Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zioła przyprawy dodatki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zioła przyprawy dodatki. Pokaż wszystkie posty
Moje ostatnie odkrycie botaniczno-kulinarne :) Pierwszy raz spotkałam się z nim w Chinach, a że wcześniej nie miałam pojęcia o jego istnieniu, więc uznałam, że osmantus zasługuje na osobny wpis. Osmantus, znany też u nas pod nazwą wończa, prawdopodobnie od charakterystycznej dla niego woni. Bo najpierw wyczuwa się go nosem, a później dopiero zwraca uwagę na niepozorne, zielone, niewielkie drzewa, pokryte drobnymi, pomarańczowymi lub białymi kwiatami. Miałam to szczęście, że do Chin wybrałam się w październiku, bo osmantus, występujący głównie w południowo-wschodniej Azji, kwitnie właśnie jesienią.
Zdaje się, że jesień postanowiła w tym roku postraszyć swoim nadejściem już od pierwszego dnia września. Przyspieszyłam więc i ja z przygotowaniem ostatnich przetworów na zimę. W tym tygodniu robię zapas syropu z dojrzałych owoców bzu czarnego i bazyliowego pesto z mojej ogrodowej mini plantacji bazylii. Jak zawsze, sprawdzonym sposobem, świeżutkie pesto mrożę w małych słoiczkach. Z tej porcji, która nie zmieściła się w słoik, upiekłam jeszcze wytrawne, zakręcone drożdżówki pachnące wciąż jeszcze letnią bazylią.
Różane lato mamy tego roku. Dawno już nie widziałam tak pięknie i obficie kwitnących krzaków róż, dosłownie wszędzie - od miejskich rabat, ogródków działkowych, po nasz rodzinny ogród. Można by tylko przechadzać się pomiędzy nimi, podziwiać i wąchać do woli, ale w takich okolicznościach przyrody, grzechem byłoby nie wykorzystać ich jadalnych właściwości i nie zachować tego aromatu i smaku na dłużej. Bo to wręcz idealne lato na konfiturę z płatków róży!
Przyznaję się - trochę przegapiłam w tym roku sezon fiołkowy ;) Może nie tyle przegapiłam, co niewiele udało mi się z niego wycisnąć, bo zbiegł się z przygotowaniami do świąt wielkanocnych, a fiołki nie chciały niestety poczekać - kwitną jedynie przez około dwa tygodnie. Dlatego zdążyłam nastawić tylko ocet fiołkowy, który dla wszystkich zaglądających tutaj fiołkomaniaków, będzie już inspiracją na przyszły rok.
Sezon na świąteczne przygotowania uważam za otwarty! :) Mam na myśli przygotowania kulinarne takich składników i dodatków, bez których święta Bożego Narodzenia nie mogą się obejść, a które warto przygotować wcześniej, na spokojnie, bez przedświątecznej gorączki. To najlepsza pora, żeby usmażyć zapas skórki pomarańczowej, wysuszyć jabłka i gruszki do wigilijnego kompotu, nastawić ciasto na długo dojrzewający piernik, upiec pierwsze pierniczki, a przedtem zrobić domową przyprawę do piernika.
Pod koniec sierpnia zawsze zabieram się za zioła. Przerabiam bazylię na pesto i mrożę w małych słoiczkach na zimę, suszę tymianek, majeranek, oregano, lubczyk i miętę. Bez ziół kuchnia smakuje płasko i jałowo i nie wyobrażam sobie, że mogłabym obejść się bez ich aromatu przez długie jesienno-zimowe miesiące. Przy okazji miętowych zbiorów zrobiłam też syrop miętowy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)