O czym marzą emigranci, kiedy wspominają ojczyste smaki i smaki swojego dzieciństwa? Najczęściej marzą o polskim chlebie, kiełbasie, twarogu, śmietanie. Ale okazuje się, że nie tylko :) "A ja mam smak na dynia z zacierkami. Na mleku!" powiada Jaśko Pawlak, który po wielu latach przymusowej emigracji odwiedza brata Kazimierza i ojczyznę. I chociaż jego życzenie wprawia rodzinę w zakłopotanie ("Kaźmierz, dyni nie ma..."), to mus spełnić zachciankę brata, choćby wydobywając nieszczęsną dynię spod ziemi. Na szczęście rozwiąznie jest o wiele prostsze, bo jakaś dynia na pewno znajdzie się u sąsiadów :) Nie będę pytała ile razy oglądaliście komedię Sami Swoi, ale chętnie się dowiem, czy tak jak ja, za każdym razem nie mieliście ochoty spróbować tej słynnej dyni z zacierkami (na mleku!) za którą tak bardzo tęsknił Jaśko? :)
Zacierki na mleku nie są mi obce, bo to również jeden z moich smaków dzieciństwa (nie mogę zdecydować się, czy bardziej lubiłam zacierki czy lane kluseczki :)), ale nigdy nie miałam okazji spróbować ich w połączeniu z dynią. Dlatego świetną okazją ku temu wydała mi się akcja Ireny i Andrzeja pod patronatem serwisu zPierwszegoTloczenia.pl Gotujemy po polsku! Szczególnie, że wciąż jeszcze utylizuję dynie, pozostałe po dyniowym festiwalu ;) Dynia z zacierkami, której ugotowanie zajęło 10 minut (miałam już wcześniej ugotowaną dynię), okazała się prawdziwym przysmakiem! Nawet nie wiem czy należałoby ją zaliczyć bardziej do deserów czy zwykłych-niezwykłych zup mlecznych. Gęsta, kremowa, z odrobiną cukru i aromatem migdałowym. Posypana płatkami migdałowymi i szczyptą cynamonu nie powstydziłaby się roli deseru po wykwintnym obiedzie. W każdym razie ja pochłonęłam dwie miseczki jedna po drugiej, mało elegancko wylizując miseczkę, kiedy w oka mgnieniu znikała jej zawartość. Jutro na pewno też ugotuję dynię z zacierkami, a jeżeli kiedykolwiek przyjdzie mi żyć na emigracji, dołączę ją do moich smaków i wspomnień. A Wy spróbujcie sami, bo ja już wiem, że Dżon Pawlak się nie mylił ;)
Zupa mleczna z dynią:
(na podstawie Kuchni Polskiej)
40 dkg dyni,
szklanka + 2 łyżki wody,
10 dkg mąki,
1 jajko,
1 litr mleka,
cukier, sól,
olejek migdałowy
Dynię pokroić w kostkę, zalać wodą i ugotować. Odcedzić i przetrzeć przez sitko (lub potraktować widelcem lub blenderem).
Zagnieść ciasto z mąki, 2 łyżek wody i jajka, opuszkami palców formując grudki.
Mleko zagotować, wrzucić zacierki i gotować do miękkości (zajmuje to chwilkę, jeżeli tak jak ja, lubicie twardsze, mniej rozgotowane zacierki). Dodać dynię, szczyptę soli i cukier do smaku (dodałam około 2 łyżeczek). Chwilę pogotować. Dodać olejek migdałowy. Podawać na ciepło.
Moja mama czasem gotowała mleczną zupę z dynią , ale zazwyczaj sama ją potem jadła , bo nikt inny jej nie lubił (tej zupy znaczy się) :-)) Być może po tylu latach smaki nam się pozmieniały , ale póki co mam zamiar wypróbować inny przepis - z mleczkiem kokosowym , w końcu to jeden z moich ulubionych smaków ;-)
OdpowiedzUsuńP.S. A "Sami swoi" to jedna z moich ulubionych komedii :-)
no proszę właśnie pierwszy raz zrobiłam zupę z dyni, też z mlekiem i do głowy by mi nie przyszło podanie jej na słodko. a przecież aż się prosi! dziękuję za ten przepis
OdpowiedzUsuńJa mam taką samą makutrę w domu :). Ja nigdy nie jadłam zupy z dyni bo mi właśnie mama się przeciwko niej buntowała ale wreszcie czas spróbować.
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi o zacierkach. Ja ich lata nie jadłam. Moje dzieci - biedaki, też pozbawiłam tego smaku. Lecę to naprawić.
OdpowiedzUsuńJa tez
UsuńFajne, fajne :) Skojrzaenie i post w ogóle. Jestem ciekawa tej zupy - mleczną z zacierkami uwielbiam, ale dyniowej nigdy nie jadłam.
OdpowiedzUsuń:)*
Komarko, ale zupa cudo, pięknie wygląda
OdpowiedzUsuńha , ha , u mnie w domu do dziś pawlakowa zupa dyniowa jest gotowana( tylko nie dosładza się jej , ona sama w sobie już jest słodka)Ja najbardziej lubię ja jak zostanie trochę i taką zimną , gęsta jeść , mniam. Ja w tym roku raz zamiast mleka dałam mleczko kokosowe , hm chyba jeszcze lepsze....
Pawlak tak dynię z zacierkami ukochał? Nie pamiętałam...
OdpowiedzUsuńMiałam i ja tę zupę na Festiwal Dyni przygotować, bo w mojej rodzinie nie była znana, ale dziadkowie męża często ją na jesienne śniadanie jadali. Jadali też domowe pyzy z mlekiem i dyniowym puree. Bardzo mnie to zawsze dziwiło...
nie namowisz mnie :-) Zupy mleczne podawane w przedszkolu, pozostawily trwaly uraz. Ale zdjecie piekne.
OdpowiedzUsuńse zrobie taka zupe dyniową, na mleku! z zacierkami! nie będe gorsza, będe tez cieszyć się pysznym smakiem!
OdpowiedzUsuńp.s. tez chciałam ją zrobic w ramach kuchnii polskiej u Grumkow ale czasu mi braklo i do pyralndii mnie wywało ;)
Do tego roku znałam tylko właśnie taką zupę dyniową - na mleku i z zacierkami - pyszna jest!
OdpowiedzUsuńJa znam doskonale tę zupę, to smak mojego dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńA Jaśka Pawlaka lubię, choć warto zatęsknić za tym filmem ze dwa-trzy lata, bo wiadomo, że w Boże Narodzenie i tak go znowu puszczą w TV.
Ciepłe uściski :)
O kurcze, w życiu bym nie wpadła na takie wykorzystanie dyni!
OdpowiedzUsuńZdjęcia i opis bardzo intrygujące:)
:)
A ja od dziecka uwielbiałam zupy mleczne (o wiele bardziej od wszystkich pozostałych ;)). I to bez wyjątku, bo i z ryżem i z makaronem, z kaszą, na gęsto i na rzadko, z zacierkami albo kluseczkami lanymi :) I samo mleko również :)
OdpowiedzUsuńDo wszystkich lubiących zupy mleczne mniej - ta zacierkowa z dynią ma prawie konsystencję budyniu. Samego mleka nie czuć tak mocno. Naprawdę warto spróbować :)
Pozdrawiam Was znad kolejnej miseczki zacierek ;D
ech...film ogladamy namietnie pare razy w roku na video jeszcze (choc powoli juz przezytek ;))
OdpowiedzUsuńZupki takiej nie znam i jakos dynia z mlekiem nie kojarzy mi sie smakowicie,ale moze wlasnie dlatego,ze nigdy nie jadlam....
Zdjecia sa przepiekne i bardzo apetyczne,wiec kto wie,jaka bedzie nastepna zupka,bo dynia lezy w lodowce....
Pozdrawiam :)
Jejku, kocham zacierki na mleku :) Wiesz, chyba poprosze mame by mi ugotowała, tak, bo mamine najlepsze :))
OdpowiedzUsuńZ dynią nigdy nie próbowałam, ale sądzę, ze smakowałyby mi , bo smak dyni bardzo przypadł mi do gustu :))
Mniam, obłędnie pysznie to wygląda Komarko!:)
Pozdrawiam:)
A ja właśnie z taką dynią mam na pieńku. To są też moje wspomnienia z dzieciństwa ale akurat nie najlepsze. Wolę zdecydowanie inne dyniowe smaki, niekoniecznie na słodko.
OdpowiedzUsuńChociaż, po obejrzeniu tych pięknych zdjęć, kto wie?
A my wlasnie dzisiaj na obiad mielismy zupe z dyni, maz przygotowal. sklad jest chyab taki sam tylko olejku migdalowego nie dodajemy:) pycha pycha pycha
OdpowiedzUsuńPieknie wyglada!
OdpowiedzUsuńTo rez smak mojego dziecinstwa, dodam ze ulubiony :)
Zrobilam taka na festiwal dyniowy, tylko w takim pospiechu ze nie mialam odpowiednio duzo dyni, Twoja wyglada lepiej :)
Zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńBardzo smaczne ale różni się od tego co oczekiwałam więc chciałam się dowiedzieć gdzie popełniłam błąd.
Po pierwsze nigdy nie robiłam ani nie jadłam zacierek więc nie miałam pojęcia jaką gęstość powinno mieć ciasto. Na początku było strasznie lejące ale ponieważ po dosypaniu mąki wciąż nie dało się formować wrzucałam klejące kawałeczki na mleko z trudem pozbywając się ich z palców.
Poza tym zrobiłam z połowy proporcji (zacierki z całości) ale zupa i tak była płynna a nie tak jak myślałam- o konsystencji budyniu.
Połowę zjadłam dzisiaj a drugą mam na jutro. Czy zupa jest dobra też na zimno czy raczej zdecydowanie lepiej jest ją podgrzać?
I nauczyłam się że płatki migdałów strasznie szybko się rumienią właśnie w momencie kiedy na chwilę spuści się je z oczu :)
Pozdrawiam!
Ania
Zacierki muszą się dać uformować w palcach w takie nieregularne kluseczki :) Spokojnie możesz dodawać mąkę, kiedy ciasto jest zbyć rzadkie (to może zależeć od wielkości jajka np.) Coś jak kruszonka w konsystencji :)
OdpowiedzUsuńA na gęstość zupy myślę, że wpływ ma rodzaj dyni i zawartość skrobii w niej. Moja była bardzo "mączysta" i pewnie dlatego wyszła mi dosyć gęsta, budyniowa zupa. Jedno jest pewne - nie musisz się trzymać ściśle przepisu jeżeli chodzi o zacierki :) Możesz dodać więcej dyni albo więcej mleka, jak lubisz i jak Ci bardziej smakuje :)
Ja wolę zacierki na ciepło :)
moja babcia robiła taką zacierkę:)
OdpowiedzUsuńwspomnienia z dzieciństwa :)