Ciastka z jabłkami

1 marca 2010

ciastka krucho-drożdżowe z jabłkami

A miało być tak pięknie! Ostatni dzień zimowego lutego od rana budził nadzieję, że to naprawdę będzie ten ostatni dzień chłodu i śniegu w tym roku. Słońce świeciło cudnie i dało się odczuć pierwsze, ciepłe podmuchy wiatru. W ogrodzie znalazłam lekko pogniecione, ale już przeciągające się z zimowego snu, zielone liście prymulek i wychylające się spod resztek śniegu, jak zielone peryskopy, łodyżki przebiśniegów. Zachęcona tym wszystkim przejrzałam swoją szafę, odgrzebując bardziej przewiewne ciuchy, a przy okazji przebrałam bloga w wiosenne wdzianko, a zimowe, "piernikowe" zamknęłam na dnie szuflady ;) Wszystko na marne, bo nadzieja znów okazała się matką głupich... 1 marca, zamiast ciepłego, wiosennego zefirka, przez Europę przetoczył się jakiś okropny huragan o wdzięcznym imieniu Xynthia (zastanawiacie się czasem kto, na jakiej podstawie i w jakim celu nadaje imiona zjawiskom meteorologicznym? ;)) Znowu było zimno i mrocznie :( I nie pozostaje mi nic innego, jak westchnąć z zawodu i na przekór wszystkiemu, pierwszego marca podzielić się z Wami tymi promykami słońca, które udało mi się złapać wczoraj :)

Na pożegnanie lutego upiekłam proste i pyszne ciastka z jabłkami. Znam ich dwie wersje - serową i krucho-drożdżową. Kawałki jabłka, upieczone w cieście z dodatkiem białego sera są naprawdę wspaniałe, ale mają jedną wadę - bardzo szybko tracą świeżość i najlepiej smakują tuż po upieczeniu. Dlatego tym razem wybrałam wersję "weekendową" ;) na cieście krucho-drożdżowym. Najlepiej przygotować ciasto dzień wcześniej, aby spokojnie poleżakowało w lodówce przez noc, bo jest to bardzo ważne, aby uzyskać pożądaną kruchość ciastek. Na drugi dzień wystarczy już tylko rozwałkować elastyczne ciasto i powykrawać krążki, jak na pierogi. Zawijanie kawałków jabłka trwa sekundę, pieczenie nie więcej niż pół godziny. Przepis znaleziony dawno temu w dodatku kulinarnym Gazety Wyborczej. Jedno ciastko, drugie ciastko, trzecie ciastko... i od razu czekanie na tę prawdziwą wiosnę robi się bardziej znośne ;)

ciastka krucho-drożdżowe z jabłkami


Krucho-drożdżowe ciastka z jabłkami:

350 g mąki,
200 g masła,
100 g kwaśnej śmietany,
1 jajko,
1 żółtko,
10 g świeżych drożdży lub czubata łyżeczka suszonych,
1/2 łyżki cukru,
szczypta soli,

ok. 500 g jabłek,
trochę soku z cytryny i cynamonu,
cukier puder

Mąkę przesiać na stolnicę i posiekać z zimnym masłem. Dodać sól i drożdże roztarte z cukrem. Dodać śmietanę, rozmącone jajko z żółtkiem, siekając wszystko nożem. Szybko zagnieść i uformować kulę. Ciasto zawinąć w folię i włożyć na noc do lodówki.

Schłodzone ciasto rozwałkować do grubości około 3-4 mm. Wycinać krążki.

Jabłka obrać, wyciąć gniazda nasienne i podzielić na ćwiartki. Skropić sokiem z cytryny i posypać cynamonem. Kawałki jabłka zawijać w placuszki ciasta, tak aby powstały pierożki, otwarte z jednej strony.

Ciastka ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piec na złoty kolor w temperaturze 180 stopni (zajmuje to około 15-20 minut).
Upieczone i ostudzone ciastka posypać cukrem pudrem.

ciastka kruchodrożdżowe z jabłkami


38 komentarzy

  1. Piekłam takie lata wstecz :) Tylko, że z przepisu Ewy Wachowicz - do ciasta dodawało się ser biały. Są przepyszne. Chyba jedne z lepszych jakie jadłam! :)

    Pozdrawiam, www.kuchnia-malolaty.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Piekne te ciasteczka, takie usmiechnięte! Kocham wszystko co z jabłkami,a zimy i zimna już mam też dość i niech ta Xyntia juz sobie pójdzie precz... Chce wiosny, pięknej,zielonej, pachnacej:))

    Pozdrawiam Komarko:)

    OdpowiedzUsuń
  3. O nigdy takich nie jadłam. Wyglądają uroczo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Komarko, ale dziś lał deszcz :D Deszcz, a nie śnieg! Naprawdę, z przyjemnością zmokłam ;)
    A ciacha wielce apetyczne, miła odmiana od szarlotki tradycyjnej :)))
    Pozdrawiam ciepło przedwiosennie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Patrizio, to właśnie o tej drugiej serowej wersji pisałam :) Ta jest trochę inna, ale też smakuje wybornie. Pozdrawiam :)

    Majanko, mam dokładnie takie samo zdanie - niech już sobie idzie ta zima z Xynthią i nie wraca! :D Pozdrawiam z uśmiechniętymi ciastkami :)

    Wiosanno, jak miło Cię gościć! :D Z taką ksywką zostań tu jak najdłużej! ;D

    Moniko, faktycznie dzisiaj to deszcz zacinał dla odmiany :D Ale już sama nie wiem co lepsze! Też pozdrawiam Cię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Komarko, jutro je robie. Szukalam czego z jablkami wlasnie:) wygladaja wspaniale, Majanka ma racje, usmiechniete! kto by sie nie smial w sumie, gdyby tak wygladal:) pychota!

    pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyglądają jak małe usteczka takie wiesz co to ma się chęć do nich przybliżyć i oddać się pokusie całowania :)))
    Cudne zdjęcia.

    Całusy ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakie usmiechniete ciastka! Bardzo apetyczne :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wróżko Komarko , zaczaruj tż zimę , bo czarować potrafisz -te ciasteczka pięknie wyczarowałaś

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba też mam w swoich zbiorach ten dodatek z GW :) choć Twoja rekomendacja - o wiele bardziej mnie przekonuje!
    Słońca Ci Komarko życzę :)
    i już wiosny z prawdziwego zdarzenia... wszystkim nam życzę!

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakie śliczne ciacha! Ale mam teraz ochotę na coś jabłkowego i słodkiego w jednym. A obiecałam sobie - zero słodyczy w ciągu tygodnia...z drugiej strony te zdjęcia tak kuszą!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Pyszne musza byc :) W sam raz do kubka herbaty wieczorowa pora :)

    OdpowiedzUsuń
  13. fajne te ciasteczka, a wiosenna szatka bardzo mi sie podoba i jestem przekonana: predzej niz pozniej doczekasz sie Kormarko tej wiosny! ;-) teraz moze byc juz tylko predzej...

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow, ale zdjęcia - wiosna pełną parą,nawet mimo tego cukru pudru, co to śnieg udaje :) Podjadałbym takiego ciasteczka, oj podjadła :)

    Śliczne wiosenne wydanie bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zauważ, że wszystko, co złe w pogodzie, nazywają nie wiedzieć czemu - nazwą żeńską. Hmmmm


    Przychylam się do zdania Polci - usteczka! :))) Słodkie usteczka ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Macie rację, same uśmiechają się z patery i potem nie można się im oprzeć ;) Chociaż u mnie w domu nazwają je też "naleśniczkami" :D
    Dziękuję Wam za słowa otuchy - jak będziemy razem trzymać kciuki za szybkie przyjście wiosny, to może w ciągu najbliższych tygodni to się uda :)

    Zemfiroczko, nie pomyślałam wcześniej o tym, ale masz całkowitą rację! Zawsze są to imiona żeńskie... To przynajmniej już wiemy, kto je wymyśla - zapewne faceci ;D

    OdpowiedzUsuń
  17. Znam i lubię, odkryłam je daaaaawno temu na GP, po czym okazało się, ze mamcia takie nieraz w przeszłosci robiła...:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wyglądają jak połówki chmur! Pozdrawiam! :]

    OdpowiedzUsuń
  19. Też się kiedyś zastanawiałam, kto i wg jakiego klucza nadaje imiona wszelkim zjawiskom pogodowym. Z takimi ciastkmi łatwiej wyczekiwać wiosny. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo kuszace te ciastka :) Zwlaszcza poznym wieczorem ;)
    Troche przypominaja mi eklerki, ale na pewno zupelnie inaczej smakuja :)
    Pozdrawiam, Margareta

    OdpowiedzUsuń
  21. Sliczne "usmieszki" :)) Z takimi ciasteczkami Komarko wytrzymasz do wiosny :) Tylko musisz zrobic ich troche wiecej bo podobno wiosna ma przyjsc dopiero w czerwcu... :)))

    OdpowiedzUsuń
  22. Wszyscy mamy juz dosc zimy!
    Ciasteczka bardzo apetyczne a przy tym urocze zdjecia :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Majka, Ty mnie nie załamuj! Aż do czerwca?!? Nie, to ja w takim razie emigruję gdzieś w okolice równika.. W przeciwnym razie grozi mi poważna nadwaga od pocieszania się ciastkami ;))

    OdpowiedzUsuń
  24. Pyszne ciasteczka, znam je, osobiście piekę na cieście z białym serem, bardzo je lubimy ...:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Komarko, rzeczywiście nowa szata zapowiada wiosnę. :) Żebyż jeszcze ta prawdziwa za oknem zechciała w końcu przyjść... Może jakoś wspólnymi siłami zaczniemy zaklinać... Może być przy kawie i ciasteczku jabłkowym. :)

    OdpowiedzUsuń
  26. A ja jeszcze takich cudnych ciasteczek nie pieklam :( ale upieke,bo mi sie podobaja i tez bardzo lubie z jablkami wypieki :)
    No,moze Majka z czerwcem przesadzila,ale slyszalam,ze do polowy kwietnia ma byc te zimsko w tym roku..... :(
    Milego wieczorku :) :)

    OdpowiedzUsuń
  27. P.S sliczna wiosenna szatka :) :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Alez fajnie pozegnalas luty, cieple zdjecia, jak by to juz bylo cieple (choc nieco jesienne) slonce :)
    Byle do wiosny Komarko, byle szybko :-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Przymierzam się do nich dobre 3 lata i zawsze coś. Moje "okrążanie" tego przepisu jest zupełnie bezpodstawne, bo i kruche ciasto i jabłka uwielbiam.
    :)
    a kuszą, kuszą u każdego:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  30. dziadkowie mają niedługo urodziny, chciałabym im upiec takie ciasteczka. Pytanie - jakiej dokładnie śmietany użyć? Gęstej, czy rzadkiej i ile %?

    OdpowiedzUsuń
  31. Najlepsza będzie śmietana gęsta, kwaśna lub zakwaszana, 12% albo 18%.
    Życzę miłego pieczenia i mam nadzieję, że dziadkom będą smakować :)

    OdpowiedzUsuń
  32. No to i ja sprobowalam, zobaczywszy takie smakowite zdjecie... I normalnie ciacha pierwsza klasa. Ciasto rewelayjne i ten smak jablka z cynamonem, ach nie moge sie od nich oderwac!!!!

    OdpowiedzUsuń
  33. Najprostsza wersja tych ciastek to połączone 3 składniki w równych proporcjach: margaryna (masło), ser biały i mąka. Piecze się je 20 min i są świeże przez kilka dni. Przepis mam od mojej kuzynki - diabetyczki, która oczywiście niczym ich nie posypuje, ale ja zawsze :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Ciastka są bardzo smaczne, ja znam je pod nazwą Cipeczki ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Zrobilam ciasteczka z Twojego przepisu - wyszly niebiansko pyszne! :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja znam te ciasteczka z przepisu o nazwie "Lwie paszcze" http://www.ciasta.net/lwie-paszcze.php ( zamiast margaryny dałam masełko, lepszy smak)

    OdpowiedzUsuń
  37. Pyszne te ciastka! A już dzieci za nimi wprost przepadają :-) Dziękujemy za przepis :-)

    OdpowiedzUsuń
  38. Komarko a jak sądzisz ile dni najdłużej mogę przetrzymać surowe ciasto w lodówce? kruche bez dodatku drożdży to nawet kilka dni trzymam jak nie mam czasu żeby upiec na drugi dzień;-)

    OdpowiedzUsuń