Grzybowiki

20 grudnia 2016


Grzybowiki to wileńskie, wigilijne, drożdżowe pierożki nadziewane farszem z suszonych borowików i smażone w głębokim oleju. Wiele razu opowiadałam Wam, jak bliska jest mi kuchnia naszych północnych kresów wschodnich za sprawą dziadków pochodzących z Wileńszczyzny. Na Wigilii nie może zabraknąć u nas barszczu z grzybowymi uszkami, pierogów z kapustą i grzybami, makowców i typowo wileńskich śliżyków. Przyznaję, że akurat grzybowików nie znałam wcześniej, dopiero przepis z pięknej, ciepłej książki Ewy Wołkanowskiej-Kołodziej "Wilno" sprawił, że musiałam je natychmiast wypróbować. Książkę, której nie mogłam się doczekać, pochłonęłam za jednym razem, a wileńskie, drożdżowe pierożki prawdopodobnie już na stałe włączę do naszego świątecznego menu.

Grzybowiki można nadziać innymi leśnymi grzybami (pieczarki to jednak nie to samo), ale moim zdaniem szlachetność borowików szczególnie podkreśla ich świąteczny charakter, więc warto jesienią wybrać się na grzybobranie, żeby zrobić sobie zawczasu ich zapas. Pierożki można usmażyć trochę wcześniej (choć najlepiej tego samego dnia, w którym będą podawane), bo smakują tak samo dobrze na ciepło, jak i na zimno. A jak smakują? Wyobraź sobie puszyste, rozpływające się w ustach wytrawne pączki pachnące lasem i świętami :) Jako dodatek do barszczu albo oddzielne danie - wigilijne grzybowiki są doskonałe w każdym wydaniu.



Grzybowiki:
(wg Ewa Wołkanowska-Kołodziej "Wilno")

ciasto - 
500 g mąki,
50 g świeżych drożdży,
1 szklanka mleka,
5 żółtek,
100 g masła,
1 łyżeczka cukru,
szczypta soli

nadzienie - 
300 g suszonych borowików (lub innych grzybów leśnych),
1 cebula,
sól, pieprz

olej do smażenia

Suszone grzyby zalać lekko ciepłą wodą i odstawić do namoczenia na kilka godzin (najlepiej na całą noc). Następnie grzyby odcedzić i spłukać wodą, pozbywając się ewentualnego piasku.
Przełożyć do garnka, zalać wodą i gotować 30 minut.

Ugotowane grzyby, po przestudzeniu posiekać. Na patelni rozgrzać trochę oleju, wrzucić posiekaną drobno cebulę, a kiedy się zeszkli dodać grzyby. Wszystko przesmażyć, doprawić do smaku solą i pieprzem i zostawić do ostygnięcia.

Przygotować ciasto - do miseczki pokruszyć drożdże, dodać łyżeczkę cukru, łyżeczkę mąki i 4 łyżki ciepłego mleka. Wszystko dokładnie wymieszać, przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia.

Żółtka utrzeć z pozostałym, ciepłym mlekiem. Mąkę przesiać do miski, dodać utarte żółtka i wyrośnięty rozczyn drożdżowy. Wyrabiać, stopniowo dodając stopione i ostudzone masło. Kiedy ciasto będzie gładkie, jednolite i przestanie się kleić do rąk, uformować kulę, przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce, aż podwoi swoją objętość.

Wyrośnięte ciasto rozwałkować na płat o grubości pół centymetra. Szklanką wykrajać krążki, na które nałożyć po łyżeczce nadzienia grzybowego i sklejać jak pierogi.

W płaskim garnku rozgrzać olej (musi być go tyle, aby pierożki swobodnie pływały). Wkładać po kilka grzybowików i smażyć z obu stron na złoty kolor. Usmażone osączyć na papierowym ręczniku.

Grzybowiki wspaniale smakują i na ciepło i na zimno.




11 komentarzy

  1. Jakie pyszne! Chcę je teraz a nie na święta!:)
    https://jaglusia.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz zrobić na próbę z połowy porcji teraz, a jestem przekonana, że na święta będzie powtórka ;)

      Usuń
  2. Dzień dobry. 300g suszonych grzybów? Trzydzieści dekagramów? U nas suszone grzyby trzaskają jak zapałki przy ich łamaniu, takie są suchutkie, będzie ich fuuuura w 30dag. Więc chciałam się upewnić. Agata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, w oryginalnym przepisie z książki jest 300 g :) Z 500 g mąki grzybowików wyjdzie na prawdę sporo, więc i grzybów trochę potrzeba, ale nie przejmuj się proporcją ścisłą z przepisu - jak dasz dobre dwie-trzy garście grzybów, to też będzie dobrze :) Robiłam na próbę z połowy porcji i też dałam tych grzybów raczej na oko.

      Usuń
  3. Kuzyneczko zostało coś?Lecieć do Ciebie? a tak na serio pięknie się prezentują i smakowicie

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie sobie takie grzybowe pączki wyobraziłam. Pycha!
    Wspaniałych Świąt :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyglądają wspaniale! Z chęcią zjadłabym kilka;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne zdjęcia! Pozdrawiam z Wilna (znad misy grzybowików).

    OdpowiedzUsuń
  7. A jakież pyszne grzybowiki są na drugi dzień, lekko podmoknięte,sflaczałe ale nadal mające w sobie to coś... Jest też wersja na słodko z masą makowo-bakaliową, tak zwane "makowiki" równie pyszne,ale strasznie pryskające przy smażeniu. To coś na co czekamy w rodzinie cały rok... Podobnie jak autorka posta mam Dziadków z Wileńszczyzny,także te smaki są mi bardzo dobrze znane i bliskie. ;-)

    OdpowiedzUsuń