Młody, soczyście zielony, pyszny bób w końcu pojawił się w sklepach i na targach w przyzwoitej cenie, więc nie odmówię sobie namówienia Cię na obiad z bobem :)
Na wypróbowanie tego przepisu czaiłam się odkąd tylko stałam się szczęśliwą posiadaczką książki Yotama Ottolenghiego "Jerozolima". Czekałam na pierwszy tegoroczny bób, a kiedy już najadłam się go po prostu z wody lub ugotowanego na parze i oprószonego odrobiną soli i kiedy nalepiłam pierogów z bobem, w końcu przyszła pora na klopsiki wołowo-wieprzowe z bobem i cytryną.
Kto jeszcze nie robił knedli serowych z truskawkami? :)
W końcu przyszło i w dodatku dokładnie takie jakie być powinno! W pełni słoneczne i gorące dni, ciepłe wieczory i noce pachnące zielenią - moja ulubiona pora roku, kiedy nareszcie przestaję marznąć :) Lato ma tylko jedną gorszą stronę - niespecjalnie sprzyja aktywnościom kuchennym. Wtedy to zaczynam rozumieć upodobania Hiszpanów i Greków do długiej sjesty w ciągu dnia, nie tylko nie mam ochoty stać przy kuchence, ale i apetyt w upalne dni zmniejsza się do minimum. W taki czas jedynym słusznym zestawem obiadowym wydają się być chłodniki i knedle serowe z truskawkami.
Herbata lub kawa i ciasteczka - takim rytuałem najbardziej lubię celebrować środek dnia i złapać oddech w południe. Dlatego też uwielbiam brytyjski zwyczaj popołudniowej herbaty w towarzystwie scones z masłem, marmoladą i gęstą śmietaną. Scones z kolei przypominają bardzo amerykańskie biskwity na maślance, które jada się na śniadanie, w zależności od upodobań - na słono lub słodko. Moje dzisiejsze ciastka z truskawkami i bazylią są mixem brytyjskich scones i amerykańskich biskwitów (u nas z biskwitami kojarzymy zupełnie inny rodzaj ciastek), a łączy je to, że też najlepiej smakują tuż po upieczeniu - jeszcze na ciepło, z filiżanką kawy lub herbaty.
Dzisiaj z cyklu chlebki słodkie - przedstawiam chlebek truskawkowy. Dawno nie piekłam nic z rodzaju szybkiego ciasta z foremki, zwanego słodkim chlebkiem (ostatni raz chyba jesienią), choć bardzo lubię takie wypieki i mam parę swoich ulubionych chlebków sezonowych. Najchętniej kromką takiego chlebka kończę śniadanie lub zagryzam południową kawę, w ramach drugiego śniadania. Latem rozpoczyna się dla mnie sezon na chlebki cukiniowe, jesienią najchętniej piekę dyniowe lub orzechowe, a zimą najlepiej smakują mi bananowe i daktylowe. Słodki chlebek wiosenny jakoś nie wpadł mi dotychczas do głowy, a przecież jaki może być lepszy od tego, z pierwszymi owocami sezonowymi, czyli z truskawkami!
Podobno wielkimi krokami zbliżają się upały, a wraz z nimi pora na chłodniki. Przede wszystkim na ten najlepszy z nich - chłodnik litewski z botwinki. W tym roku pierwszy, różowy chłodnik mam już za sobą. A to bardzo wcześnie, bo zwykle czekam na pierwszą botwinkę z własnego ogrodu. Tym razem na fali pierwszych gorących dni z temperaturą sięgającą 30 stopni i pierwszą botwinką z maleńkimi jeszcze buraczkami, która pojawiła się na targu, poddałam się, nie czekałam długo i uwarzyłam wielki garnek chłodnika (nie warto robić go w małych ilościach!) litewskiego.
Tarta ze szparagami, najprostsza na kruchym cieście, z zielonymi szparagami zatopionymi w śmietanowo-serowym nadzieniu, to jeszcze jedna tarta, obok tych z truskawkami, którą polecam o tej porze roku. Tym razem to danie wytrawne, które sprawdzi się doskonale na obiad, przyjęcie czy kolację. Tarty na słono również mają to do siebie, że można dowolnie żonglować smakami i dodatkami, a w sezonie na świeże warzywa jest to wyjątkowo przyjemne. Zanim pojawią się pierwsze dojrzałe w słońcu pomidory, które smakują jak pomidory smakować powinny i zanim znów będę zajadać się tartą z pomidorami i mozzarellą, na razie jeszcze na zapas korzystam z dobrodziejstw sezonu szparagowego.
Tarty z truskawkami - dla mnie królowe sezonu truskawkowego. Każdego roku piekę przynajmniej jedną, bawiąc się dodatkami i kombinacjami smakowymi. Zawsze ich bazą są świeże, nieprzetworzone truskawki, bo tylko w takiej postaci nie mają konkurencji. Tart truskawkowych nazbierało mi się na blogu całkiem sporo, więc żeby ułatwić ich szukanie i wybór przez porównanie, postanowiłam zebrać je w jednym wpisie.
Która jest Twoją ulubioną? :)
A może by tak miseczkę makaronu ze szparagami i kozim serem? :)
Balkon już urządzony i przygotowany na ciepłe letnie wieczory i słoneczne poranki (kocie wakacje balkonowe już rozpoczęte :)) Zioła w skrzynkach rosną jak szalone, na krzaczku pomidora pojawiają się pierwsze kwiaty, pelargonie kwitną na czerwono i pastelowy róż, bo takie lubię najbardziej, a nasturcja zaczyna piąć się po balustradzie. Do pełni szczęścia potrzeba jeszcze miseczki czerwonych, słodkich truskawek i truskawkowo-jagodowych koktajli, a to już za chwilkę. Na razie najpyszniejsze są szparagi.
Subskrybuj:
Posty (Atom)