Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lody. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lody. Pokaż wszystkie posty
Dla tych, których nie przekonałam do włączenia piekarnika w celu upieczenia sernika z morelami, mam tym razem coś zdecydowanie na ochłodę :) A podobno mamy właśnie najcieplejsze dni w roku, co musi być prawdą, bo nawet ja - stworzenie wielce ciepłolubne, pierwszy raz od wielu wielu lat nie tęsknię za tropikami, tylko cieszę się jak norka, obserwując szybujący do góry słupek rtęci w termometrze za oknem :) Szklanka lemoniady tymiankowej i kawałek semifreddo z czerwoną porzeczką dopełniają tego mojego letniego szczęścia :)
Podobno idą upały, więc zapraszam na lody malinowe!
To miło, że prawdziwa wakacyjna pogoda przypomniała sobie o nas w połowie lata ;) Chociaż z tymi upałami do końca nie jestem aż tak optymistyczna, bo z obserwacji mogę przypuszczać, że upały na pewno wystąpią w Rzeszowie i okolicach, a na z północą kraju różnie bywa ;) Tak czy siak z lodami malinowymi trafiłam świetnie i choć wszyscy lodożercy powiedzą, że pogoda na lody jest zawsze, to przyznacie, że ze słońcem i ciepłem za oknem smakują lepiej :)
Ostatnie temperatury zaskoczyły nie tylko najstarszych górali, ale nawet mnie - wiecznie zmarzniętą wielbicielkę tropikalnych klimatów ;) Najmniejszy wysiłek wydawał się być pracą w kamieniołomach, a stanie przy rozgrzanej kuchni - karą za grzechy. Wysłałam więc piekarnik na dłuższe wakacje, ale za to maszynka do lodów pracowała ostatnio rzetelnie na dwie zmiany. Upały szczęśliwie zbiegły się w tym roku z sezonem porzeczkowym, dlatego nie mogłam odmówić sobie przyjemności odsypania części owoców przeznaczonych na dżemy na zimę i zrobienia lodów z moją ukochaną czarną porzeczką - koniecznie mocno kremowych, kwaskowatych i esencjonalnych. W taką pogodę mogłabym się nimi żywić (gdyby zdrowy rozsądek nie zwyciężał) ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)