Tort Sachera

21 listopada 2009

tort Sachera na bułce tartej z konfiturą morelową

Należałoby napisać "prawie tort Sachera" :) Bo prawo do nazwy i oryginalnego wypieku ma do dziś tylko restauracja ekskluzywnego, wiedeńskiego Hotelu Sacher. Receptura, stworzona w XIX wieku przez Franza Sachera jest jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic hotelu i chociaż kawałek czekoladowego tortu, przełożonego konfiturą molerową można zjeść w całej Austrii i nie tylko, to smak wypieku, który zachwycił kiedyś świtę księcia Metternicha gwarantuje tylko opieczętowany wyrób cukierników Sachera. Nie miałam jeszcze okazji spróbowania tego jedynego, słusznego tortu Sachera, ale jadłam (mam nadzieję) jedną z najbliższych jego interpretacji w jednej z restauracji w austriackim Grazu. Wówczas "król deserów" nie rzucił mnie na kolana. Być może moje wyobrażenia i oczekiwania co do tego słynnego ciasta poszybowały za wysoko, ale torcik wydał mi się wówczas zbyt suchy i zbyt mało czekoladowy. Ot zwykły czekoladowy deser, ale szału nie było ;) Mimo lekkiego rozczarowania, wiedziałam że prędzej czy później upiekę w domu mojego własnego Sachera i wtedy jeszcze raz skonfrontuję smaki.

W książkach kucharskich i sieci krąży wiele przepisów na tort Sachera - z większą lub mniejszą zawartością czekolady i mąki, z proszkiem do pieczenia lub bez, z "czystą" polewą czekoladową lub specjalną kuwerturą. Skoro każdy z przepisów jest tylko interpretacją oryginału, trudno zdecydować się na jeden najlepszy. Mnie przekonał ten, na który natknęłam się w książce "German Baking Today" wydawnictwa Dr Oetker. A to dlatego, że mąka została zastąpiona tam bułką tartą i dzięki temu ciasto wychodzi wilgotniejsze i bardziej czekoladowe w smaku. I jeszcze jedna zaleta - brak mąki = zerowe ryzyko zakalca ;) Zdaję sobie sprawę, że ta wersja oddala się jeszcze bardziej od oryginału, ale co tam, skoro jest pyszna! :) A po kawałek prawdziwego Sachera i tak trzeba pofatygować się do Wiednia ;)

tort Sachera na bułce tartej z konfiturą morelową


Tort Sachera:

ciasto -
150 g ciemnej czekolady,
6 białek,
4 żółtka,
150 g miękkiego masla,
150 g cukru,
1 łyżka cukru z prawdziwą wanilią,
100 g bułki tartej

nadzienie -
125 g konfitury morelowej

polewa -
200 g ciemnej czekolady,
1 łyżka masła,
2-3 łyżki mleka

Czekoladę na ciasto rozpuścić w kąpieli wodnej. Białka ubić na sztywną pianę.

Masło utrzeć na puszystą masę. Stopniowo dodawać cukier i cukier waniliowy, cały czas ucierając aż składniki się połączą. Przestawiając mikser na najwyższe obroty dodawać po jednym żółtku. Na koniec wmieszać czekoladę i bułkę tartą i masę delikatnie połączyć z pianą z białek. Przełożyć do nasmarowanej masłem i obsypanej bułką tartą małej tortownicy (średnica ok. 22-23 cm) i piec około 50 minut w temperaturze 180 stopni.
Upieczone ciasto wyjąć z formy i wystudzić.

Konfiturę morelową zmiksować (jeżeli zawiera dość duże kawałki owoców) i połowę rozsmarować na przekrojonym na pół cieście. Drugą połową konfitury pokryć wierzch i boki.

Czekoladę na polewę rozpuścić w kąpieli wodnej. Dodać masło i mleko i wymieszać, aż składniki się połączą. Rozsmarować na wierzchu i bokach tortu.

Najlepiej smakuje z bitą śmietaną lub w towarzystwie kawy po wiedeńsku :)


42 komentarze

  1. Musi być pyszny. Przymierzam się do niego od nie_pamiętam_kiedy! :)
    I udekorowany tak jak lubię. Czyli minimalnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny przepis, bardzo mi się podoba taka wersja z bułką tartą. A zdjęcia jak zawsze rewelacyjne, liznęłam ciut monitor ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. ta polewa..
    nigdy nie widziałam bardziej błyszczącej

    OdpowiedzUsuń
  4. To pierwsze zdjęcie i polewa na nim, mhmmmm, odjęło mi umiejętność formułowania myśli ;))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój tata uwielbia czekoladę i marzy mu się taki tort na urodziny. Chyba go na nim wypróbuje już niedługo :) Wygląda bardzo apetycznie, ja też lubię wilgotne ciasta, a nie suche. Ten wydaje się być w sam raz!

    OdpowiedzUsuń
  6. probowalam Sachera u Sachera, co prawda nie w Wiedniu a w Innsrucku i Salzburgu, ale jednak u Sachera. Zachwycona nie bylam. Za to genialnego Sachera kupilismy kiedys w Schaffhausen w Szwajcarii.

    Tyle wspomnien. Moze Sacher domowej produkcji bedzie lepszy niz ten austriacki oryginal?

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznam się, że polewa w książkowym przepisie była inna (z dodatkiem wody i cukru o zgrozo!), ale zrezygnowałam z niej na rzecz mojej wypróbowanej z masłem i mlekiem :) Zawsze wychodzi taka błyszcząca, serio! :)

    Dajano, torcik nadaje się na urodziny jak najbardziej. I na święta też :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mayu, trudno mi to stwierdzić, bo nie mam porównania z oryginałem, ale ten z bułką tartą smakował mi o niebo lepiej niż ten w Grazu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Komarko, idę o zakład, że Twój tort jest o niebo lepszy niż ten oryginalny.
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  10. Komarko, wyglada oblednie! ja tez robilam kiedys Tort Sachera, ale podobnie jak Ty nie wspominam go za dobrze. Zbyt suchy, nie dosc czekolady. Twoja wersja wyglada wspaniale, chyba przekonalas mnie do jeszcze jednego podejscia;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Komarko, piekłam tort Sachera kilka razy i podczas pobytu w Wiedniu koniecznie chciałam spróbować oryginału. I wiesz co, wolę te moje domowe. Koniecznie muszę spróbować Twojego z bułką tartą. Piękne zdjęcia (jak zawsze zresztą). Pozdrawiam niedzielnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Pamiętam taki program poświęcony właśnie temu tortowi.
    Opowiadano w nim o jego tajemnej recepturze i procedurze wypiekania :)
    Pozdrawiam.
    Ps: Twój wygląda idealnie i pewnie też tak samakuje,choć szkoda,że nie mogę się przekonać osobiście;*

    OdpowiedzUsuń
  13. jejjju jak czekoladowo :) Pieknie sie prezentuje torcik. I ja mialam ochote upiec ale jakos sie nie zdecydowalam na zaden z przepisow.

    OdpowiedzUsuń
  14. ale dostojny ten tort i prezentuje się pięknie, bardzo pięknie

    OdpowiedzUsuń
  15. obłęd!!! nic dodać nic ująć! Po co jechać do Wiednia jak można zajrzeć do Komarki i tutaj oczy nacieszyć:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Komarko!!
    To jest CUDNE!
    :)
    I zapraszam do mnie po wyróżnienie:)

    OdpowiedzUsuń
  17. To mój! To mój widelczyk wbija się w ten smakowity kawałek ciasta! ;)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Lisko, dziękuję i odwzajemniam uściski ;))

    Olu, Io - spróbujcie tej wersji. Jestem pewna, że będzie smakować :)

    Olciu, jest też fajna strona Hotelu Sacher z szalenie apetycznymi zdjęciami z poszczególnych etapów pieczenia tortu :) Pozdrawiam i częstuję wirtualnie :)

    Ewo, ja miałam ten sam problem - za dużo tych różnych wersji po prostu. Ale ta jest bardzo zadawalająca :)

    Margot, w końcu to "król deserów" - dostojność ma w pakiecie ;))

    Myniolinko, dziękuję :D Ale to Wiednia też warto - naprawdę! :))

    Goś, dziękuję Ci bardzo za takie miłe wyróżnienie! :)

    Mirabelko, proszę się częstować! ;)))

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudny, piękny i tak mogła bym wymieniać w nieskończoność. Ciekawe czy ze smażonymi wiśniami by fajnie smakował. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Och Komarko, wygląda obłędnie!!!:))
    Przepiękna polewa,cudowna całośc!:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawy pomysł z bułką tartą, tort wart wypróbowania.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja tez chetnie zatopilabym widelczyk w takim pysznym kawalku :) Wyglada bosko :))

    Pozdrawiam cieplo.

    OdpowiedzUsuń
  23. Planuję upiec to ciacho i planuję, ale zawsze coś na drodze staje - teraz jednak, gdy taki ciekawy przepis prezentujesz, to już wiem że nie opuści mnie póki go nie upiekę i zjem :)))

    OdpowiedzUsuń
  24. jadłam kiedyś oryginał i nie rzucił mnie na kolana, tort był za suchy jak dla mnie Twoje ciasto jak zwykle wygląda zachwycająco, ale i wydaje się być wilgotne, więc pewnie wypróbuję Na razie wzdycham do twoich oszołamiających pierniczków- aniołków
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. Amatoreczko, gdyby zamienić morele na smażone wiśnie, to torcik przestałby być Sacherem a stałby się prawie Czarnym Lasem (wtedy już obowiązkowo z dodatkiem bitej śmietany i alkoholu)! :)) Ale w charakterze sosu/dodatku, wisienki pewnie by nie przeszkadzały, bo przecież wiśnie bardzo lubią się z czekoladą :)

    Dzięki dziewczyny :)

    Beatko, mamy podobne odczucia co do oryginału i prawie oryginału :) A to wilgotne ciasto w tym przepisie to największa zaleta tej wersji Sachera.
    To już czas na wypiekanie i dekorowanie pierniczków? ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. tyle czekolady naraz to dla nie za dużo, ale te zdjęcia spraiwiają, że chcę ten tort tu i teraz!

    OdpowiedzUsuń
  27. Ups ale jestem jeszcze mało wyedukowana. Dzięki za informację. Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  28. Zdjęcia zachwycające!
    A żeby dogłębnie poznać historię rodu Sacherów a co za tym idzie również samego legendarnego wypieku, polecam taką starą, niepozornie wydaną książkę Ernsta Hagena pt. Hotel Sacher. Bardzo przyjemnie się czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Aga, ja też za zabójczymi ilościami czekolady nie przepadam, ale tu wyjątkowo nie przeszkadzają :)

    Amatoreczko, nie przejmuj się - pomyśl jaka to słodka edukacja jeszcze przed Tobą ;)

    Migdałowo, dziękuję :) Bardzo lubię takie historie. Porozglądam się za książką :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Piękny! Taka błyszcząca czekoladowa polewa zawsze na mnie działa. Już mam ochotę na ten tort :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Wygląda smakowicie. Muszę spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  32. W weekend zrobiłem tort z Twojego przepisu, bardzo mi i nie tylko mi smakował. Dzisiaj ostatnie 2 porcje znajdą amatorów.

    Jedna uwaga, może będziesz znała przyczynę- polewa na Twoim zdjęciu jest bardzo błyszcząca, moja po dodaniu do czekolady mleka i masła zrobiła się zupełnie matowa, orientujesz się dlaczego tak mogło się stać?
    dziękuję za przepis (też fanko Frieddiego:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Cieszę się, że alternatywny Sacher smakował :) Co do czekolady, to może jakiś wpływ ma jej gatunek? Najczęściej w domu mam gorzką i mleczną Wedla i z tejże robiłam moją polewę do Sachera. Zawsze ładnie się rozpuszcza i lśni i jeszcze się na niej nie zawiodłam. Z doświadczenia wiem, że niedobrze mieszać dwa różne gatunki czekolad w polewie. Następnym razem spróbuj dodać więcej mleka, aż czekolada stanie się lejąca.
    Pozdrawiam fana FM ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. http://madcoconut.blogspot.com8 lipca 2010 11:41

    wlasnie ide wyprobowac Twoj przepis!
    Trzymajcie kciuki :))

    OdpowiedzUsuń
  35. Trzymam kciuki! Daj znać jak wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
  36. może nie jest za bardzo świąteczny, ale upiekę go na wigilię bo jest po prostu cudny ! Twoja babka makowa tez wszystkich zachwycila i rownież zagosci na stole wigilijnym :) pozdrowienia Komarko i wesołych świat :)

    OdpowiedzUsuń
  37. No i zrobiła twój torcik - wyszedł niebiański (nie wiedząc co im podaje rodzinka sama zaczęła określać go jako - "ohmmm...niebo!" - więc coś w tym jest):)

    Dla porównania, w tym samym dniu robiłam również sachara na mące z bardzo podobnego przepisu. Musze powiedzieć, że nie ma porównania! twój jest bardziej czekoladowy, miękki i wilgotny - pycha!

    Jedyna zmiana - dodatkowo, delikatnie nasączyłam go aromatem rumowym (kilka kropel w 100 ml herbaty).

    OdpowiedzUsuń
  38. Zrobiłam tort na urodziny mamy, która jest wielką fanką czekolady ;) Poziom jego czekoladowości zachwycił wszystkich! :) Rzeczywiście jest wspaniały, pomysł z bułką tartą przedni i już myślę, nad modyfikacjami, np co by było gdyby spróbować z białą czekoladą i jakimś intensywnym w smaku dżemem typu czarna porzeczka...? :)) W każdym razie ogromne dzięki za przepis, Sachera wg Twojego pomysłu pewnie zrobię jeszcze nie raz! :))

    OdpowiedzUsuń
  39. Skuszona zdjęciami i opisem, postanowiłam sama sięgnąć w głąb swoich zdolności i upiec Twój tort sachera..wyszedł rewelacyjnie! (tylko niski niesłychanie;-))

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  40. A wiesz że ten tort to mam w ulubionych i już nie wiem ile razy gościł krótko na naszym stole! Rewelacja! Polecam nie tylko wielbicielom czekolady!

    OdpowiedzUsuń
  41. Mój tort też wyszedł niesłychanie niski... możliwe, że zrobiłam coś źle?
    z góry dziękuję za sugestie.

    Pozdrawiam,
    M.

    OdpowiedzUsuń