Jeżeli nie byliście jeszcze na Litwie i jesteście miłośnikami dobrego pieczywa, zapewniam - choćby tylko i wyłącznie dla tego chleba warto przemierzyć tysiące kilometrów za naszą wschodnią granicę. Bo najpierw musicie koniecznie spróbować oryginału, aby zapamiętać ten smak i zatęsknić za nim w domu.
Witam poświątecznie :) Na pewno podobnie jak ja, wciąż jeszcze odpoczywacie po świątecznej kulinarnej rozpuście, na pewno omijacie szerokim łukiem łazienkową wagę i dojadacie resztki słodkich bab i mazurków ;) Dlatego jeszcze przez chwilę nie będę Was zamęczać kolejnym przepisem, a w zamian, zapraszam do jeszcze jednego niekulinarnego, choć ściśle ze stołem związanego konkursu :)
Kurczaki i baranki są passé! U mnie w tym roku na Wielkanoc będą królowały zajączki! :) Po delikatnych, pomarańczowych, przyszły kolejne - maleńkie, słodziutkie i marcepanowe. Będą kicać po świątecznym stole, wielkanocnych mazurkach i drożdżowych babach - niech będzie radośnie i wiosennie (na przekór temu, co za oknem!)
Subskrybuj:
Posty (Atom)