Lawenda i lawendowe ciasteczka

8 lipca 2009

lawenda i lawendowe ciasteczka

Za mną już pierwsze w tym roku lawendowe żniwa! :) Żniwa to może za dużo powiedziane, bo mamy w ogrodzie tylko trzy niewielkie krzaczki różnych odmian lawendy wąskolistnej - od bladoliliowej, o długich i wąskich kwiatostanach do ciemnofioletowej, gęstej i szybko rozwijającej się w urocze malutkie kwiatki. Ale marzy mi się, że kiedyś rozrosną się one w duży, wonny, liliowy łan, który będę mogła nazywać moją małą Prowansją :)

Większości ludzi lawenda i jej zapach kojarzy się z łazienkowymi, mydlanymi detergentami. I słusznie, bo już w starożytności aromatyzowano nią wodę do kąpieli, a sama łacińska nazwa Lavandula pochodzi od słowa lavare, oznaczającego nic innego jak "myć się". Oprócz tego, od dawna wierzono w leczniczą moc lawendy. Miała ona zapobiegać chorobom zakaźnym, leczono nią przeziębienia, choroby nerwowe, paraliże, a w średniowieczu używano jej nawet do walki z dżumą. Jak większość wonnych ziół, lawenda miała też pewne znaczenie mistyczne, ponieważ dym z jej spalanych gałązek traktowano jako kadzidło. Na szczęście szybko odkryto też zastosowanie lawendy w kuchni :)

lawenda i lawendowe ciasteczka

Lawenda na lavendogrę

Za jedno z najstarszych, udokumentowanych spożywczych zastosowań lawendy można uznać jej dodatek do składu ziół, z których wyrabiano popularną w XVIII wieku "wódkę królowej węgierskiej" - lavendogrę. Oprócz kwiatu lawendy miała w składzie jeszcze rozmaryn, szałwię i jałowiec. Dzisiaj nadal najczęściej wykorzystuje się w kuchni suszone kwiaty lawendy, ale cała roślinka może być oryginalną przyprawą. Suszone liście można dodawać do tłustych mięs i warzyw, a lawendowe gałązki przydadzą się przy grillu, bo wrzucone do ognia nadają dymowi i pieczonym potrawom przyjemny aromat. Mnie oczywiście najbardziej intryguje cukiernicze wykorzystanie lawendy :) Już sama uroda drobnych kwiatków i ich liliowy kolor, to gotowa dekoracja deserów i wypieków, a żeby zachować ich walory na dłużej, kwiaty można kandyzować, podobnie jak fiołki. Wysuszone kwiatki z kolei można dodawać do wszelkich słodkości, kiedy chcemy uzyskać delikatny, lawendowy aromat. Mam jeszcze pomysł na cukier lawendowy własnej roboty :) W ramach eksperymentu postanowiłam zbadać, czy suszone kwiaty lawendy są w stanie zaromatyzować kryształki cukru podobnie jak wanilia. Eksperymentować można zawsze :) ale w przypadku lawendy w kuchni zasada jest jedna - trzeba używać jej z umiarem i raczej delikatnie. W przeciwnym razie możecie mieć wrażenie, że podgryzacie kawałek mydła ;)

W tym roku nie zdążyłam jeszcze wysuszyć wystarczającej ilości lawendy, ale przy okazji chciałam przypomnieć pyszne, kruche ciasteczka lawendowe, które piekłam jakiś czas temu i prezentowałam w Galerii Potraw.

kruche ciasteczka lawendowe


Ciasteczka lawendowe:

3/4 szkl. cukru pudru,
1 łyżeczka suszonej lawendy,
140 g masła,
1 łyżeczka skórki otartej z cytryny,
1 i 3/4 szkl. mąki,
3 żółtka,
szczypta soli,
około pół szkl. cukru drobnego kryształu do obtoczenia ciastek.

Wymieszać cukier puder z lawendą. Dodać masło, skórkę cytrynową i sól i zmiksować wszystko aż masło stanie się białe i puszyste. Dodać mąkę i wymieszać. Na końcu dodać żółtka i wymieszać aż połączą się z ciastem. Ciasto uformować w kulę i umieścić w lodówce na około 30 min. Rozgrzać piekarnik do 180 stopni. Ciasto rozwałkować do ok. 1,5 cm grubości i wyciąć ciasteczka. Każde ciastko obtoczyć z obu stron w cukrze krysztale. Piec ok. 15 min. do zarumienienia krawędzi.

kruche ciasteczka lawendowe

32 komentarze

  1. Oczywiście dołączę przepis do Kwiatowej Książki Kucharskiej:)
    A cukier jak najbardziej można aromatyzować kwiatami. Tylko trzeba bardzo szczelnie zamknąć lub szybko zużyć.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne!
    Cudowne zdjęcia, aż zapach z nich bije, a ciasteczka musza smakować cudnie i takoż pachnieć.
    Ja nie jadłam nigdy nic z zastosowaniem lawendy, jestem ciekawa jak smakują takie ciasteczka.
    Komarko, widze nowe zdjęcie w profilu, ślicznie wyglądasz !:))
    Pozdrawiam serdecznie:***

    OdpowiedzUsuń
  3. Piekne zdjecia! Na moim tarasie kwietnie wlasnie lawenda... Z przyjemnoscia wyprobuje ciasteczka z Twojego przepisu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lawenda (tak jej wygląd jak i zapach) zdecydowanie mnie uspakaja. te ciasteczka z filiżanką herbaty na pewno świetnie odstresowują!

    OdpowiedzUsuń
  5. musze i ja upiec raz jeszcze lawendowe ciasteczka poniewaz i u nas pieknie kwitnie i paachnie lawenda:) zawsze pieklam z suszonej ale mysle że ze swiezą beda lepsze:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pinkcake, dziękuję za dołączenie ciastek do tej cudnej Książki :) Myślałam o nich już wcześniej, ale lawenda nie zdążyła zakwitnąć do końca akcji :)

    Majanko, dziękuję za komplement ;)

    Majko i Agatko, ciasteczka są super proste i bardzo smaczne. I rzeczywiście działające trochę uspokajająco dzięki kojącemu zapachowi :)

    Viridianko, też zawsze używałam suszonej lawendy, ale masz rację, że trzeba wypróbować kiedyś i świeżą.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudnie, ze masz lawende w swoim ogrodzie! U mnie na balkonie ma niestety troche za malo slonca :/

    A co wlasciwosci leczniczych lawendy, to warto miec w domu dobry olejek eteryczny, bo faktycznie czyni cuda ;)

    Pozdrawiam Komarko!

    I jak zwykle zachwycam sie zdjeciami :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Komarko, pamiętam te ciasteczka z galerii potraw. Wtedy na balkonie lawenda nigdy nie przetrwała. Teraz mały krzaczek przetrwał pierwszą zimę, choć jest jej niewiele. Przepis nie wymaga zawrotnej ilości, więc może spróbuję. A co myślisz o dodaniu do takich ciasteczek jaśminu?? Właśnie ususzyłam trochę kwiatków.

    OdpowiedzUsuń
  9. Lawendowe ciasteczka nieodmiennie mnie wzruszją :) Strasznie to romantyczne...

    Chciałabym je kiedyś spróbować!

    OdpowiedzUsuń
  10. Komarko, wiesz, ja też miałam w planach lawendowe ciasteczka! Już sobie nawet w głowie wymyślałam przepis, już czułam ich smak maczany w herbacie ;)...
    Cudne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  11. Aniu-apsik1, przyznam się, że od dawna myślę o jaśminie i jego wykorzystaniu i od dawna mam wciąż nierozwiane wątpliwości :) Problem w tym, czy jaśmin, a raczej jaśminowiec rosnący u nas, to coś podobnego i tak samo jadalnego, co jaśmin dodawany do herbat - azjatycki 'jasminum sambac'. Nie mogę znaleźć dokładniejszych informacji na ten temat. Bo np. w żadnych przewodnikach i książkach o ziołach jaśminowiec nie występuje. Bardzo mnie to intryguje, bo wymyśliłam sobie już nawet jaśminowy wypiek :) Ale czy naprawdę ten nasz jaśmin jest jadalny...? :)
    Ostatecznie można iść na kompromis i upiec lawendowe ciasteczka do maczania ich potem w gotowej jaśminowej herbacie ;)

    Aniu, mnie też te ciasteczka najbardziej pasują do koronek, zwiewnych sukien, delikatnych rumieńców na twarzach bladolicych panien i pikników na ukwieconej łące ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Komarko, piękna lawenda! No zazdroszczę tych krzaczków w ogrodzie, nawet jeśli są tylko trzy. :D
    Co do aromatyzowania cukru, rób bez obaw. Cukier pięknie pachnie. :) Mój stoi już zdrowo ponad pół roku (fakt dobrze zamknięty) i niezmiennie ma ładny aromat. :)
    Kruche ciasteczka lawendowe są przepyszne. :) Bardzo je lubię. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Lawendowe ciasteczka
    Piękne ,pyszne

    OdpowiedzUsuń
  14. Zawsze i wszędzie bede podziwiac ciasteczka lawendowe;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Szukałam kandyzowanych fiołków, żeby zrobić kandyzowaną lawendę i ... spędziłam na Twojej stronie cały dzień :):):) przepiękne zdjęcia, pyszne desery... ach... aż się buzia śmieje. Dziękuję Ci za smakowite spędzenie czasu.
    ps. Co do lawendowego cukru: jak go zrobić - napisała Nigella Lawson w książce pt."Lato w kuchni" na str.197. (plus lawendowy lukier). Też polecam! pyszne!

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziękuję Felicjo za miłe słowa :)
    Rzeczywiście przepis na cukier jest u Nigelli (że też nie zauważyłam go wcześniej ;))! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. ciasteczka lawendowe mnie zachwyciły! już raz robiłam je latem, były pyszne! choć trzeba było się przyzwyczaić - przy pierwszych kilku miałam wrażenie, że jem proszek do prania ;). dziś będę powtarzać wypiek.
    a co do jaśminowca - jest jadalny, przetestowałam :-D. od dwóch lat zbieram kwiaty naszego rodzimego jaśminowca do herbaty. suszone smakują świetnie zarówno jako dodatek do zwykłej herbaty (zielonej) ale też same w sobie - napar z nich ma słodkawy, delikatny smak, trochę podobny do kwiatów czarnego bzu lub lipy, ale jednak bardziej szlachetny.

    OdpowiedzUsuń
  18. Kasiu, dziękuję Ci za rozwianie moich jaśminowych wątpliwości :) W takim razie z niecierpliwością czekam na lato i okres kwitnienia naszego ogrodowego jaśminowca :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Wspaniały blog! Jestem pod wrażeniem tych cudownych przepisów, pięknych zdjęć i bardzo przejrzystej formy bloga. Rzadko się to zdarza! Od dzisiaj zamierzam często tu zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Dziękuję :) Witam i zapraszam do odwiedzania :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mniam!Zrobiłam i zjadłam. Warto!!:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  23. Poprawka do komentarza powyżej - zrobiłam i sa przeprzepyszne!! :) o tu http://bookmeacookie.blogspot.com/2010/10/lawendowy-kotku-gdzie-kulka-na-mole.html
    Dziękuję komarko za podpowiedzenie przepisu, bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Jakie cudowne i pachnące zdjęcia :)
    Zamierzam się na te ciasteczka.

    OdpowiedzUsuń
  25. Cudowne zdjęcia. Ja właśnie się zastanawiałam jak spożytkować suszoną lawendę.

    OdpowiedzUsuń
  26. Fantastyczne...Dziś je upiekłam, od razu z podwójnej porcji i choć zapach surowego ciasta niezbyt mi odpowiadał to po upieczeniu spotkała mnie bardzo miła niespodzianka. Dziękuję na przepis.

    OdpowiedzUsuń
  27. mnie lawenda zawsze będzie kojarzyć się z Francją i ewentualnie na drugim miejscu Chorwacją...ale jej nie jadłam, no, tyle, co w przyprawie prowansalskiej...uwielbiam jej zapach w powietrzu, to drugi ulubiony zapach po zapachu świeżej bazylii.

    kasia

    OdpowiedzUsuń
  28. Właśnie wyjęłam z piekarnika :) Pachną i smakują pysznie :) dziękuję i lawendowo pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Mam male pytania - ciasteczka chcialabym upiec w srode a podarowac w sobote. Czy moge w miedzyczasie przechowywac je w blaszanym, szczelnie zamknietym pudelku? Nie zaszkodzi im taki pobyt?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, oczywiście - możesz przechowywać upieczone ciastka nawet do tygodnia, tak jak wszystkie inne kruche.

      Usuń
  30. Ciasteczka bardzo smaczne, delikatne i rozplywajace sie w ustach:))Chcialam jeszcze dorzucic kilka slow do "kwiatowej' dyskusji - jestem obecnie we Francji i do moich ciasteczek kupilam suszona lawende z calej serii suszonych kwiatow "kulinarnycj" o wdziecznej nazwie FLEURS A CROQUER. oprocz lawendy oferuja rowniez: platki roz (np. do galaretki), platki hibiscusa (np. do napoju z mieta), kwiaty pomaranczy (np. do salatki z marchewki i buraka z mieta i pistacjami), kwiaty malwy (np. do ciasta), kwiaty chabru (np. do dorsza w papilotach), kwiaty jasminu (np. do muffinow). Jak dla mnie brzmi zarowno apetycznie jak i romantycznie:))

    OdpowiedzUsuń
  31. faberlic24.pl5 lutego 2021 15:51

    Nadzwyczaj korzystny artykuł! Z rzadka widuje się tak odpowiednie, rzeczowe wpisy zademonstrowane w tak przystępnej formie. Bez wątpienia sprawdzę jeszcze następne - dawno nie miałem takiej przyjemności z czytania czegoś.

    OdpowiedzUsuń