Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wielkanoc+serniki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wielkanoc+serniki. Pokaż wszystkie posty
Pierwsze prawdziwie ciepłe dni natychmiast nastrajają mnie wakacyjnie. Od razu mam ochotę na egzotyczne smaki, korzenne aromaty i dużo, dużo kokosa. Kokosowy, kremowy sernik to to, czego było mi trzeba :) Kokosowy potrójnie, bo z kokosowym spodem ciasteczkowym, serową masą z dodatkiem mleczka kokosowego, kokosową bitą śmietanką i płatkami kokosa uprażonymi na rumiano na suchej patelni. Z kawałkiem takiego sernika na talerzu nie potrzeba drinków z parasolką i tropikalnej pogody, żeby poczuć się, jak na najlepszych wakacjach :)
Dużo tu było o mazurkach, babach i sernikach, ale dotąd nie pojawił się tradycyjny wielkanocny deser - pascha. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że specjalistką od wielkanocnej paschy jest moja kuzynka i to ona co roku przygotowuje ogromny, puszysty, rozpływający się w ustach twarogowy smakołyk na świąteczny stół, często w towarzystwie odświeżającej, owocowej galaretki i świeżych owoców. W tym roku postanowiłam sama podjąć wyzwanie i przygotować paschę wielkanocną od podstaw, czyli z samodzielnie zrobionego twarogu z mleka, śmietany i jajek i podzielić się wrażeniami.
Wśród wielkanocnych propozycji nie może zabraknąć sernika. Tak jak Bożego Narodzenia nie wyobrażam sobie bez zawijanego makowca, tak w Wielkanoc musi być na stole przynajmniej jeden sernik. Tak się składa, że na naszym rodzinnym stole jest ich zawsze dużo więcej i na ten mały sernikowy festiwal czekam zawsze najbardziej :)
Orzechowe tematy nie opuszczają mnie od początku roku ;) Właściwie to od końca poprzedniego, kiedy to poniosło mnie tam gdzie kokosy i nerkowce rosną i wróciłam szczęśliwa, z nową i zaskakującą wiedzą o nich. Co dziwne, większość pomysłów, jakie ostatnio przychodzą mi do głowy ma związek z orzechami, więc za chwil parę możecie spodziewać się tu i migdałów i pekanów i na naszych rodzimych laskowych.
W Australii nie byłam nigdy, ale mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazję odwiedzić ich ojczyznę i zobaczyć rosnących w naturze bohaterów dzisiejszego przepisu - orzechów makadamia. Na razie podziwiam ich doskonale okrągły kształt, twardą jak kamień łupinę (kolejny orzech nie do zgryzienia!) i orzeszek o słodkim, maślanym posmaku i oryginalnej kruchości (kto miał przyjemność chrupania orzechów makadamia, wie o czym mówię :)).
Razem z wiosną pod rękę zbliża się wielkimi krokami Wielkanoc. Kalendarz nie kłamie - jeszcze tylko oficjalne powitanie najpiękniejszej pory roku, później drastyczne popchnięcie wskazówek zegara i odebranie cennej godziny snu, Niedziela Palmowa i mamy święta :) Pośród całej masy innych spraw, zaprzątających w tej chwili moją głowę (o których niebawem ;)), zaczynam układać listę świątecznego menu. Tak już mam, że zwykle zaczynam od deseru i dopiero, kiedy kompletny plan ilości i rodzajów wypieków zostanie zamknięty, ze spokojną głową przechodzę do mięs, sałatek, przekąsek i dodatków. Aktualnie na tapecie więc mazurki, serniki, baby, torty, paschy, przekładańce...
Subskrybuj:
Posty (Atom)