Tego lata ominęło mnie prawie całe przetwórstwo owocowo-warzywne. Poza paroma słoiczkami dżemu truskawkowego z kwiatem czarnego bzu i jagodą kamczacką oraz słuszną ilością syropu z tego samego kwiatu, wyprodukowaną jak co roku z myślą o jesienno-zimowych przypadłościach, zabawę ze słoikami, gotowaniem, smażeniem i wekowaniem odpuściłam sobie z braku czasu na mniej zabiegane lato.
Koniec wakacji to koniec lata? Nic podobnego! W tym roku lato najwyraźniej wzięło przykład z zimy i zaskoczyło nie tylko drogowców ;) Mamy już koniec sierpnia, a lato zdaje się dopiero rozkręcać i nie ma zamiaru przestać rozpieszczać nas słońcem i śródziemnomorskimi temperaturami. Taka pogoda wciąż zachęca do spędzania czasu na świeżym powietrzu i celebrowania domowych przyjęć pod gołym niebem i dlatego mam dla Was mały konkurs, organizowany przy współpracy z internetowym sklepem Neo24.pl :)
Rzecz polega na tym, aby z dostępnej oferty sklepu wybrać jeden produkt, przy użyciu którego możliwe będzie przygotowanie dowolnego dania na letnie przyjęcie. Przepis na wybrane danie oraz jego zdjęcie należy przesłać na adres e-mail organizatora: konkurs@neo24.pl
Do Was należy wybór dania lub deseru - liczy się pomysłowość, interesujący przepis i ciekawe zdjęcie.
Konkurs trwa od 23 sierpnia do 2 września do godz. 23.59, a do wygrania są bony zakupowe o wartości 300 zł, 200 zł i 100 zł, do wykorzystanie w sklepie Neo24.pl
Szczegółowy regulamin konkursu znajdziecie na stronie organizatora i tutaj
Zapraszam :)
Pierwszym ciastem, które upiekę w mojej nowej kuchni, będzie na pewno drożdżówka, bo nie ma nic piękniejszego od zapachu drożdżowego ciasta, wypełniającego wnętrze mieszkania. Gdybym miała wybrać jakiś zamiennik, byłoby to ciasto z jabłkami.
Pytacie, czy żyję? Tak, choć wciąż lekko przykurzona gładzią gipsową, poklejona silikonem i ze znacznie nadszarpniętymi nerwami ;) Zanim człowiek zabierze się za remont i urządzanie mieszkania od przysłowiowej cegły, żyje w błogiej nieświadomości istnienia mało fachowych fachowców, samozwańczych mistrzów dziedzin, o których mają tylko nikłe pojęcie, nieuczciwych sprzedawców i całej masy czyhających niebezpieczeństw i kruczków, które starannie wypracowaną wizję projektu potrafią w jednej chwili posłać w diabły. Jakie to szczęście, że konieczność kolejnego generalnego remontu to perspektywa przynajmniej kilku albo nawet kilkunastu lat (przynajmniej mam taką nadzieję ;)) a ten aktualny dobiega końca...
Subskrybuj:
Posty (Atom)