Dla niej warto było pobawić się w nakładanie pędzelkiem białka i kandyzowania kilkudziesięciu listków świeżej mięty. Tarta miętowa z białą czekoladą i kandyzowanymi listkami mięty będzie odtąd moim wiosennym wypiekiem na szczególne okazje, bo wygląda i smakuje naprawdę wyjątkowo.
Rozpoczął się też sezon na młodą kapustę i dzisiaj polecam bardzo wiosenną zupę gulaszową z młodej kapusty ze schabem, fasolką i pokrzywą. Nawet dla tych, którzy za młodą kapustą do tej pory nie przepadli :)
Sama jestem dobrym przykładem, bo nigdy nie przepadałam za młodą kapustą w wersji gotowanej. Do dziś nie bardzo lubię bigosików ze słodkiej kapusty, duszonej z koperkiem ani słodkich kapuśniaków - dla mnie są za mdłe, za mało wyraziste w smaku. Może dlatego, że przez lata wyostrzył mi się smak i wolę wszystko bardziej pikantne. Ta zupa gulaszowa z młodej kapusty jest inna. Podpatrzyłam ją u Karola Okrasy, który swoim sposobem złamał klasyczny przepis na (mdłą) młodą kapustę i bardzo dobrze! Moim własnym sposobem tylko trochę ją odtłuściłam (z dodatkowej porcji słoniny), doprawiłam solidnie ostrą papryką i jestem zachwycona :) Bo w końcu znalazłam sposób na młodą kapustę, która naprawdę mi smakuje.
Sezon na odwrócone ciasta uważam za rozpoczęty! Pierwsze w sezonie nie mogło być żadne inne, jak wiosenne, odwrócone ciasto z rabarbarem.
Ciasta do góry nogami zawróciły mi w głowie w tamtym roku. Najpierw eleganckie, migdałowe ciasto z malinami , później wczesnojesienne, pieczone w formie z kominkiem ciasto z jabłkami i gruszkami . Lubię ich uniwersalność, bo rodzaj ciasta, jakim zalejemy owoce ułożone na dnie, zależy tylko od tego na jakie mamy akurat ochotę, lubię to, że zawsze wychodzą, bo ciastu pieczonemu w takiej formie, nie groźny zakalec i lubię też ich malarski wygląd, bo owoce i ich soki, które karmelizują się na dnie podczas pieczenia, tworzą zaskakujące kolory i obrazy po odwróceniu już gotowego ciasta i gotową dekorację z natury.
Często wraca do mnie marzenie o małej piekarni, gdzie zakaz wstępu miałoby pieczywo z polepszaczami, a wszystko dozwolone i naturalne, co wychodziłoby z moich piekarniczych pieców, wyznaczane byłoby porami roku. Wiosną byłyby to chleby i bułki z pokrzywą i słodkie bułeczki z fiołkami, latem piekłabym ogromne bochny na liściach chrzanu, chleby ze świeżymi ziołami i młodym jęczmieniem, jesień zarezerwowana byłaby dla żółtych drożdżówek z dynią i chlebów marchwiowych i buraczanych, a zima dla korzennych wypieków z bakaliami i suszonymi owocami.
Ciasto z rabarbarem, tak jak dania z pokrzywą, najlepiej smakuje w maju. Rabarbar, choć biologicznie jest warzywem, ja traktuję jak pierwszy owoc w ulubionym sezonie, kiedy to ogród dyktuje rodzaj wypieków, deserów i napojów, które pojawiają się na stole. Teraz jest pora na rabarbarowe kompoty, drożdżówki z rabarbarem i rabarbarowe ciasta, więc i tego słodko kwaśnego z bezą i tym razem dodatkowo z kokosem, zabraknąć nie mogło.
Do kilku dań i przepisów mam stosunek sentymentalny. Większość z nich do dania, które znam od dzieciństwa, a przepis na nie mam niemal w krwioobiegu i do tego jestem święcie przekonana, że wszyscy inni mają tak samo :) Nigdy nie podawałam przepisu na pampuchy, bo wydawało mi się, że wszyscy je znają, wszyscy mają swój wypróbowany i znajomy od wczesnego dzieciństwa. Tymczasem poproszono mnie, żeby ten przepis koniecznie się tu znalazł, więc na specjalne życzenie czytelników - pampuchy z jagodami.
Przez lata zdołałam przekonać się, że z zupą szczawiową jest jak z osławioną wątróbką, flakami czy brukselką - albo się ją kocha albo nienawidzi :) Mnie osobiście trudno uwierzyć, jak można jej nie lubić, bo sama kocham szczawiówkę od dzieciństwa. Co roku czekam z niecierpliwością na pierwszą wiosenną zupę z młodego, łąkowego szczawiu, koniecznie z ugotowanym na twardo jajkiem i okraszonymi ziemniakami. Jeżeli jest to zupa majowa, to obowiązkowo z dodatkiem pokrzywy!
Ciasteczka wprost idealne na majówkę! W końcu przyszedł ten czas, kiedy wszystko lepiej smakuje pod gołym niebem, kiedy zamiast przygotowywanego pół dnia obiadu w domu, wolimy chwycić za kosz piknikowy lub przegryźć coś z grillowego rusztu w ogrodzie czy na wycieczce za miasto. Do takiego zestawu zawsze dobrze mieć też pod ręką coś słodkiego, na deser albo do podgryzania w drodze. Ja proponuję proste, rozkosznie kruche, cukrowe ciastka.
Tegoroczną majówkę rozpoczęłam bardzo oryginalnie - od skasowania facebookowej strony bloga! Wcale nie był to plan przemyślany i zamierzony ani nagły impuls, żeby rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady - po prostu zwykły przypadek, chwila roztargnienia - jeden nierozważny klik i fanpage zniknął bezpowrotnie. Okazuje się, że nawet po niemal 10 latach blogowania i niewielu mniej "fejsowania" takie rzeczy mogą się zdarzyć, szczególnie, kiedy wiosna buchnie majem ;) Szkoda mi masy materiałów, ciekawych i inspirujących dyskusji, ale przede wszystkim najfajniejszego na świecie grona użytkowników, które nazywałam swoją everycake-ową rodziną :)
Wiosna, to zawsze nowy początek, więc otwieram fanpage od nowa, który mam nadzieję, z Waszą pomocą szybko odbuduję.
Drogi czytelniku - jeżeli nadal masz ochotę obserwować, co dzieje się na blogu, co słychać u mojego (S)kota, być na bieżąco z wieściami z ogrodu, lasu i łąki i moimi, czasem szalonymi kulinarnymi pomysłami, proszę polub nowy fanpage (i daj znać zainteresowanym znajomym). Dziękuję! :)
Przy okazji wiosennych rewolucji, jeszcze jedna zmiana - przeszłam na własną domenę i teraz blog ma krótszy i łatwiejszy adres: www.everycakeyoubake.pl
Subskrybuj:
Posty (Atom)