Odkąd zostałam szczęśliwą posiadaczką maszynki do lodów, jeszcze bardziej polubiłam... szarlotki, jabłeczniki i inne (najlepiej kruche) ciasta z owocami ;)) Jak wiecie, lody same w sobie lubię tak sobie, ale jako dodatek do ciepłej szarlotki lub crumble stały się już prawie moim małym uzależnieniem ;) Kontrast ciepłe-zimne, kwaskowate-słodkie, kruche-kremowe kręci mnie bardzo i okazało się, że świetnie pasuje o każdej porze roku. Pod jednym warunkiem - lody muszą być super kremowe (sorbety i lekkie lody mleczne zostawiamy na lato). Po klasycznych waniliowych i czekoladowych zaczęłam testować inne "zimowe" smaki. Dzisiaj jeden z nich, już ze świąteczną nutą (nie wiem jak dla Was, ale mnie marcepan kojarzy się baardzo gwiazdkowo :)) - marcepanowe.
Pomysł na smak znalazłam u mistrzyni i właścicielki bloga Cannelle et Vanille w jednym - niezastąpionej Aran. Trochę zmieniłam proporcje, dopasowując je do gabarytów mojej maszynki a efekt końcowy był zachwycający. Lody bardzo kremowe i bardzo marcepanowe - naprawdę wspaniałe!
I chociaż kręcąc marcepanowo-śmietanową masę nie miałam takiego zamiaru ;) ale przyszło mi do głowy, że skoro marcepan to przecież migdały i cukier, moje lody (chyba) mogę z czystym sumieniem wydelegować jako propozycję do tegorocznego Orzechowego Tygodnia Eli i Poleczki, co niniejszym czynię :)
Lody marcepanowe:
350 g śmietanki kremowej,
150 g mleka,
szczypta soli,
100 g marcepana pokrojonego w małą kostkę,
4 żółtka,
30 g cukru,
kilka kropel ekstraktu migdałowego
Śmietankę, mleko i sól wymieszać w rondelku i doprowadzić do wrzenia. W międzyczasie posiekać marcepan w malakserze. Odlać 1/3 szklanki gorącego mleka ze śmietaną i wlać do marcepana. Dalej mieszać w malakserze, aż utworzy się jednolita masa, po czym przełożyć ją do rondelka z pozostałym mlekiem i śmietanką. Dalej podgrzewać.
Żółtka lekko utrzeć z cukrem. Dodać parę łyżek śmietankowo-marcepanowej mikstury i całość przelać do rondelka. Podgrzewać mieszając do ok. 84 stopni C (przydaje się do tego termometr kuchenny ;)) aż masa będzie kremowa i będzie oblepiać drewnianą łyżkę, uważając żeby całość nie zagotowała się i nie ścięła. Gorącą masę przecedzić przez sitko, dodać ekstrakt migdałowy i ostudzić. Zimną masę przelać do maszynki do lodów i dalej postępować wg instrukcji producenta :)
tak,tak-zdecydowanie swiateczny klimat ten marcepan :) pysznie brzmia,nigdy takich nie jadlam,ale ciekawa jestem smaku,bo marcepan lubie,ciekawi mnie w zimnym wydaniu :)
OdpowiedzUsuńCudne foteczki,sliczny aniolek :)
Pozdrawiam :)
Jak najbardziej orzechowo jest i wiesz co sobie Komarko pomyslalam ?
OdpowiedzUsuńZe takie lody moze jakos by mi wynagrodzily tegoroczny brak rogali marcinskich.
Sa C-U-D-O-W-N-E!!!
Jak ja marzę o maszynce do lodów, ale zawsze jest coś innego do kupienia, a potem patrzę na takie cudowności i obiecuję sobie, że jutro, najdalej pojutrze kupię ... nic, to, na razie tylko popatrzę i pomarzę o crumble Eli i Twoich lodach :)))
OdpowiedzUsuńKomarko, litosci!!! Ciekawa jestem jak dlugo uda mi sie ich nie zrobic ;)) I tez niestety bardzo mi pasuja do jakiejs szarlotki czy crumble :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
boskie sa! juz zapisuje do zrobienia!
OdpowiedzUsuńMarcepanowe i chałwowe to chyba moje najulubieńsze. Te wyglądają bosko.
OdpowiedzUsuńoddam wszystko za takie lody. a z ciepłą szarlotką to już w ogóle!
OdpowiedzUsuńOch !
OdpowiedzUsuńLody marcepanowe, mniam!:))
Piekne zdjęcia, pyszniaste lody i śliczny aniołeczek:))
Pozdrawiam:)
O szczęśliwa posiadaczko maszynki do lodów. Ja ciągle szukam tej jednej jedynej, która mi szepnie w sklepie: to na mnie czekałaś. Ta chwila się zbliża, ale na razie zbliża się ukochany z 4 kilogramami marcepanu. I takie lody zrobię!!!
OdpowiedzUsuńto już jest raj , nie lody:D Komarko , jej zazdroszczę tych cudeniek
OdpowiedzUsuńWyglądają niezwykle kusząco, bardzo lubię lody.
OdpowiedzUsuńKomarko, a możesz zdradzić, jaką maszynkę masz?
My mieliśmy taką popularną, dość tanią, ale się szybko zepsuła, marzę natomiast o takiej profesjonalnej marki Gaggia (nie wymaga chłodzenia lodów w zamrażarce), ale jest droga...
Marcepanowe? I w dodatku lody???
OdpowiedzUsuńKomarko, mogę choć jedną gałkę?;)
A co do braku pewnych produktów w moim otoczeniu - masz rację, jest za czym tęsknić, a po długim czasie niejedzenia nawet lepiej smakują!;)
Za lodami podobnie nie przepadam, ale że za marcepanem z kolei przepadam, to bardzo chętnie bym spróbowała:)
OdpowiedzUsuńGosiu, marcepan w wersji lodowej jest wspaniały. Przynajmniej w tej super kremowej :) I pasuje świetnie do ciast na ciepło. I do jabłek pieczonych :)
OdpowiedzUsuńElu, mam nadzieję, że Ci wynagrodzą brak rogali :) Gdybyś dodała jeszcze do nich trochę maku (najlepiej białego), to już na bank ;))
Tili, a może tak św. Mikołaja zagadnąć o maszynkę do lodów...? ;)
Bea, to dobry test na ćwiczenie silnej woli ;D Daj znać, kiedy uległaś ;D
Cudawianki, wypróbuj koniecznie :)
Lisko, mam w planach i chałwowe własnej roboty. Jadłam takie u Grycana i rzeczwiście grzechu warte :)
Korniku, faktycznie z ciepłą szarlotką są naj!
Majanko, dziękuję i pozdrawiam :)
Lo, wybór maszynki to ciężka sprawa :) Ja bym się pewnie sama nie zdecydowała, ale na szczęście spadła na mnie w postaci prezentu ;)) Ojej, aż 4 kg?!?! To czuję, że marcepanowe święta zapowiadają się u Ciebie!
Margot, co do raju, to właśnie stąd ten aniołek ;D
Anno Mario, moja maszynka jest firmy Elta Germany. Jest niewielka (pojemność ok. 1l) i miskę trzeba zamrażać, ale na moje lodowe potrzeby w sam raz :)
Goś, zapraszam na gałkę a nawet dwie! :)
Ewenko, to widzę, że z lodami masz tak jak ja ;) Ale jest parę smaków, którymi bym nie pogardziła :)
ja tam w ogóle wolę kremowe lody od sorbertów lub takich na mleku, jak szaleć to szaleć :)
OdpowiedzUsuńKomarko, wspaniały przepis! Jak tylko zakupię nowa maszynę do lodów, to na pewno wypróbuję... póki co popatrzę sobie na Twoje bardzo piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuń