnie sytuacja z Trójką :D Mam nawet radyjko w łazience, bo jak tu wziąć prysznic bez trójkowych audycji? ;)) I również uwielbiam pana Wojtka i nie wyobrażam sobie piątkowego poranka bez niego, tak samo jak tęsknię strasznie, kiedy poranny Marcel jest na urlopie ;D Strasznie brakuje mi pana Piotra Kaczkowskiego, który chyba miał największy wpływ na kształtowanie moich muzycznych gustów.
    Teraz i ja się rozpisałam ;D Pozdrawiam!!

    Maszo, to prawda! Ja też z podziwem patrzę na te stroje, akcesoria itp., które przecież w większości przypadków ci ludzie robią sami. Pasja to piękna rzecz :)

    Asiu, gorąco polecam Wilno i całą Litwę :)

    Aneto, dziękuję ślicznie za takie miłe słowa :) Do Dubrownika dałabym się wysłać z dziką chęcią, bo Chorwacja jest mi zupełnie nieznana :) Wiem tylko, że to bardzo piękny i przyjazny kraj. Jak tylko będę miała okazję, na pewno odwiedzę :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń